Działam według trzech zasad: pomocniczości, subsydiarności i zrównoważonego rozwoju

Z ADAMEM STRUZIKIEM, marszałkiem województwa mazowieckiego, wiceprezesem NKW PSL, prezesem Zarządu Wojewódzkiego mazowieckiej organizacji PSL rozmawiał Robert Matejuk

 ZIELONY SZTANDAR: Po raz szósty pełni pan funkcję marszałka województwa mazowieckiego. Zaczęło się w 2001 r. Gdy rozmawiam z samorządowcami w regionie mówią, że to nie były wybory przypadkowe i określają pana wyjątkowo sprawnym gospodarzem regionu. W tym tkwi recepta na zaufanie i sukces?

ADAM STRUZIK:(śmiech) Tak naprawdę trzeba by było zadać to pytanie, tym którzy oddają na mnie swój głos. A tak na poważnie, to receptą na sukces jest przede wszystkim ciężka praca. Ja nie zarządzam województwem zza biurka. Spotykam się z samorządowcami, mieszkańcami, wsłuchuję się w ich potrzeby. Nie boję się spotkań, rozmów i przede wszystkim nie unikam trudnych tematów. Dla mnie najważniejsze jest Mazowsze i jego mieszkańcy. Nie patrzę na przynależność polityczną, nie dzielę regionu na „naszych” i innych. Od lat działam według trzech zasad: pomocniczości, subsydiarności i zrównoważonego rozwoju. I jak widać mieszkańcy to doceniają.

 

Kiedy spogląda pan na Mazowsze z perspektywy tych wszystkich lat, to jako włodarz regionu z jakich osiągnięć jest pan najbardziej usatysfakcjonowany?

– To temat rzeka. Przez tych ponad 20 lat Mazowsze zmieniło się nie do poznania – drogi, szpitale, instytucje kultury, ale nie tylko. Spójrzmy na mazowiecką wieś. Dziś to nowoczesne, przyjazne i komfortowe miejsca do życia, do pracy. W tym wszystkim co osiągnęliśmy, przez te wszystkie lata, ogromny udział mają środki unijne. To one napędziły województwo, które dziś jest jednym z najdynamiczniej rozwijających się regionów nie tylko w kraju, ale i w Unii Europejskiej. Bardzo dobrze pamiętam początki. Budżet na kilkaset milionów i pytanie, na co te środki przeznaczyć. Dziś nasz budżet to 3,6 mld zł, z czego ponad 1 mld zł przeznaczamy na inwestycje. A te największe sukcesy? Myślę, że jest ich co najmniej kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt. Lotnisko w Modlinie, nowoczesny szpital psychiatryczny w Drewnicy, spółka Koleje Mazowieckie z roku na rok dysponuje coraz nowocześniejszymi pociągami, centrum onkologii w Siedlcach, bezpieczne drogi – to tylko niektóre z nich. A tym takim myślę, że najważniejszym zwłaszcza w tym trudnym czasie, w jakim się znaleźliśmy jest walka z COVID-19 i pozyskiwanie coraz to większego wsparcia unijnego na zakup niezbędnego sprzętu i środków ochrony osobistej do mazowieckich szpitali i stacji pogotowia.

 

Jest pan zdecydowanym zwolennikiem dobrej współpracy, dialogu i pogłębionej integracji z Unią Europejską. Tymczasem rząd PiS zachowuje się niczym enfant terrible, nieustannie zdaje się być na ścieżce wojennej z UE, czy wręcz uskutecznia pełzający polexit. Z czego to wynika i jakie są, pańskim zdaniem, niebezpieczeństwa tak nieodpowiedzialnej postawy najwyższych władz państwowych? Czy z powodu nagannej polityki rządu również unijne miliardy euro dla Polski są zagrożone?

– To, czego jesteśmy świadkami to zaprzepaszczenie wielu lat dobrej współpracy pomiędzy naszym krajem a Unią Europejską. Mazowsze jest największym beneficjentem środków unijnych w kraju. W ciągu 16 lat członkostwa Polski w UE, pozyskaliśmy już ponad 64 mld złotych. To wsparcie zostało przeznaczone na budowę nowych i modernizację już istniejących dróg, szpitali, instytucji kultury czy placówek oświatowych. To także wiele projektów miękkich skierowanych do różnych grup zawodowych, a także dzieci i młodzieży. To dzięki tym środkom w mazowieckich wsiach powstają sieci kanalizacyjne i wodociągowe, nowoczesne targowiska czy chociażby odnawiane są świetlice i skwerki. Nie wspomnę już o ogromnym wsparciu, które dzięki środkom unijnym mogliśmy przekazać szpitalom w ramach walki z COVID-19. Tych 16 lat to ogromny skok cywilizacyjny. Gdyby nie te środki Mazowsze nie byłoby dziś jednym z najdynamiczniej rozwijających się regionów Europy. Sami nie dalibyśmy rady tego wszystkiego sfinansować. A teraz wszystko to stawiamy na szali w imię ambicji jednego czy drugiego polityka. W latach 2021-2027 Polska może liczyć na ponad 750 mld zł. To wsparcie z budżetu unijnego i Europejskiego Instrumentu na rzecz Odbudowy. Gdyby zawetowano budżet doprowadziłoby to do utraty tych środków. Tylko z Funduszu Odbudowy nasz kraj może otrzymać do 92 mld zł dotacji oraz do 137 mld zł pożyczek, a na to zasilenie czeka około 1200 projektów inwestycyjnych z całego kraju wstępnie zakwalifikowanych do Krajowego Planu Odbudowy.


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły