Wieś nie chce żyć na kredyt

Mieszkańcy wsi są mniej zadłużeni niż osoby mieszkające w miastach, ale i tak kwota ich zobowiązań cały czas rośnie. Dziś zalegają ze spłatą ponad 6 mld zł. Największe problemy mają z regulowaniem płatności rat kredytowych i pożyczek. Najwięcej dłużników zarejestrowanych w Krajowym Rejestrze Długów pochodzi z województw dolnośląskiego, mazowieckiego i pomorskiego, najmniej z Polski wschodniej.

Ostatnie 25 lat przyniosło polskiej wsi tak głębokie przemiany gospodarcze i społeczne, że są one widoczne gołym okiem. Bilans jednak jest niejednoznaczny. Lata 90. były dla gospodarstw rolnych walką o przetrwanie. Kłopoty ze zbytem, rozwierające się nożyce cen między produktami rolnymi a artykułami do produkcji, utrata pracy przez wielu mieszkańców wsi w fabrykach spowodowały gwałtowny spadek dochodów. Warunki do wyjścia z tego strukturalnego kryzysu pojawiły się dopiero po wejściu Polski do UE. Dosyć szybko okazało się, że polską żywność można sprzedać na zachodnich rynkach. Kredyty na modernizacje gospodarstw i dopłaty bezpośrednie umożliwiły wyodrębnienie się wysokotowarowych gospodarstw produkujących na rynek. Wbrew temu, co twierdzą krytycy wspólnej polityki rolnej, unijne subwencje wcale nie zakonserwowały, co określają oni jako archaiczną, strukturę. Wprost przeciwnie – nastąpiła koncentracja ziemi nie tylko przez zakup, ale i dzierżawę, w tych gospodarstwach, które z różnych względów miały możliwość rozwinięcia produkcji.

Teresa Hurkała


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły