W rzymskim kalendarzu liturgicznym święto Bożego Narodzenia po raz pierwszy znalazło się w 354 roku. Należy pamiętać, że w pierwszych wiekach Kościół katolicki nie obchodził dnia Bożego Narodzenia. Ewangelie nie wspominają, kiedy urodził się Chrystus. Jednak pierwsi chrześcijańscy biskupi rzymscy przyjęli datę 25 grudnia jako dzień narodzin Jezusa Chrystusa, dla przeciwwagi pogańskiego kultu słońca i dnia narodzin Mitry, który był indoirańskim bogiem, czczonym jako światło i prawda.
W tradycji polskiej Boże Narodzenie było zawsze świętem wielkim i godnym. Starzy ludzie na wsi powiadali, że jest to nie tylko dzień narodzin Boga, ale także zaślubin (godów) dnia i nocy, ciemności i światła. Dlatego po staropolsku, zarówno Boże Narodzenie, jak i cały cykl świąteczny nazywano godami lub godnymi świętami. Świętowanie Bożego Narodzenia nie ograniczało się bowiem do jednego tylko dnia. Nabożeństwa i uroczystości kościelne na pamiątkę narodzenia Chrystusa trwają do 6 stycznia – święta Trzech Króli.
Polska wigilia
W Polsce dzień wigilijny upływał zawsze pod znakiem intensywnych przygotowań do wspólnej wieczerzy. Przed zapadnięciem zmroku musiały być zakończone wszystkie prace gospodarskie i obrządek inwentarza. Kończono przyrządzanie potraw wigilijnych i dań na dalsze dni świąt oraz rozpoczęte na wiele dni wcześniej porządki wraz z odpowiednim, świątecznym przystrojeniem mieszkania oraz stołu. Znanymi i najpowszechniej stosowanymi akcesoriami wystroju wigilijnego w dawnej Polsce, zarówno w domach chłopskich, jak i w dworach magnackich i szlacheckich były snopy zboża, słoma, siano i ziarna zbóż oraz takich roślin, jak: mak, fasola, groch, len itp. W trosce o dostatek i urodzaj obwiązywano stół grubymi sznurami lub łańcuchami, „żeby się chleb domu trzymał”.
Nieodzownym atrybutem świąt Bożego Narodzenia i ozdoby mieszkania była umieszczona w nim w dzień Wigilii zielona gałąź (z drzew iglastych, derenia, jemioły), która od wieków na całym świecie uważana jest za symbol życia, zdrowia, radości, sił witalnych, dobrej wegetacji i wzrostu roślin. Świeże gałązki z drzew iglastych przybijano do płotów i furtek, do drzwi domów, wrót stodół i obór. Strojono też nimi wnętrza mieszkalne, w tym ramy obrazów z wizerunkami świętych (Polska centralna i południowa – radomskie, kieleckie, nowosądeckie, Podgórze). Iglastymi gałązkami kropiono stół wigilijny oraz całe mieszkanie, a po wieczerzy wigilijnej – bydło w oborze (gładzono gałązkami grzbiety i boki krów), aby były zdrowe i dawały dużo mleka (Polska południowo-zachodnia, Pogórze, nowosądeckie, Śląsk, okolice Bielska-Białej i Szczyrku).
W dawnej Polsce występowała inna jeszcze charakterystyczna dekoracja świąteczna z gałęzi drzew iglastych. Nad stołem wigilijnym wieszano rozwidlony wierzchołek świerku, gałąź sosnową lub obręcz sita, druciane koło czy też wielokątne słomiane tarcze z przypiętymi jodłowymi lub świerkowymi gałązkami. Przybierano je jabłkami, orzechami, ciasteczkami, barwnymi ozdobami z papieru, słomy i elementów wyciętych z opłatka.
Najmłodszą odmianą dekoracji mieszkań zielonymi gałęziami i drzewkami jest powszechna obecnie choinka. Ta forma dekoracji świątecznej przyszła do nas z Niemiec, gdzie znana była już w XV wieku. Do Polski przywędrowała znacznie później, z kolonistami niemieckimi w czasie zaborów. Na przełomie XVIII i XIX wieku używana była przez mieszczan niemieckiego pochodzenia i ludność wyznania ewangelickiego, przyjęta następnie przez polskie mieszczaństwo i inteligencję, a potem przez rolników. Wyłącznie polskimi elementami świątecznego wystroju wnętrz były ozdoby z opłatka, które jeszcze na początku XX wieku występowały na całym prawie obszarze Polski, z wyjątkiem regionów północnych i północno-zachodnich. Ozdoby z opłatka odznaczały się wielką różnorodnością form i barw.
Głównym i najważniejszym momentem dnia wigilijnego i to zarówno w przeszłości, jak i obecnie jest uroczysta, rodzinna wieczerza postna nazywana też postnikiem, pośnikiem, kutią, wilią, wigilią, obiadem wigilijnym. Jak Polska długa i szeroka, we wsiach i miastach oraz na całym świecie, gdzie żyją chrześcijanie, w wieczór wigilijny zbierają się domownicy i bliskie im osoby, by dopełnić powszechnego, niezwykłego obyczaju dzielenia się opłatkiem i złożyć życzenia zdrowia i pomyślności. Jak wspomina nasz pisarz Julian Ursyn Niemcewicz (1757 – 1841), „każdy z obecnych biorąc opłatek obchodził wszystkich zebranych, nawet służących i łamiąc go powtarzał: Bodaj byśmy na przyszły rok łamali go ze sobą”.
Wigilia jest także dniem wręczania prezentów. Jest to jeden z nowszych zwyczajów wigilijnych. W wigilię, zwłaszcza w domach, w których są dzieci, pod choinką muszą się znaleźć pięknie zapakowane paczki z prezentami – niespodziankami. Również dorośli wymieniają się między sobą upominkami. Wszystkie dzieci wiedzą, że największym specjalistą od wręczania prezentów jest św. Mikołaj. Świąteczna tradycja wręczania prezentów przez najsympatyczniejszego świętego pochodzi z Holandii. Święty Mikołaj jest postacią historyczną, był biskupem Miry w Azji Mniejszej (obecnie Turcja). Jeden z najbardziej czczonych świętych chrześcijańskich wyróżniał się wyjątkową pobożnością i miłosierdziem oraz szczodrością. Znaczny majątek pozostawiony przez rodziców przeznaczył na poprawę losu ubogich. Żył mniej więcej w latach 270-345.
Pierwszy dzień Bożego Narodzenia
W rodzinach religijnych dzień narodzin Jezusa Chrystusa, rozpoczynany od udziału w porannym nabożeństwie, upływał w atmosferze powagi, spokoju i skupienia. Po powrocie z kościoła odpoczywano, posilano się świątecznym, obfitszym jadłem, głównie mięsem i ciastami. Spędzano czas na rozmowach, modlitwie i śpiewaniu kolęd. Najstarsze, znane polskie, przełożone z kancjonałów czeskich i łacińskich, pochodzą z XV wieku (np. „Zdraw bądź Królu Niebieski”, chorał „Anioł pasterzom mówił”). Najwięcej kolęd powstało w XVII i XVIII wieku. Powstały wówczas takie arcydzieła, jak: „W żłobie leży” (tekst Piotra Skargi), „Gdy śliczna Panna syna kołysała”, „Jezus malusieńki”, „Gdy się Chrystus rodzi” czy „Bóg się rodzi” napisana w 1792 roku przez Franciszka Karpińskiego. Dla uczczenia tak wielkiego święta wstrzymywano się – zwłaszcza na wsi – od wykonywania wszelkich prac gospodarskich i domowych (poza obrządkiem inwentarza). Nie wolno było także przeglądać się w lustrze, czesać i rozplatać warkoczy, ani też spać w ciągu dnia, aby nie ściągnąć na siebie choroby. W pierwszy dzień świąt nie urządzano wesel ani zabaw i poza najbliższą rodziną nie składano i nie przyjmowano wizyt. Obecnie zakazy te nie są już przestrzegane rygorystycznie jak w przeszłości. Dziś ten dzień spędzany jest w spokojnym i uroczystym nastroju w gronie najbliższej rodziny.
Drugi dzień świąt – św. Szczepana
W niektórych wsiach (np. w okolicach Nowego Sącza i Grybowa) domownicy i sąsiedzi obrzucają się poświęconym ziarnem. W przeszłości podobne życzenia – oracje wygłaszali podłaźnicy, którzy w Polsce południowej przychodzili do domów z życzeniami. Dzień św. Szczepana otwierał zwyczajowo czas zabaw i poczęstunków. W tym dniu rozpoczynały się ponadto obchody kolędnicze trwające niegdyś aż do 2 lutego. Dziś drugi dzień świąt jest dniem odwiedzin i wizyt, spotkań i przyjęć, również weselnych.
Edward Hurtuk