Musimy bronić Polski samorządowej

PiS ma pełnię władzy w kraju, nie kontroluje tylko samorządów. Podejmuje więc akcje, nawet z udziałem CBA, zmierzające do ich osłabienia. Wieloletni dorobek Polski samorządowej jest zagrożony.

Posiedzenie Rady Naczelnej poświęcone było przede wszystkim ocenie sytuacji społeczno-politycznej w kraju. Obecna ekipa rządząca konsekwentnie realizuje koncepcję budowy silnego państwa zarządzanego centralnie, uznając, że tylko taka władza zapewni rozwój kraju i właściwe wypełnianie zadań publicznych. W tej koncepcji nie mieści się Polska samorządowa. Stąd rząd PiS z pełną determinacją rozpoczął jej demontaż, niszcząc wieloletni dorobek kraju za wielkim miastem. – PiS potrzebuje wroga. Na zewnątrz jest to UE, a wewnątrz samorządy. Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z wejściem CBA do 16 urzędów marszałkowskich. A przecież badanie prawidłowości wydawania funduszy europejskich należy do NIK, urzędu kontroli skarbowej oraz instytucji unijnych. Ta akcja ma wymiar czysto polityczny. Walka z Polską samorządową to część podporządkowania kraju według wizji Jarosława Kaczyńskiego. Musimy zdawać sobie sprawę, że ma on także plany wyeliminowania PSL ze sceny politycznej. Dlatego dziś trzeba nam w sposób szczególny jedności, nie tylko w ramach partii, ale całego szerokiego nurtu ludowego, do którego należą OSP, KGW, organizacje i stowarzyszenia lokalne. Budowana z takim trudem Polska samorządowa jest zagrożona, gdyż PiS chce mieć monopol na władzę w kraju – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL. Podkreślił, że PSL nie chce być opozycją totalną, ale racjonalną, podejmującą merytoryczną dyskusję na wprowadzanymi przez rząd i Sejm regulacjami. Przykładem niech będzie podniesienie płacy minimalnej. Jest to ruch w dobrą stronę, ale trzeba wprowadzić rozwiązania kompleksowe dotyczące sfery budżetowej. Należy zapewnić takie finansowanie oświaty i służby zdrowia, by podniesienie stawek nie spowodowało zapaści finansowej samorządów.

Władza nie ma monopolu

Wizerunek PSL jako partii, która szuka porozumienia jest utrwalony w społeczeństwie. Dowodzą tego badania  prowadzone przez zespół Adama Jarubasa. Ankietowani podkreślali, że PSL traktuje innych aktorów sceny politycznej niejako wrogów, z którymi trzeba walczyć, lecz partnerów do rozmowy. Coraz więcej ludzi docenia to, gdyż mają świadomość, jak głębokie są obecnie podziały polityczne między Polakami. Czym innym jest spór na scenie publicznej, a czym innym niemożność porozmawiania o polityce w domach. Emocje dzielą znajomych, przyjaciół, członków rodzin, a jest to sytuacja nienormalna. – Powinniśmy dawać przykład, rozmawiając nie tylko z tymi, którzy nas poparli w ostatnich wyborach, ale także z tymi, którzy uznali, że rozczarowaliśmy ich i zagłosowali na PiS. Musimy wiedzieć, dlaczego to zrobili, czy są zadowoleni ze wszystkich działań nowej władzy. Warto przedstawiać im nasze argumenty i propozycje. W takich spotkaniach będziemy mieli też szansę pokazywać, że PiS nie ma monopolu na kultywowanie wartości patriotycznych. Najbliższą okazją niech będą obchody rocznicy bitwy warszawskiej i zwycięstwa nad armią czerwoną. Wszyscy wiedzą o generałach i oficerach, a my powinniśmy poszukać wokół nas cichych i zapomnianych bohaterów tamtych zmagań. Naszych dziadków i pradziadków, by przypomnieć ich poświęcenie. To przecież nie generałowie, ale setki tysięcy chłopskich synów uratował wtedy niepodległość Polski – zaapelował Władysław Kosiniak-Kamysz.

Demontaż Polski samorządowej

Sytuacja w samorządach staje się oraz poważniejsza. Ogranicza się ich kompetencje, osłabia finanse, dodaje zadań bez zapewnienia środków na ich realizację. – Gdy okazało się, że zmiana koalicji w sejmikach województw nie wchodzi w grę, PiS rozpoczęło proces ubezwłasnowolniania samorządów. Wracamy do Polski resortowej – powiedział Dariusz Klimczak, wicemarszałek województwa łódzkiego. Ustawa o działalności leczniczej uderza w powiaty. To one mają spłacać długi szpitali i dokładać się do finansowania świadczeń medycznych, gdy wyczerpią się środki przyznane przez NFZ. Stanie się to szybko, bo już wiadomo, że gros pieniędzy z NFZ dostaną duże placówki, zabraknie więc ich dla szpitali powiatowych. Finanse powiatów są zbyt szczupłe, by mogły podołać temu zadaniu. Część szpitali może upaść, a inne nie będą w stanie świadczyć usług na wymaganym poziomie. Gdy pacjenci nie będą mogli skorzystać z pomocy lekarskiej, propaganda rządowa wskaże winnego – władze samorządowe, które nie chcą płacić za leczenie. PiS wypełnianie obietnic wyborczych przerzuca na samorządy, nie dając im na to środków. Co więcej, uszczupla ich budżety. Przykładem może być powołanie spółki „Wody polskie”. Odbierze ona samorządom nie tylko kompetencje, ale i pieniądze. Mimo, że koszty utrzymania szkół ponoszą władze lokalne, to o ich sieci decydować mają kuratorzy. To oni też będą posiadać decydujący głos przy wyborze dyrektorów szkół.

O zmasowanym ataku na samorządy najdobitniej świadczy wejście CBA do wszystkich urzędów marszałkowskich. Mają one sprawdzić prawidłowość wydatkowania środków unijnych. Kontrola ta ma być niestandardowa i potrwa co najmniej trzy miesiące. Należy się spodziewać, że wyjdą na jaw uchybienia, nie ważne, że może to być na przykład nie wystawiona na czas faktura. To wystarczy, by w świat poszedł przekaz, że samorządy marnotrawią unijne fundusze. Ich zagospodarowaniem muszą więc zająć się wojewodowie. – Gdy 26 lat temu odradzał się samorząd ideą było: samodzielność, samorządność i samofinansowanie się. Dziś do tego trzeba dodać czwarte „s” – smutek. To, co przez lata udało się zbudować, teraz się niszczy. Zmiany przeprowadza się dynamicznie. Powód tych działań jest oczywisty. Władze lokalne są w solą w oku rządzących, bo nie mają tam swoich ludzi, a więc wpływu na Polskę lokalną – zwrócił uwagę Ludwik Węgrzyn, starosta bocheński, szef Związku Powiatów Polskich. Marceli Niezgoda podkreślił, że kontrole w urzędach marszałkowskich mogą doprowadzić do opóźnień w uruchamianiu poszczególnych programów, tym samym w wypłatach środków unijnych. Nową decyzją jest to, że pieniądze z „janosikowego” przekazane będą wojewodom. To oni będą decydować jak je wydać i kto konkretnie je otrzyma.

W rolnictwie gorzej, rolnicy milczą

– Możemy dyskutować z PiS o modelu państwa, ale nie o programach 500 plus i mieszkania plus. Dla zwykłych ludzi demokracja nie jest wartością, o którą są gotowi się bić. Dla nich liczy się konkret, czyli pieniądze na dzieci, które ważą w ich domowych budżetach. PiS kupił Polaków pakietem socjalnym. Stąd utrzymuje w sondażach tak wysokie poparcie społeczne – stwierdził Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego. Zdaniem Adama Orlińskiego przekaz propagandy partii Jarosława Kaczyńskiego dociera do ludzi. Słyszą, że trzeba zniszczyć układy, kliki i uporządkować bałagan po rządach kolacji PO-PSL. Obiecuje, że się tym zajmie, ale potrzebuje na to czasu, bo nie da się tego zrobić z dnia na dzień. I ludzie w to wierzą. – Jest w narodzie potrzeba zemsty za swoje niepowodzenia życiowe. PiS chce te nastroje wykorzystać. W sukurs idą im księża. Na Podkarpaciu 120 parafii dostało pieniądze na remonty kościołów. Wiadomo, jaką władzę będą chwalić, a jaką ganić – zaznaczył Józef Michalik. Zdaniem Mirosława Augustyniaka to, co dzieje w kraju jest nowoczesnym stalinizmem. Walka z nim jest bardzo trudna. Sytuacja w rolnictwie pogarsza się, a rolnicy milczą, nie zmierzają protestować. Pytani dlaczego, wyjaśniają, że straty te rekompensują im wypłaty z programu 500 plus. – Przypomnę, że w czasach, gdy ministrem rolnictwa był Marek Sawicki, rolnicy podnosili krzyk, jak tylko pogarszała się opłacalność produkcji rolnej. Teraz z spokojem przyjmują spadek cen mleka czy wieprzowiny. Mówią: jest gorzej, ale możemy za to godnie żyć. Co to oznacza, nie chcą wyjaśniać – powiedział Radosław Szatkowski. Adam Jarubas poinformował o badaniu socjologicznym, które ma wyjaśnić, dlaczego wyborcy opuścili PSL. Pierwszy zarzut to – sprzedaliście swój elektorat. Inny – musieliście prosić swego koalicjanta o wprowadzenie ustaw korzystnych dla wsi. Nie dość też skutecznie zabiegaliście o zrekompensowanie strat z powodu rosyjskiego embarga na eksport polskiej żywności. – Musimy wszyscy wziąć odpowiedzialność za przejście elektoratu z PSL do PiS. Ludzie wystawili nam rachunek za to, że nie potrafiliśmy wyegzekwować wiele z naszego programu. Teraz ponosimy skutki takiej postawy – stwierdził Jarosława Kalinowski, przewodniczący RN. Zdaniem Jacka Soski czas najwyższy „odkleić się” od PO. Jak długo jeszcze będziemy jej bronić, a walić tylko w PiS – pytał.

Jak odzyskać elektorat

– Najważniejsze dziś, co zrobić, by PSL przetrwało – podkreślił Jacek Soska. W najnowszej historii znalazło się w najtrudniejszej sytuacji. Błędy się popełnia, ale trzeba umieć wyciągać z nich wnioski. Zastanówmy się, jak odzyskać swój elektorat. – Nie katujmy się niemocą, wyjdźmy do ludzi z konkretną ofertą. Punktujmy działania rządu. A jest co. Dopłaty bezpośrednie mimo obietnic nie są wyższe, na dodatek nie są wypłacane terminowo, spadają ceny w skupie. Pogarsza się sytuacja w Europie i Polska to odczuje. Wzrosną koszty obsługi długu. Rząd będzie miał coraz większe problemy ze sfinansowaniem swoich programów socjalnych – zwrócił uwagę Waldemar Pawlak. Partie opozycyjne czują się bezradne, bo PiS, mając większość w Sejmie, wszystko przegłosowuje. Nie jest jednak tak, że nic nie można zrobić. To przede wszystkim działania PSL doprowadziły do złagodzenia restrykcyjnych zapisów w ustawie o ochronie ziemi. To pokazuje, że trzeba podejmować próby nacisku na rządzących. Czasami daje to efekty – zauważył Aleksander Bentkowski.

Jarosław Kalinowski poinformował, że Kongres PSL odbędzie się 19 listopada tego roku. Miejscem obrad jest hotel Warszawianka w Jachrance koło Serocka.

Teresa Hurkała


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły