Rok pandemii, afer i protestów

Rok 2020 przeszedł do historii. Nie będziemy go dobrze wspominać. Obok pandemii, afer i protestów, upłynął pod znakiem dalszej erozji wspólnoty narodowej, pogłębienia podziałów społecznych, zagrożeń ekonomicznych, a także fałszowania prawdy i manipulowania opinią publiczną przez rządzących.

Trudno powiedzieć jakie są przyczyny tych patologicznych zjawisk. Mogą być dwie: świadome działanie bądź brak profesjonalizmu w zarządzaniu krajem. Wolę uznać, że to ta druga przyczyna, trudno bowiem przyjąć założenie, że władza świadomie działa na niekorzyść państwa i jego obywateli. Potwierdza to choćby organizacja szczepień przeciw Covid-19. Prosta w sumie czynność, jaką jest rejestracja chętnych do przyjęcia szczepionki, przysporzyła organizatorom ogromnych kłopotów, a zainteresowanych wyprowadziła z równowagi. To skutek uprawianego od dłuższego czasu przez PiS Centralizmu Demokratycznego. Politycy PiS uważają, że wszystko zrobią lepiej, a jeśli decyzje podejmą na szczeblu państwa, to zasługi będą wówczas wyłącznie im przypisane. Zapominają tylko, że sprawność organizacyjna szczebla centralnego ma swoje ograniczenia i kiedy zawodzi, płaci się podwójną cenę.

Zarządzanie to trudna profesja. Wymaga odpowiedzialności za siebie, za ludzi i jednostkę, którą się zarządza. Państwo to duża i złożona jednostka, wymagająca od zarządzających najwyższego profesjonalizmu, uczciwości, moralności i szlachetności. Wymaga podzielenia władzy i odpowiedzialności między strukturę centralną i samorządową. Z łatwością można dostrzec, że wielu wysokich przedstawicieli władzy ma z tymi zasadami poważne problemy.

SARSCoV-2 – prawdziwym wyzwaniem i sprawdzianem dla władzy

Prawdziwym wyzwaniem i sprawdzianem dla władzy, ale także dla całego społeczeństwa, stała się pandemia koronawirusa SARS-CoV-2. Ani Polska, ani inne państwa nie były do niej przygotowane. Różnie sobie jednak z groźnym wirusem radzą. Niewątpliwie pandemia ma wyraz społeczny, ale także ekonomiczny i – niestety – polityczny. W szczególności upolitycznienie tego medycznego zjawiska utrudnia racjonalną walkę z jego rozprzestrzenianiem i skutkami. Można odnieść wrażenie, że rządzącym bardziej zależy na zachowaniu władzy, niż na ochronie gospodarki i obywateli. Skutki takiego sposobu myślenia są opłakane. Polska znajduje się w pierwszej dziesiątce krajów na świecie z największą liczbą zgonów z powodu zakażenia koronawirusem. W ubiegłym roku zmarło w Polsce o ponad 76 tys. osób więcej, niż rok wcześniej – to najwyższy wzrost od czasów II wojny światowej. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że wyłącznie z powodu Covid-19 zmarło niespełna 30 tys. osób, to oznacza, że wirus stał się pośrednią przyczyną śmierci ludzi cierpiących na różne schorzenia. Rząd zamknął bowiem wiele szpitali i przychodni, utrudniając, czy wręcz uniemożliwiając tym ludziom leczenie. Odwołano w związku z tym wiele zabiegów operacyjnych i przesunięto na czas bliżej nieokreślony wizyty u specjalistów. Pandemia ujawniła słabości i niedomogi publicznej służby zdrowia, ale także wadliwą filozofię budowy spójnego społeczeństwa, która zmarginalizowała rozwój usług publicznych. Nie może cieszyć trzynasta emerytura, jeśli na prywatne usługi medyczne, na które wiele osób jest skazanych, trzeba wydać kilka razy więcej, niż jej wysokość.

Rząd nie przygotował całościowej, spójnej strategii postępowania wobec zagrożeń, jakie niesie pandemia. Podejmowane działania były często spóźnione i przypadkowe. Wszystko z powodu wiary i przekonania o własnej nieomylności i braku konsultacji zarówno z opozycją, jak i przedstawicielami dotkniętych sektorów gospodarczych. Skutkiem są, pomimo dużych wydatków budżetowych, zagrożenia bankructwem wielu firm i bunt przedsiębiorców branż najbardziej dotkniętych obostrzeniami.

Najlepsze interesy – na kontraktach z budżetem państwa

Pandemia stała się okazją do wprowadzania restrykcyjnego wobec obywateli prawa i łamania konstytucji, a także szansą dla różnego rodzaju kombinatorów i spekulantów na poprawienie swojego stanu posiadania. W pełni potwierdziła się reguła, że najlepsze interesy robi się na kontraktach z budżetem państwa. Państwo, uwalniając swych najwyższych urzędników z prawnie im przypisanej odpowiedzialności za podejmowane decyzje, sprowokowało dużą niefrasobliwość w wydatkowaniu publicznych pieniędzy, a nieuczciwym przedsiębiorcom znacznie ułatwiło przestępczą wręcz działalność. Wystarczy przypomnieć zakup maseczek bez atestów, respiratorów od handlarza bronią czy też wątpliwej jakości testów. To były wielomilionowe nietrafione zakupy, regulowane, oczywiście, z pieniędzy podatników. Nie dość, że zakupu dokonano po wyższych cenach, niż rynkowe, to do dziś nie odzyskano 70 mln. zł za niedostarczone respiratory. Niestety, część tych transakcji dokonywała się w ramach koleżeńsko-rodzinnego kręgu. Nie można się spodziewać, że ktokolwiek poniesie z tego tytułu jakąkolwiek odpowiedzialność.

TEKST: Alfred Domagalski


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły