Ludowcy nie szczędzą gorzkich słów prawdy pod adresem autorów reformy. – Projekty, które realizuje MEN, są pożałowania godne. Oto czytam na stronie MEN o wielkim projekcie tablica interaktywna. Pani minister, czy pani zdaje sobie sprawę, że nie gadżety polepszają jakość nauki? Czy pani w ogóle wie, że tablice interaktywne są już w większości polskich szkół? I nie są właściwie wykorzystywane, bo tacy ludzie jak minister Kopeć, odpowiedzialny za innowacje w szkole, nie używali ich za czasów, gdy byli dyrektorami szkół? Szkoła, którą pani proponuje to szkoła archaiczna, XIX-wieczna – twierdzi Stanisław Jastrzębski, wójt gminy Długosiodło.
PSL i samorządowcy zwracają uwagę na brak realistycznych wyliczeń środków na rewolucyjne zmiany oświacie. – Mamy do czynienia z fałszywym przekazem medialnym ze strony rządu. Prawdziwe oblicze reformy edukacji to niestety ogrom środków finansowych wyrzuconych w błoto, tylko po to, aby wdrożyć nieprzemyślane zmiany. Nie można przejść obojętnie wobec zapewnień, że wszystko jest i było policzone, a że rząd dał pieniądze samorządom na dostosowanie szkół. Przekazane środki samorządom były niewystarczające, musimy dokładać pieniądze z podatków społeczności lokalnych. W Ciechanowie dostaliśmy o 30 proc. mniej środków na remonty od faktycznie poniesionych kosztów na dostosowanie szkoły przekształcanej z gimnazjum w podstawówkę – podkreśla Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa.
Oto zagrożenia, jakie według ludowców niosą zmiany w szkolnictwie wprowadzane przez PiS
Zagrożenia dla dzieci
-
Program nauczania nie uwzględnia potrzeb rynku pracy. Jest wynikiem ideologicznych wymysłów PiS. Więcej religii, czy historii nie pomoże dziecku w starcie w dorosłym życiu.
-
W programie nauczania PiS brak jest nastawienia na nowoczesne technologie. Na świecie realizowane są ogromne programy zmiany jakości edukacji poprzez wprowadzenie nauczania na tabletach, nowoczesne programy edukacji zawodów przyszłości. PiS nie robi tu nic. Nauka programowania tak szumnie zapowiadana nie ma się na czym odbyć i jest wprowadzana – uwaga – pilotażowo!
-
PiS nie chce promować indywidualnych zdolności uczniów. Wszyscy mają być kształceni według jednego wzorca. Oznacza to masowe nauczanie wiedzy teoretycznej, zbędnej w dobie powszechnej informatyzacji. To oznacza niższą jakość nauczania i gorszy start w życiu dla dzieci. Będą one przegrywać na rynku pracy z rówieśnikami z innych krajów UE. Program nie uwzględnia najnowszych zdobyczy wiedzy i nauki, a w MEN działa podejrzane lobby różnych środowisk i firm związanych z PiS.
Zagrożenie dla nauczycieli
-
Niszczenie etosu i godności nauczyciela. Reforma nie ma żadnego elementu, który by wspierał nauczycieli. Wręcz odwrotnie, zamiast tego, niszczy się związki nauczyciela z uczniami poprzez zmniejszenie ilości godzin. W skrajnych przypadkach nauczyciele mają po kilka szkół oddalonych od siebie o wiele kilometrów.
-
Obciążanie nauczycieli nowymi biurokratycznymi obowiązkami, które nie mają nic wspólnego z nauczaniem. Dodatkowe raportowanie, zbędne dokumenty. Nauczyciel zamiast myśleć o rozwoju dziecka musi skupiać się na zbędnych czynnościach biurokratycznych.
-
Kompletny brak pomysłu na rozwój nauczycieli, którego celem byłoby zwiększenie wartości edukacyjnej dla uczniów. Nauczyciele nie dostali żadnej wizji własnego rozwoju, są poddawani nieustającej krytyce przez MEN, a ich przyszłość stoi pod znakiem zapytania. Dla MEN nauczyciele są zbędnym obciążeniem, a minister Zalewska próbuje ich konfliktować z samorządami.
Zagrożenia dla społeczności lokalnych
-
Obszary wiejskie będą miały gorszą edukację – zniszczenie gimnazjów oznacza gorszy dostęp do edukacji na wsi. Dzieli się Polskę na tą miastową, lepszą i gorszą wiejską, małomiasteczkową. To bardzo zła wiadomość dla dzieci na wsi – mają gorszy dostęp do wiedzy i możliwości rozwoju w przyszłości. Tworzy się obywateli kategorii B.
-
Zwiększenie obciążenia budżetu samorządu, czyli mieszkańców – samorząd będzie musiał wydać miliony złotych więcej na działania administracyjne, kiedy te same pieniądze można byłoby wydać na nowoczesne rozwiązania informatyczne wspierające jakość nauczania. Większe wydatki samorządu oznaczają też konieczność rezygnacji z innych ważnych inwestycji albo konieczność podnoszenia podatków – za każdym razem tracą mieszkańcy.
-
Niszczenie perspektyw rozwoju dla regionów – gorsza edukacja oznacza gorsze możliwości rozwoju regionów, a uczniowie uciekają z mniejszych miast do dużych, szukając lepszych perspektyw. To wynik zaniechań w zakresie rozwoju programu edukacji i nowoczesnych technologii.
Opracowano na podstawie: Inf. Biura ZNP