Praworządność w Polsce – co to takiego?

Praworządność to pojęcie, które od 2015 r. jest nadzwyczaj często używane przez polskich polityków i prawników. Wcześniej mówiło się często o niesprawiedliwości i bezprawiu. Ale o tym mówili wyłącznie obywatele. Czy oba te pojęcia oznaczają to samo? Czy służą tym samym osobom? A może należy postawić pytanie: komu mają służyć a komu służą?

Praworządność w sensie opisowym to przestrzeganie prawa. Praworządne jest państwo, w którym normy prawne są powszechnie przestrzegane. Czy w Polsce tak jest?

W krajach Europy zasada praworządności wchodzi w skład idei państwa prawa. Istotnym jej elementem są m.in. gwarancje praw i wolności obywatelskich. Zgodnie z art. 4 Europejskiego Kodeksu Dobrej Administracji urzędnik i funkcjonariusz publiczny działa zgodnie z zasadą praworządności, jeśli stosuje uregulowania i procedury zapisane w prawie Wspólnot. Decyzje dotyczące praw lub interesów pojedynczych osób muszą posiadać podstawę prawną, a ich treść winna być zgodna z obowiązującymi przepisami prawnymi.

W Polsce praworządność inaczej postrzegają politycy, prawnicy i urzędnicy różnych partii politycznych

Trzeba jednak zauważyć, że w Polsce praworządność inaczej postrzegają politycy, prawnicy i urzędnicy różnych partii politycznych, a jeszcze inaczej obywatele. Spór ten uwidocznił się szczególnie w sytuacji, kiedy Komisja Europejska zablokowała Polsce miliardy zł z KPO. Sprawą zajął się nawet Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W ostatnim orzeczeniu z 16 lutego 2022 r. w sprawie C-157/21 TSUE określił, że mechanizm warunkowości i tzw. spór o praworządność dotyczy wyłącznie należytego zarządzania finansami w ramach budżetu Unii oraz ochrony interesów Unii (pkt 137, 155,162, 210 orzeczenia). Nie jest natomiast kompleksową ochroną wszystkich aspektów pojęcia państwa prawnego (158). Z orzeczenia TSUE wynika, że chodzi o praworządność organów sądowych badających wydatkowanie środków UE. Stanu tego nie mogą zmieniać wytyczne Komisji Europejskiej.

W Polsce wydatkowanie środków unijnych kontrolują sądy administracyjne, a nie SN lub sądy powszechne. Zaś NSA wprost w swoim orzeczeniu stwierdził, że „Sędzia sądu administracyjnego bądź asesor sądowy w wojewódzkim sądzie administracyjnym, powołany do sprawowania urzędu przez Prezydenta RP, jest sędzią Rzeczypospolitej Polskiej i sędzią europejskim w rozumieniu art. 2 i art. 19 ust. 1 TUE oraz art. 6 ust. 1-3 TUE w związku z art. 47 KPP, a także art. 6 ust. 1 EKPC, także wówczas, gdy procedura poprzedzająca jego powołanie mogła być dotknięta wadami”.

Wydaje się więc, że zablokowanie miliardowych środków pomocowych przez Komisję Europejską dla Polski z powodu istnienia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego nie znajduje przekonywujących podstaw prawnych ani logicznego uzasadnienia. Jednak Komisja Europejska stoi na stanowisku, że sędziowie w Polsce nie są niezawiśli, a sędziowie Izby Dyscyplinarnej SN nie są sędziami Sądu Najwyższego. I w dużej części stanowisko to jest prawdziwe. Zdaniem autora rzeczywiście awanse znaczącej grupy prokuratorów i sędziów niższego szczebla sądów powszechnych do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego mogą budzić istotne zastrzeżenia. Obecnie Sejm RP stoi przed wyborem, czy i jak należy zlikwidować Izbę Dyscyplinarną SN, aby spełnić żądanie Komisji Europejskiej, która zwolni dla Polski miliardy zł z funduszu KPO.

Należy jednak zapytać co z powstania lub likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN będą mieli obywatele od 20 lat tułający się po sądach powszechnych i czekających na elementarną sprawiedliwość. Z pewnością wobec konsekwentnego stanowiska Komisji Europejskiej i interesu gospodarczego Polski problem należy rozwiązać. Dobrze więc, że PSL wspiera projekt zmiany ustawy Prezydenta RP. Dla osób pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości istnienie obecnej Izby Dyscyplinarnej SN nie ma większego znaczenia. Izba Dyscyplinarna bowiem zajmuje się działaniami politycznymi, a nie interesem pokrzywdzonych obywateli.

Jerzy Jachnik

 


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły