Wielkie zwycięstwa nie przychodzą same. Prowadzi do nich wytrwała praca, krew i łzy, które tak obficie zrosiły ziemie polskie pod zaborami obcych państw. Także i niepodległość nie obroni się sama. Trzeba ją umacniać każdego dnia – pracą, stanowieniem mądrych praw, dbaniem o to, aby ojczyzna dla nikogo nie była macochą.
Bitwa Warszawska 1920 r. oraz dzień 15 sierpnia to nasz wspólny narodowy symbol, świadectwo ofiarności całej wspólnoty narodowej, a nie tylko wybranych z niej postaci i grup.
Bitwa Warszawska – uznana za 18. bitwę decydującą w dziejach świata – jest symbolem odrodzenia państwa polskiego po ponad stuleciu rozbiorów. Było to zbiorowe zwycięstwo całego narodu polskiego, który – chociaż politycznie i społecznie był bardzo podzielony – potrafił w obliczu śmiertelnego zagrożenia wznieść się ponad wewnętrzne waśnie i zmobilizować się do obrony dopiero co odzyskanego państwa.
Na polach pod Radzyminem Polacy uratowali państwo, honor i życie wielu milionów obywateli. Przypominając te wydarzenia, musimy pamiętać o szczególnej symbolice 15 sierpnia. To nie tylko Święto Matki Boskiej Zielnej, Święto Żołnierza Polskiego, lecz także Święto Czynu Chłopskiego – święto ludowców, chłopów i ich przywódcy Wincentego Witosa.
Rządu Obrony Narodowej z premierem Wincentym Witosem na czele
Wyrazem narodowej mobilizacji w obliczu zagrożenia bolszewickiego było powołanie Rady Obrony Państwa oraz 14 lipca 1920 r. Rządu Obrony Narodowej z premierem Wincentym Witosem na czele. Chyba po raz pierwszy od czasów legendarnego Piasta kołodzieja chłop stanął na czele rządu. Wojna 1920 r. to także symbol aspiracji ówczesnych chłopów polskich do roli współgospodarzy państwa, wybicia się z wielowiekowej separacji do rangi pełnoprawnych obywateli państwa.
Jak obliczają historycy, chłopi stanowili większość żołnierzy tworzonego wówczas wojska polskiego. Wykazali się oni wielkim patriotyzmem, wstępowali masowo do armii polskiej, mimo że ich przyszłość w wolnej Polsce była wówczas bardzo niepewna. Odmawiano im bowiem prawa do ziemi, na której pracowali od wieków.
Chłopi odpowiedzieli jednak na apel swych przywódców: Wincentego Witosa, Macieja Rataja, Stanisława Thugutta, którzy przekonywali głosząc na wielu wiecach, iż Polski trzeba bronić bez względu na wszystko, bo wolne, własne państwo jest dobrem najwyższym. I tylko we własnym, wolnym państwie polskim może dokonać się ewolucja społeczna i polityczna w kierunku demokracji.
Nie bez przyczyny dzień 15 sierpnia obchodzony jest w ruchu ludowym jako Święto Czynu Chłopskiego. Dzień ten uczczony jest właśnie po to, by upamiętnić oddanie i ofiarność chłopów polskich i ich wkład w zwycięstwo nie tylko w Bitwie Warszawskiej, ale w całej wojnie polsko-bolszewickiej i w całym procesie odzyskiwania niepodległości.
Nie można oczywiście zapomnieć o Naczelniku Państwa – marszałku Józefie Piłsudskim. Był on wówczas żywą legendą, Naczelnikiem Państwa, posiadającym charyzmę, autorytet i miłość żołnierzy. Miał też jednak chwile słabości i załamania. Przeżywając początkowe porażki po letniej ofensywie bolszewickiej, trwał na posterunku w Warszawie i nie zamierzał jej opuszczać, a 12 sierpnia złożył nawet na ręce premiera Wincentego Witosa rezygnację z funkcji Naczelnika Państwa i głównodowodzącego armią.
Gdyby Bitwa Warszawska została przegrana przez Polaków, być może skutkowałoby to ponowną utratą niepodległości, przekształceniem Polski w republikę bolszewicką. Klęska Polski zaś otworzyłaby niewątpliwie drogę bolszewikom na Zachód. Zrewolucjonizowana niemiecka klasa robotnicza z utęsknieniem czekała wówczas na wsparcie rosyjskich bolszewików. Państwa Europy Zachodniej wykrwawione I wojną światową, w której zginęło 10 milionów ludzi, a tyle samo umarło w pandemii grypy zwanej hiszpanką, zdemobilizowały już swoje armie. W tej sytuacji mogły nie wytrzymać nawały dwóch rewolucji, a wówczas Europa znalazłaby się w posiadaniu komunistów.
Szkoda, że politycy europejscy po tych doświadczeniach 1920 r. w późniejszym czasie nie wyciągnęli wniosków. W 1939 r. demokracje zachodnie nie zdołały uratować pokoju i przegrały z totalitaryzmem niemieckim i sowieckim. Polska była za słaba ekonomicznie i militarnie, aby sama obronić pokój i Europę. II wojna światowa spowodowała ogromne straty biologiczne i gospodarcze. Pochłonęła 60 milionów ludzkich istnień, żołnierzy i ludności cywilnej. W czasie jej trwania narodziły się okrutne zbrodnie, powstały obozy zagłady, Holocaust i ludobójstwo (genocidium).
Data 15 sierpnia 1920 r. niesie też ostrzeżenie. W wojnie polsko-bolszewickiej Polacy postawili wszystko na zwycięstwo i wygrali. Wygrał cały wówczas chłopski w większości naród.
Dziś Polacy są jednym z trzydziestu największych narodów na kuli ziemskiej; państwo polskie ma ponad tysiącletnią historię. W przeszłości niejeden raz spotykaliśmy się z zagrożeniami i niebezpieczeństwami. Zawsze potrafiliśmy w końcu doprowadzić do ich zażegnania i do zwycięstwa. Mimo wielu przeciwieństw, a nawet zdrady, naród polski znajdował w sobie dość siły, aby tego dokonywać.
TEKST: Dr Janusz Gmitruk
Dyrektor Muzeum
Historii Polskiego Ruchu Ludowego