Dbamy o polskie rolnictwo
Misją Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest zapewnienie optymalnych warunków umożliwiających zrównoważony rozwój polskiej wsi, rolnictwa i rybactwa oraz zapewnienie bezpieczeństwa żywności i wysokiej jakości usług publicznych. Resortem kieruje dr Czesław Siekierski. Wspólnie ze swoimi współpracownikami dokłada wszelkich starań aby rozwój polskiego rolnictwa jak najpełniej służył Polsce i polskiemu społeczeństwu, a rolnicy mieli dobre warunki do gospodarowania. Dobrze ilustruje to infografika po sąsiedzku.
Solidarność, zrozumienie, szacunek i realna pomoc, to najlepsze podziękowanie okazane rolnikowi. Powszechna troska o rolnictwo musi być miarą naszego wspólnego interesu narodowego i nowoczesnego patriotyzmu ponieważ wszyscy jesteśmy konsumentami. PSL jest jedynym ugrupowaniem, które od lat konsekwentnie wspiera polską wieś i polskie rolnictwo.
Obraz wsi jaki powstał w ciągu minionych kilkudziesięciu lat jest efektem niewiedzy i złej woli. Przykład. „Rolnik śpi, a jemu rośnie”. To cyniczne powiedzenie zawiera i zazdrość i zawiść wobec rolników, jednak dalece odbiega od realiów. Jeśli ktoś zazdrości rolnikowi unijnych dotacji, niech sam zasmakuje tego fachu. A jest to profesja pracochłonna, trudno przewidywalna, mocno zależna od pogody, polityki państwa i układów międzynarodowych. Duża część polskiego społeczeństwa nie rozumie, że to państwo jest dłużnikiem wsi i rolnictwa, a nie odwrotnie. Wystarczy zmierzyć się z faktami. Wciąż utrzymują się dysproporcje dochodów – nawet po wejściu do UE. W czasach pańszczyzny obciążenia świadczeniami dochodu wypracowanego przez chłopa przekraczały 97% albo 65% jego siły roboczej i wszystko to szło nie na utrzymanie państwa, ale głównie na „dziewki bose po same szyje” – jak pisał Karol Zbyszewski. To polskie rolnictwo finansowało zjednoczenie Polski po zaborach. To ono pomagało walczyć z kryzysem lat 30-tych. To polski chłop karmił miasta podczas wojny. Ze wsi szła pomoc na odbudowę państwa. Wieś umożliwiała industrializację kraju za czasów PRL. Rozmiar ówczesnych przepływów międzygałęziowych obliczano na co najmniej 30% dochodu rolnictwa indywidualnego, które musiało finansować forsowną industrializację, utrzymywać deficytowe PGR-y i za pół darmo żywić ludność miejską. To polska wieś amortyzowała negatywne skutki transformacji ustrojowej, w tym bezrobocie.
Ludowcy w świetle faktów rzeczywiście jawią się jako najlepszy przyjaciel polskiej wsi.
5 kwietnia 1994 r. premier Waldemar Pawlak zgłaszał wniosek o przyjęcie Polski do Unii Europejskiej. Jedną z intencji jego działań była potrzeba stworzenia warunków do dobrego i godnego gospodarowania dla polskich rolników oraz rozwoju polskiej wsi. W konstytucji z 1997 r., to w wyniku nacisków PSL, w art. 23 wpisano, że „podstawą ustroju rolnego państwa jest gospodarstwo rodzinne”. Ten fundamentalny zapis przez całe lata chronił polską wieś i rolnictwo przed, mówiąc kolokwialnie, zaoraniem. Ludowcy uchronili Polskę przed milionami bezrobotnych, przed dramatem tysięcy polskich rodzin całe społeczeństwo.
Z kolei przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej ówczesny wicepremier i minister rolnictwa Jarosław Kalinowski oraz sekretarz stanu w resorcie rolnictwa Czesław Siekierski wywalczyli dopłaty bezpośrednie dwukrotnie wyższe niż proponowała Bruksela. Dzięki udziałowi PSL w koalicji rządowej po wyborach 2001 roku i twardym negocjacjom z Unią Europejską, mimo małej, lecz skutecznej reprezentacji w rządzie i w parlamencie – udało się Stronnictwu wywalczyć korzystne dla Polski rozwiązania w zakresie ochrony polskiej ziemi przed niekontrolowanym wykupem przez cudzoziemców, większe dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników, korzystne kwoty produkcyjne, wspomaganie rozwoju terenów wiejskich, a także wydłużone okresy dostosowawcze w innych ważnych sprawach. Osiągnięcia te do dziś służą polskiej wsi i rolnikom oraz wszystkim Polakom – konsumentom. Wielu polskich rolników mogło z dużo większą pewnością gospodarować, a polskie społeczeństwo miało więcej taniej i zdrowej żywności.