Unia Europejska pozwoliła nam się rozwinąć

Z Adamem Struzikiem, marszałkiem województwa mazowieckiego rozmawiał Robert Matejuk

ZIELONY SZTANDAR: Już od 15 lat Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Jak nasze członkostwo w UE wpłynęło na rozwój polskich samorządów?

ADAM STRUZIK: Zrobiliśmy milowy krok cywilizacyjny. Dzięki środkom z UE udało nam się zwodociągować i skanalizować wsie, wybudować drogi, wyposażyć szpitale, stworzyć fantastyczne placówki kulturalne, a także przestrzeń przyjazną mieszkańcom – parki, skwery, świetlice wiejskie czy place zabaw. Bez pomocy UE samorządy, głównie przez ograniczone budżety, nie mogłyby pozwolić sobie na realizację tak ważnych inwestycji. Samorządy dostały wiatru w żagle i oprócz inwestowania w infrastrukturę, pozyskują środki chociażby na rozwój kapitału ludzkiego – szkolenia, kursy, stypendia. UE dała nam szansę, aby stworzyć silne regiony. W dużej mierze właśnie członkostwu w UE zawdzięczamy to, że dziś Mazowsze jest jednym z najszybciej rozwijających się regionów europejskich. Jesteśmy atrakcyjni dla inwestorów, przedsiębiorców, ale przede wszystkim dla mieszkańców, którzy chcą tu żyć, pracować, uczyć się. Po piętnastu latach od wejścia Polski do UE fundusze wspólnotowe nadal są jednym z najważniejszych źródeł finansowania inwestycji na terenie całego kraju. 

Co Mazowsze zawdzięcza Unii Europejskiej? Z jakich działań jako gospodarz województwa jest pan najbardziej usatysfakcjonowany?

– Jednym z największych przedsięwzięć, z którego jestem dumny, była budowa szpitala psychiatrycznego w Drewnicy. Otworzyliśmy go w zeszłym roku. Razem z wyposażeniem był to koszt ok.137 mln zł, z czego blisko 95 mln zł przekazaliśmy w ramach naszego RPO. Zyskaliśmy też nowoczesny, pełnoprofilowy ośrodek onkologiczny w Siedlcach. Także nasze muzea skorzystały ze wsparcia unijnego, powiększając swoje zbiory i przestrzeń wystawienniczą. Diametralnie rozwinął się także transport. Nasza spółka kolejowa – Koleje Mazowieckie co roku przewozi 60 mln pasażerów. Stale modernizujemy i nabywamy nowy tabor. W 2018 r. podpisaliśmy historyczną umowę na zakup 71 elektrycznych zespołów trakcyjnych. Mowa tu o rekordowej w skali kraju kwocie 2,2 mld zł. Wielkim sukcesem była budowa lotniska Warszawa/Modlin, który jako jedyny na Mazowszu został wskazany przez Komisję Europejską do dofinansowania unijnego. Doskonale sprawdziła się lokalizacja i profil lotniska. Rocznie lata stąd ponad 3 mln pasażerów. Lotnisko stało się też bodźcem ekonomicznym dla północnego Mazowsza. 

Czy w ciągu tych 15 lat Polska wykorzystała wszystkie szanse wynikające z przynależności do UE, czy też popełniono jakieś błędy i zaniechania, które nie pozwoliły nam wykorzystać maksimum możliwości?

– Najpierw musieliśmy nauczyć się skutecznie pozyskiwać środki unijne. Początkowo dużym wyzwaniem było tworzenie regionalnych programów operacyjnych. My jako instytucja zarządzają uczyliśmy się określać kryteria naboru, oceniać projekty, a potem rozdzielać środki. Beneficjenci uczyli się czytać dokumenty związane ze środkami unijnymi, pisać poprawne projekty, rozliczać się z pozyskanych dotacji. I odrobiliśmy tę lekcję. Czas pokazał, że był to potrzebny wysiłek – tylko od 2007 r. środki z UE pozwoliły Mazowszu na zmodernizowanie i wybudowanie ponad 1,3 tys. km dróg, zakup ponad 5,6 tys. sztuk różnego typu sprzętu medycznego do szpitali czy choćby zainwestowanie ponad 1,7 mld zł w przejście na gospodarkę niskoemisyjną. Również samorządy powiatowe i gminne świetnie się odnalazły w dbaniu o swoje wspólnoty z wykorzystaniem funduszy europejskich. Szybki rozwój, za który doceniane jest Mazowsze, nie byłby możliwy, gdyby nie istniała obecna struktura terytorialna.

Z jednej strony Brexit, z drugiej postawa polskiego rządu, który jest na bakier z UE. Grozi nam mniejszy budżet unijny na lata 2021-2027 niż obecny?

– Niestety, z tych wymienionych powodów głos Polski w UE jest osłabiony, a wizerunek naszego kraju nie jest tak dobry, jak jeszcze kilka lat temu. Jest to niepokojące, ponieważ negocjacje budżetu unijnego na lata 2021-2027 wchodzą w decydującą fazę. Nie możemy dopuścić, aby te negocjacje zakończyły się dla nas niepowodzeniem. Chodzi o pieniądze, dzięki którym dalej będziemy mogli się rozwijać. Jednym z argumentów w rozmowach z Komisją Europejską i polskim rządem będzie na pewno obowiązujący od 1 stycznia 2018 r. nowy podział statystyczny Mazowsza, o który konsekwentnie zabiegaliśmy. Widzimy bowiem dysproporcje między regionami warszawskim stołecznym a mazowieckim regionalnym. Chcemy, aby Mazowsze było traktowane przez Komisję Europejską według nowego podziału statystycznego, czyli tak, aby zwłaszcza ten obszar mazowiecki regionalny mógł liczyć na większe wsparcie. Osobiście zabiegam o to w Komitecie Regionów. Musimy jednak pamiętać, że to wymaga od wszystkich partnerów w Polsce, czyli Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju, europosłów – niezależnie do barw politycznych – zaangażowania i wsparcia tego pomysłu. Z tym jednak bywa różnie. Majowe wybory do Parlamentu Europejskiego w tym kontekście będą bardzo ważne. Po wyborach rozegra się walka o budżet UE, o pieniądze na szereg projektów, które są mieszkańcom potrzebne. Będzie to ogromne wyzwanie dla naszych nowych europosłów.

Czy na ogół mała frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego świadczy o tym, że te wybory są mało ważne?

– Trzeba uświadamiać Polakom pozytywny wpływ UE na poziom życia i zachowanie ładu demokratycznego. Niestety, nie wszyscy zdają sobie sprawę z korzyści, jakie osiągnęliśmy przez 15 lat naszej obecności w UE. Jest to w dużej mierze pokłosie antyeuropejskiej retoryki rządu. Z budżetu UE trafiło do Polski 159,4 mld euro, przy czym do puli włożyliśmy 51,8 mld euro. Wyraźnie jesteśmy ba plusie. To ogromne wsparcie, dzięki któremu budujemy i remontujemy drogi, wyposażamy szpitale, rozwijamy obszary wiejskie. Możliwość decydowania o sprawach ważnych dla kraju to przywilej, ale przede wszystkim obowiązek. Ten demokratyczny obowiązek należy spełniać. Nie zgodzę się, że wybory do Parlamentu Europejskiego są mniej istotne niż krajowe. Szereg kluczowych dla rozwoju Polski decyzji zapada w Brukseli. Właśnie dlatego musimy wybrać kandydatów mądrych i odpowiedzialnych. Drogą do silnej Europy powinny być tolerancja, dialog i akceptacja różnorodnych wartości. W Parlamencie Europejskim potrzebne są osoby, które wniosą realny wkład w ustawodawstwo unijne, zabezpieczą interesy Polski w UE i będą broniły podstawowych wartości. W UE musi być też wyraźny głos samorządów. Wybory w maju będą dla nas dużym sprawdzianem. Stawka jest wysoka, bo będziemy walczyć o Polskę silną, bezpieczną i demokratyczną.

Od 2001 r. pełni pan funkcję marszałka województwa. To krajowy rekord. Sądząc po efektach nie daje się pan rutynie. Jaka jest pańska recepta na sukces?

– Przede wszystkim wierność ideałom – dobru wspólnemu, solidarności, pomocniczości. Od wielu lat pracuję, aby nie zawieść zaufania mieszkańców. Swoją obecność w samorządzie województwa traktuję jako wielkie zobowiązanie wobec nich i całego Mazowsza. Chcę je wypełniać jak najlepiej. Na szczęście mam jeszcze bardzo dużo pomysłów na rozwój Mazowsza i energię, aby je realizować.

 

 

 


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły