Rozbiór Mazowsza to zbrodnia

Warszawa rządzona przez PO i Mazowsze, gdzie władzę sprawuje PSL, to sól w oku prezesa Jarosława. Nie mogąc znieść faktu, że jego władza nie sięga wszędzie, planuje zniszczyć jedność województwa i wyrwać Warszawę z granic administracyjnych Mazowsza.

Za tym pomysłem nie przemawiają żadne argumenty ani ekonomiczne, ani społeczne. Samorząd wojewódzki utrzymuje się głównie z podatku CIT. Blisko 80 proc. dochodów z tego tytułu na Mazowszu generuje Warszawa. Jeśli odłączymy stolicę, region z najbogatszego w Polsce stanie się jednym z najbiedniejszych w Europie. Jarosława Kaczyńskiego to jednak nie interesuje. Żądza władzy, jaka go opętała, jest silniejsza niż zdrowy rozsądek. To, że po rozbiorze województwa Warszawa będzie płacić gigantyczne janosikowe, koleje mazowieckie czeka bankructwo, tak jak szpitale wojewódzkie i teatry oraz muzea, nie zniechęca PiS-u do podejmowania bezsensownych działań. Dla Pis-u liczy się tylko wola ich przywódcy. Wbrew zdrowemu rozsądkowi i zasadom ekonomi chcą nowych wyborów samorządowych, bo liczą na to, że obejmą władzę w nowo utworzonych – na gruzach Mazowsza – województwach.

Aby tego dokonać mają już przygotowany plan na kampanię wyborczą. Mieszkańców Płocka i północnego Mazowsza będą próbować kusić do głosowania na ich listę wyborczą obietnicą usytuowania stolicy nowego województwa w ich mieście. Co ciekawe, kandydaci PiS z Radomia będą twierdzić, że to tam powstanie stolica. Kłamstwo nie pierwszy raz jest orężem w rękach tej partii. Powołanie nowego tworu administracyjnego musi wywołać konflikt między Radomiem i Płockiem. Oba miasta leżą na obrzeżach województwa i usytuowanie stolicy w którymś z nich spowodowałoby duże utrudnienia dla reszty mieszkańców województwa.

Politycy powinni ułatwiać życie obywatelom, a nie generować nowe problemy. Pomysł rozbijania województwa mazowieckiego na dwa twory administracyjne absolutnie nie ma sensu. Z jednej strony mamy dublowanie funkcji prezydenta Warszawy i marszałka województwa warszawskiego, z drugiej biedne województwo mazowieckie pozbawione wpływów ze stołecznych podatków. Przecież z tego rozwiązania nie płyną żadne korzyści dla obywateli.

Jednak mogą płynąć korzyści dla samego PiS-u. Przez brak zdolności porozumienia się z liczącymi się partiami politycznymi, partia ta rządzi tylko w jednym województwie. Taki stan rzeczy nie może im się podobać. Doskonałym pretekstem, aby skrócić kadencję radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast byłaby zmiana administracyjna Polski.

Dodatkowo PiS wielokrotnie powoływał się na wzorce węgierskie. Tam władza samorządowa została całkowicie spacyfikowana. Zmiany w kompetencjach poszły tak daleko, że odpowiednicy naszych marszałków pełnią funkcję jedynie reprezentacyjną, bez jakiegokolwiek większego wpływu na bieżące wydarzenia w ich regionach.

Gdyby scenariusz węgierski został zrealizowany w Polsce, to gdzie znalazłaby się stolica nowego województwa mazowieckiego, byłoby bez znaczenia. Wszystkie ważne decyzje byłyby podejmowane i tak w Warszawie na ulicy Nowogrodzkiej w siedzibie PiS.

Marcin Zieliński


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły