„Ta mogiła nie będzie tylko pustym sarkofagiem”. Tak przed laty o miejscu pochówku Wincentego Witosa pisał Jan Wiktor, polski pisarz, publicysta i dziennikarz.
Dziś po ponad 70 latach, PSL udowodniło w Wierzchosławicach, że legenda chłopskiego przywódcy nie jest anonimowa, a ruch ludowy zjednoczony i gotowy do spełnienia swojej wielkiej dziejowej roli jak nigdy wcześniej.
W dniu 5 listopada 2017 r. w podtarnowskich Wierzchosławicach odbyły się tradycyjne już Zaduszki Witosowe. Uroczystość organizowana jest nieprzerwanie od 1945 r., a liczba jej uczestników od kilku lat systematycznie rośnie. W tym roku u grobu chłopskiego premiera zgromadziło się około 4 tysięcy osób, w tym prawie 300 pocztów sztandarowych. Najstarsi mieszkańcy Wierzchosławic nie pamiętali takich tłumów od czasu pogrzebu Witosa. To miara wielkości ruchu ludowego, którego siłę pokazało PSL na niedzielnych obchodach w rodzinnej wsi „chłopskiego premiera”.
Zaduszkami PSL rozpoczęło obchody setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, którą obchodzić będziemy za rok. Z tej okazji Prezes PSL Władysław Kosiniak Kamysz podkreślał, że: setna rocznica odzyskania niepodległości jest wydarzeniem o szczególnym znaczeniu. Ludowcy na czele z Wincentym Witosem zapisali chlubną kartę w tym dziele. W poczuciu tożsamości i dumy z dokonań poprzedników, na przekór wszystkim faryzeuszom, prześmiewcom i kłamcom, powołajcie w swoich „małych ojczyznach” lokalne komitety obchodów jubileuszu, aby dać godne świadectwo prawdzie i przypomnieć o zasłużonym miejscu naszych ojców i dziadów w historii Polski.