Na 11 lutego br. papież Benedykt XVI zwołał w Watykanie konsystorz, aby zatwierdzić trzy kanonizacje nowych świętych. Na zakończenie tej uroczystości powiedział do zgromadzonych kardynałów, że zawezwał ich, aby zakomunikować decyzję o wielkiej wadze dla życia Kościoła.
– Rozważywszy po wielekroć rzecz w sumieniu przed Bogiem – powiedział Benedykt XVI – zyskałem pewność, że z powodu podeszłego wieku moje siły nie są już wystarczające, aby w sposób należyty sprawować posługę Piotrową. … aby kierować łodzią świętego Piotra i głosić Ewangelię w dzisiejszym świecie, podlegającym szybkim przemianom i wzburzanym przez kwestie o wielkim znaczeniu dla życia wiary, niezbędna jest siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi. Dlatego w pełni świadom powagi tego faktu, z pełną wolnością oświadczam, że rezygnuję z posługi Biskupa Rzymu, Następcy Piotra, powierzonej mi przez kardynałów 19 kwietnia 2005 roku, tak że od 28 lutego 2013 roku, od godziny 20.00, rzymska stolica św. Piotra będzie zwolniona…”
„To grom z jasnego nieba” komentował tę decyzję dziekan kardynałów kardynał Angelo Sodano.
Zaskakującą decyzję Benedykta XVI rozumie kardynał Stanisław Dziwisz – kierował on przez 8 lat Kościołem Chrystusowym po odejściu Jana Pawła II z wielką rozwagą i mądrością, które wypływały z jego niezwykłych zdolności intelektualnych, a także głębokiej wiary. Nim Joseph Ratzinger został papieżem Kościół i kurię watykańską znał jak mało kto, gdyż przez 24 lata pracował u boku Jana Pawła II pełniąc funkcję prefekta – najważniejszej kongregacji Nauki Wiary.
Stałym motywem pontyfikatu i nauczania Benedykta XVI było wskazywanie na relacje między wiara i rozumem, na pokazywanie osobom wierzącym i ludziom poszukującym jasnej drogi wiary, na zachęcanie dawania świadectw w wierze i przeciwstawianiu się „dyktaturze relatywizmu”.
Benedykt XVI był zaprzyjaźniony z Janem Pawłem II. Ciepło go wspominał podczas każdego ważniejszego wydarzenia. Był godnym kontynuatorem dzieła papieża Polaka. Lubił także Polaków, nauczył się – mimo podeszłego wieku – języka polskiego, aby móc rozmawiać za naszymi pielgrzymami i udzielać im błogosławieństw w języku polskim.
Jerzy Wojciewski