Zmarł premier pierwszego polskiego niekomunistycznego rządu po 1945 r. Miejsce, jakie Tadeusz Mazowiecki zajął w historii naszego kraju, jest trwałe. Wbrew temu, co dziś się twierdzi, wtedy w 1989 r. bieg wypadków w Polsce wcale nie był przesądzony. Otaczały nas kraje bloku komunistycznego. Istniał ZSRR i Układ Warszawski. My decydowaliśmy się po Okrągłym Stole na wielki eksperyment. I nie wiadomo, czy powiódłby się on gdyby na czele rządu stanął wówczas ktoś inny. Tadeusz Mazowiecki, działacz katolicki i opozycyjny, był spadkobiercą myśli politycznych Prymasa Tysiąclecia. Wielką wartością był dla Niego naród i wszystkie posunięcia polityczne planował tak, by nie ryzykować jego bezpieczeństwa. Nawet przeciwnicy doceniali Jego otwartość w głoszeniu poglądów i wierność danemu słowu. To On dla strony komunistycznej, dysponującej wtedy całym aparatem przymusu, był gwarantem dotrzymania zawartych umów. Jego działania zapobiegły głębokiemu podziałowi na zwycięzców i zwyciężonych. I jeśli potem Polacy zaczęli się dzielić i zwalczać politycznie, to stało się to wbrew Tadeuszowi Mazowieckiemu. Powściągliwy w wypowiedziach i ostrożny w decyzjach umiał dostrzec moment historyczny, w którym ważą się losy kraju. Zawarta wtedy koalicja z ludowcami i SD zmieniła bieg historii. Zbrodnie popełniane na Bałkanach bezkompromisowo piętnował, żądając od opinii publicznej reakcji. Odszedł człowiek, który żył dla Polski i zmienił bieg jej dziejów.
(TH)