Czego to się w polityce nie robi dla procentów. Ot, w PiS-ie na ten przykład zakupiono dwie czapki niewidki. Jedna jak ulał pasowała na Antoniego. Druga na Jarosława. Podobno dzięki temu mykowi prezydent elekt Andrzej Duda świeci światłem nierozproszonym i w to pisowskie światło w wyborach parlamentarnych ma wpaść duża część społeczeństwa jako ta ćma. A po wyborach? „Nu pagadi”, jak mawiał wilk do zająca, Jarosław i Antoni wrócą ze zdwojoną energią.
Joł jow
Paweł Kukiz to farciarz, szczęściarz i co tam jeszcze. Ma facet program polityczny. Tylko jeden punkt. Ten program to JOW-y. Ktoś złośliwie mógłby powiedzieć, że to żenada i kpina ze społeczeństwa mieć tylko jeden punkt. Ale za to jaki znany! Podobno dzieciaki w Ameryce już nie kwilą „joł joł” tylko „jow jow”.
Nie czas na subtelności – SLD w potrzebie
W SLD trwa festiwal pomysłów wyborczych. I tak sekretarz generalny Sojuszu Krzysztof Gawkowski proponuje rewolucyjne zmiany na listach wyborczych lewicy. Ba, nie wyklucza nawet rezygnacji z obecnej nazwy partii na rzecz wspólnej, szerokiej listy. Ma być sexy. Rzecz idzie m. in. o to, żeby przyciągnąć Janusza Palikota i jego jakże przetrzebioną Drużynę Pierścienia. Panie Krzysztofie, niechże i mi będzie wolno nieśmiało zgłosić propozycję. Może skrót SLD zastąpić skrótem LSD. Wprawdzie to dużo mocniejsze niż marycha, o którą Janusz walczył, ale to nie czas, by bawić się w subtelności.
Czytaj więcej na e-wydaniu zielonego sztandaru: http://wydawnictwoludowe.embuk.pl/pub/zielony-sztandar-zielony-sztandar-17-23-czerwca