Nie ma wątpliwości, że tzw. „Piątka Kaczyńskiego” jest ustawą niebywale szkodliwą dla polskiej wsi. Likwidując całą branżę hodowli zwierząt futerkowych, zakazując eksportu drobiu i wołowiny z uboju rytualnego, Kaczyński pozbawia kilkadziesiąt tysięcy rolników miejsc pracy, uderza w polski eksport, zmniejsza dochody hodowców i działów powiązanych z hodowlą.
Obrona wsi, obrona Polski
„Piątka dla zwierząt” może mieć wpływ nie tylko na hodowlę w gospodarstwach. Jak przekonuje Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych załamanie hodowli spowoduje także załamanie rynku zbóż.
Podobnie jest z rynkiem przerobu resztek poubojowych wartości ponad 700 mln zł – zamiast hodowców norek przejmą tę część gospodarki rolnej wyspecjalizowane firmy niemieckie.
Wymuszona przez Jarosława Kaczyńskiego na swoich posłusznych posłach ustawa, wywołała szereg protestów różnych środowisk związanych z polską produkcją rolną. Powstaje fala buntu – na razie grup zainteresowanych ekonomicznie. Czy jednak protest przybierze szerszy zasięg? Czy uda się obronić i wieś i Polskę przed ideologicznym szaleństwem lewicy, które przeforsował rzekomy przywódca Zjednoczonej Prawicy?
Ruch protestu
Pierwsi zareagowali najbardziej zainteresowani. Cedrob, KPS Partners, ResDrob i Wipasz czyli przedstawiciele największych firm drobiarskich stanowiących około 70 proc. polskiej produkcji drobiowej, spotkali się, by zająć wspólne stanowisko w sprawie najważniejszych wyzwań sektora produkcji mięsa z kurczaka. Ich ocena działania PiS-u i przyjętej ustawy nie mogła być inna niż skrajnie krytyczna:
Polska od kilku lat jest czołowym producentem i jednym z największych eksporterów wołowiny w Europie. Krajowe mięso trafia na stoły w kilkudziesięciu krajach na całym świecie. Wartość eksportu wołowiny wynosi ponad 4,5 mld zł odpowiada za prawie 5 proc. wartości polskiego eksportu produktów rolno-spożywczych. Z tego ubój religijny stanowi ponad 1,5 mld złotych rocznie – stwierdzają przedstawiciele organizacji zrzeszających największych polskich producentów drobiu.
W obozie rządowym za zdecydowany sprzeciw przeciwko „piątce Kaczyńskiego” stanowiskiem zapłacił były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Ardanowski w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ocenił, że efektem „Piątki dla zwierząt” jest utrata zaufania rolników do rządu i większości sejmowej. Zaznaczył, że mieszkańcy wsi żałują, że poparli partię Kaczyńskiego. – Wieś uwierzyła w to, że PiS będzie stawiało jej interesy zawsze na pierwszym miejscu. Teraz została upokorzona nowelizacją Ustawy o ochronie zwierząt. Staram się nie używać mocnych słów, ale zawód jest ogromny – powiedział minister.
Jak stwierdził były minister rolnictwa, „podlizywanie się środowiskom, które wypowiedziały ideologiczną wojnę chrześcijaństwu, nie przyniesie żadnych korzyści”.
Godne uwagi jest to, że swoją krytykę minister Ardanowski wygłasza w gazecie związanej z koncernem medialnym ojca Rydzyka, który nie ukrywa negatywnego stanowiska wobec inicjatywy Jarosława Kaczyńskiego.
TEKST: Janusz Sanocki