Czy grozi nam wojna domowa?

Polityczny konflikt wokół podstaw ustrojowych państwa może wkrótce przerodzić się w bardzo niebezpieczny dla Polski konflikt wewnętrzny. Brak woli porozumienia ze strony środowisk PiS łączy się z mesjanistycznym niemalże przeświadczeniem tej partii o swojej roli dziejowej. Pogarda dla innych racji i poglądów oraz konfrontacyjna postawa Jarosława Kaczyńskiego mają swoje źródło w historii najnowszej. W 1926 roku Józef Piłsudski dokonał puczu wojskowego. Doprowadził do bratobójczych walk, w których zginęło 379 Polaków, a 920 osób zostało rannych. I wtedy, i dzisiaj chodziło o przejęcie władzy dyktatorskiej oraz zamach na młodą demokrację. Tak było 90 lat temu.

Gdy rankiem 12 maja 1926 roku, zaledwie kilka lat po odzyskaniu niepodległości naprzeciwko siebie stanęły oddziały wojska polskiego i milicji partyjnej ruchu socjalistycznego, nikt wtedy nie wierzył, że za chwilę dojdzie do bratobójczej walki na śmierć i życie. Przeciwnie, żołnierze, jak i zwykli obywatele mieli głęboką nadzieję, że przywódcom politycznym uda się osiągnąć porozumienie. Bardziej agresywna była organizacja „Strzelca”. Nie doszłoby do takiej sytuacji, gdyby nie dyktatorskie i chorobliwe ambicje Piłsudskiego, który nigdy nie rozumiał demokracji i nie miał do niej szacunku. W jego żołdackiej duszy, przywykłej do wojskowego posłuszeństwa, nie było idei porozumienia lecz tylko rozkaz. Historia jego życia osobistego i politycznego jest pogmatwana. Jako młody socjalista napadał na pociągi. W chwilach załamania uciekał od odpowiedzialności politycznej, jak to miało miejsce w czasie Bitwy Warszawskiej. Zrezygnował z dowodzenia w najtrudniejszym momencie bitwy. Spiskował przeciwko legalnie wybranej władzy II Rzeczypospolitej. Podkopywał autorytet młodego państwa w bardzo trudnych dla Polski chwilach. Zbrojny rokosz obalił trzeci gabinet Wincentego Witosa złożony z PSL Piast, endecji i chadecji , który kierując się troską o świeżo odzyskaną niepodległość podał się do dymisji wraz z prezydentem Stanisławem Wojciechowskim.

Rolę mediacyjną między walczącymi stronami, pełnił w oparciu o postanowienia artykułu 40 Konstytucji marszałek Sejmu, Maciej Rataj – jeden z najbliższych premierowi liderów PSL Piast.

Jaskrawe światło na te wydarzenia rzuca fakt, że dwa miesiące wcześniej, w marcu 1926 roku, w broszurze „Czas i ludzie” opublikowanej w Tarnowie rozpisane zostały przez Wincentego Witosa główne kierunki naprawy stosunków w państwie. Między innymi zmiana ordynacji wyborczej, która doprowadzić miała do wyłonienia parlamentu potrafiącego powołać silny i trwały rząd i odebranie prawa do przeprowadzenia wyborów parlamentarnych i samorządowych sądom na rzecz administracji.

Trzeba też wspomnieć, że 12 maja, w dniu, w którym rozpoczął się przewrót majowy, do Warszawy wybierał się premier Czechosłowacji, ludowiec, Antoni Szwechla. Celem jego wizyty były obrady, mające zakończyć się ratyfikowaniem umowy gospodarczej pomiędzy Polską a Czechosłowacją. Umowa ta zawierała ważny aspekt polityczny – miała bowiem zapoczątkować federację tych dwóch państw. Polacy mieli wnieść do niej potencjał ludzki, druga strona potencjał przemysłowy. Szwechla był już w pociągu, gdy dowiedział się, że w Warszawie wybuchły walki.

Te dwa istotne wydarzenia: podjęcie próby reformowania ustroju państwa oraz zapoczątkowanie współpracy z Czechosłowacją i plan na politykę zagraniczną wyprowadzającą Polskę z izolacji politycznej w zdecydowanym stopniu przyspieszył decyzję Piłsudskiego o przeprowadzeniu zamachu stanu.

Jaka była wizja Piłsudskiego? Chciał silnego państwa, ale mało kto wie, co naprawdę kryło się pod tym pojęciem. W oczach Piłsudskiego silne państwo to państwo, w którym nie ma miejsca na indywidualizm i własność prywatną. Wręcz przeciwnie, państwo to ma mieć kontrolę nad każdym aspektem życia społecznego i gospodarczego. Zarządzanie nakazowe i brak własnych poglądów. W tamtych czasach ów ponury obraz wcale nie był odległy od innych reżimów dyktatorskich.

Polityka zagraniczna? Budowanie iluzji, że Polska jest mocarstwem – „polityka godnościowa”, dzięki której poza Łotwą i Rumunią byliśmy skłóceni ze wszystkimi sąsiadami, a bezpieczeństwo opieraliśmy o gwarancje sojuszników, którzy opuścili Polskę w godzinie próby. Ówczesna polityka „wstawania z kolan” doprowadziła do upadku II Rzeczypospolitej, tragedię tę trafnie przepowiedział W. Witos na początku lat trzydziestych.

Historia ma swoje polityczne zakręty. Dzisiaj, gdy obserwujemy niekorzystne zmiany, które funduje nam PiS, widzimy, jak nad rządem unosi się duch Józefa Piłsudskiego. Idee sprzed stu lat ożyły i są aktualne. Zamiast demokracji wprowadza się dyktaturę, podnosi obciążenia obywateli, a prawo własności przestaje obowiązywać. Przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Choćby niedawna kwestia ustawy o ziemi. Pod płaszczykiem walki z możliwością zakupu ziemi przez obcokrajowców, zrównano de facto polskiego rolnika z obcokrajowcami, jeśli idzie o prawo do ziemi. To protesty rolników zorganizowane przez PSL w Warszawie spowodowały, że rząd się wycofał z najbardziej kontrowersyjnych zapisów, ale nadal w ustawie widać te “złe duchy” epoki sanacji.

Dzisiaj, gdy na Polaków nakładane są kolejne daniny i podatki, trudno mówić o jakiejkolwiek dobrej zmianie. PiS jedną ręką daje wybranej grupie 500 złotych na dziecko, drugą ręką wygarnia z kieszeni wszystkich obywateli tysiące złotych. Prąd podrożeje o prawie 200 złotych rocznie. Polak, który korzysta z przydomowej studni czy rzeki, zapłaci kilkaset złotych rocznie za tę przyjemność. Za własną wodę. Rolnik, który chce sprzedawać swoje uprawy czy przetwory, będzie musiał się zarejestrować i raportować do urzędu skarbowego, czego i ile sprzedał. To pierwszy krok do kolejnych podatków.

PiS nie rozumie demokracji i nie rozumie współpracy międzynarodowej. Chce zaciągnąć Polskę do mrocznych czasów separacji, zbudować wielki mur pomiędzy Polską a Europą. Żyje najgorszymi sanacyjnymi scenariuszami. Dlatego z lubością otwiera kolejne konflikty i generuje kolejne problemy, bo sanacji nie interesował pojedynczy człowiek. Silne państwo to jedynie hasło-klucz. Państwo przemocy, które każdego może złapać i zmiażdżyć. Franz Kafka opisał to wiele lat temu. I takiemu państwu trzeba się przeciwstawić.

Dlatego dzisiaj czas na nowy obóz demokratyczny, na wielki projekt szerokiej koalicji wszystkich ugrupowań politycznych i środowisk, którym zależy na Polsce dostatniej i bezpiecznej. Polsce, w której każdy czuje się obywatelem Europy i świata, Polsce, która opiekuje się najsłabszymi i daje szansę osobom przedsiębiorczym i zaradnym. Tą wielką wizją musimy przeciwstawić się zaściankowej polityce zamordyzmu i przemocy. Polska solidarna, Polska niezależna, ale też Polska licząca się w świecie międzynarodowym. To powinna być nasza odpowiedź na pomysły wprowadzenia dyktatury.

Demokracja jest ustrojem, w którym wszyscy mają równe szanse do życia w szczęściu i dobrobycie. Dlaczego walczymy o takie państwo? Dlatego, że w Polsce musimy przywrócić rządy prawa, na nowo zdefiniować podstawy państwowości. Dzisiaj nasz kraj, poddawany politycznym wstrząsom, łatwo może paść łupem wojny wewnętrznej. Wojny o wszystko, wojny o władzę. Osłabiona, osamotniona Polska, szybko może podzielić los II Rzeczypospolitej, stając się łupem obcych najeźdźców. A praworządna, demokratyczna Polska będzie stabilna, bezpieczna i będzie się rozwijać.

Polskie Stronnictwo Ludowe, będące nestorem polskiej polityki, może występować w roli stabilizatora. Niezależnie bowiem od temperatury politycznego sporu musi być ktoś, kto weźmie odpowiedzialność za losy kraju i powstrzyma dalszą eskalację konfliktu. Gdy poleje się krew, będzie już bowiem za późno.

PSL złożyło do laski marszałkowskiej projekt uchwały dotyczącej upamiętnienia ofiar przewrotu majowego z 1926 r.  Projekt trafił do sejmowej „zamrażarki”, oceniony został bowiem przez marszałka Terleckiego jako niepoprawny politycznie.

Piotr Zgorzelski 


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły

  • Urodziny Macieja Rataja. Pamiętamy!

    19 lutego w 1884 r. we wsi Chłopy pod Lwowem urodził się Maciej Rataj. Był pierwszoplanowym parlamentarzystą i politykiem II …

  • Kto wygra z Kaczyńskim i jego „piątką”?

    Nie ma wątpliwości, że tzw. „Piątka Kaczyńskiego” jest ustawą niebywale szkodliwą dla polskiej wsi. Likwidując całą branżę hodowli zwierząt futerkowych, …

  • Sejm uchwalił ustawę o e-doręczeniach

    Prosta i przejrzysta komunikacja elektroniczna między administracją a obywatelem – do tego ma służyć uchwalona w środę przez Sejm ustawa …