Nie żyje Tadeusz Drab, szef dolnośląskiego PSL

Zmarł Tadeusz Drab. Miał 58 lat. Był wieloletnim działaczem ruchu ludowego Od 2006 r. prezesem dolnośląskiego PSL. W latach 2006-2009 polityk pełnił funkcję wicemarszałka województwa dolnośląskiego.

Zapamiętamy Go jako dobrego, zawsze pomocnego i życzliwego ludziom człowieka.

Uroczystości pogrzebowe odbyły sie 6 sierpnia 2012 r. w Zachowicach (gmina Kąty Wrocławskie). Śp. Tadeusza Draba wspominają:

Stanisław Rakoczy, poseł PSL, sekreter stanu w MSWiA, prezes ZW PSL w Opolskiem:

Znałem go od wielu lat. Był człowiekiem bardzo oddanym Stronnictwu. To, co się w nim działo, zawsze było mu bliskie. Szkoda , że tacy ludzie tak szybko odchodzą. Będzie mi Go brakowało. Jego uśmiechu, pogody ducha, zaangażowania w sprawy partii. Ci, którzy znali go osobiście, zachowają go w pamięci jako serdecznego, otwartego, życzliwego dla  ludzi człowieka.

 

Przykre, że odchodzą tak zasłużeni dla PSL

Krzysztof Trawicki, prezes ZW PSL w Pomorskiem:

Znałem Go dobrze. Na posiedzeniach NKW zawsze siedział po mojej prawej stronie. Byłem niejako Jego krajem. Urodziłem się bowiem w Kątach Wrocławskich na jego ukochanym Dolnym Śląsku. Często zapraszał mnie do siebie. Obiecałem Mu, że jeszcze w tym roku Go odwiedzę. Niestety, już nie będzie to już możliwe. Jego śmierć zaskoczyła mnie. Przykre, że odchodzą tak zasłużeni dla PSL ludzie, którzy są rdzeniem naszej partii. Kto wie, czy problemy, z jakimi boryka się dolnośląska organizacja nie przyczyniły się do Jego przedwczesnej śmierci. Wprawdzie był twardym człowiekiem, to jednak być może ten konflikt wewnętrzny bolał Go. I przeżywał go bardziej niż inni to dostrzegali.

Był oddany ludziom i partii

Stanisław Żelichowski, poseł PSL:

Znaliśmy się jako prezesi wojewódzcy, choć nie utrzymywaliśmy bliższych kontaktów. Wiem, że był oddany ludziom i partii. Taki pozostanie w pamięci, tych którzy z nim współpracowali, a więc znali Go bliżej. Szkoda, że odszedł za wcześnie. Mógł jeszcze wiele zrobić dla partii, z którą był ideowo związany od dawna.

 

Dużo się od Niego nauczyłem

Włodzimierz Chlebosz, członek zarządu sejmiku województwa dolnośląskiego:

Nie mogę pogodzić się z Jego śmiercią. Jeszcze tak niedawno z nim rozmawiałem. Miał wiele planów, które zamierzał realizować. Nie będzie Mu to dane. Był mi osobą naprawdę bliską, wiele Mu zawdzięczam. Dużo się od Niego nauczyłem. Był człowiekiem pogodnym, zawsze uśmiechniętym, życzliwym, dostrzegał problemy innych. Jeśli tylko mógł starał się pomagać. Doświadczyło tego wielu. Także i ja. Będzie mu Go brakowało, gdyż w moim życiu wiele znaczył. Żal, że tak szybko odszedł.

Był ludowcem z krwi i kości

Ewa Kierzkowska, wiceprezes NKW PSL, sekretarz stanu w KPRM:

Był ludowcem z krwi i kości, oddanym partii i jej ideałom. Takich ludzi nam potrzeba. Oni ze Stronnictwem są na dobre i złe. Był człowiekiem otwartym, życzliwym, z zarazem cechował Go góralski upór. Jeśli czegoś się podjął, wszelkimi sposobami starał się to zrealizować. Miał też swoje zainteresowania, którym poświęcał wiele uwagi. Znany był z zamiłowania do pszczelarstwa i łowiectwa. To był człowiek z pasją.

 

Był przyjazny ludziom

Józef Szczepańczyk, sekretarz NKW PSL:

Zaskoczyła mnie Jego śmierć. Wydawało się, że jest to człowiek, który ma przed sobą wiele jeszcze do zrobienia. Miał plany tak osobiste jak i te związane z szefowaniem organizacji wojewódzkiej PSL. Już nie będzie mógł się ich podjąć. Szkoda, bo dużo dobrego jeszcze mógł zrobić. Jego doświadczenie, umiejętności, kompetencje były nie do przecenienia. Odszedł człowiek w sile wieku. Oddany swojej partii, działalność w której zawsze była dla niego czymś ważnym w Jego życiu. Był przyjazny ludziom, zawsze pogodny, uśmiechnięty. Takim Go zapamiętają ci, którzy znali Go bliżej, ale ci, którzy tylko się z nim zetknęli. Takich ludzi się nie zapomina.

Teresa Hurkała


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły