Wybory samorządowe rozstrzygną nie tylko to, kto będzie rządził Polską lokalną, ale zadecydują także o przyszłości polskiej demokracji. PSL rozpocznie już wkrótce kampanię wyborczą. Jej początkiem będą uroczystości ku czci Wincentego Witosa. Przed wiekiem tysiące ludowców odbudowało niepodległą Polskę. 

Partia dziś rządząca ma pełnię władzy w kraju. Poza jej zasięgiem pozostaje tylko Polska lokalna. Pewne jest, że zrobi wszystko, by ją i tam zdobyć. Należy sądzić, że wykorzysta wszelkie dostępne jej środki. Przede wszystkim wprowadzi takie zmiany w ordynacji wyborczej, które otworzą jej drogą do przejęcia samorządów. Już poznaliśmy kilka pomysłów – dwukadencyjność, jedna tura wyborów, uniemożliwienie startu komitetom lokalnym. Jednak była to próba sondowania opinii publicznej. Od jakiegoś czasu nie słychać o tego typu propozycjach. Nie może to zmylić czujności, bo pewne jest, że sztab ludzi intensywnie pracuje nad zmianami w ordynacji wyborczej, które dadzą kandydatom PiS przewagę nad konkurentami. Opozycji trudno przygotowywać się do wyborów, bo nie wiadomo, w jakich warunkach zostaną one przeprowadzone. Ich wynik będzie kluczowy dla Polski – uda się obronić niezależność władzy samorządowej lub zostanie ona podporządkowana jednej partii. Dla ugrupowań opozycyjnych będzie to więc bój o wszystko. Właśnie przygotowaniom do wyborów samorządowych poświęcone było głównie posiedzenie Rady Naczelnej PSL.

– Zaczynamy kampanię wyborczą samorządową, choć dziś nie wiemy, w jakich warunkach przyjdzie nam walczyć. Musimy już wyłaniać najlepszych kandydatów na nasze listy wyborcze. Warto też podejmować rozmowy z lokalnymi komitetami, bo może być tak, że w wyborach na wójtów i burmistrzów uda się wyłonić kandydatów, którzy odniosą zwycięstwo w pierwszej turze. Musimy być otwarci na takie rozwiązania – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.

Teresa Hurkała

Fot. Emil Sawicki