Rozmowa z Markiem Sawickim, posłem PSL
- PSL wycofało wniosek o wotum nieufności wobec Krzysztofa Jurgiela, ministra rolnictwa. Dlaczego?
– Nie wycofaliśmy wniosku. Przełożyliśmy tylko termin jego rozpatrzenia. O ile pod pierwotnym wnioskiem podpisali się posłowie PSL i PO, to pod kolejnym podpisali się także połowie Nowoczesnej i KUKIZ’15, a więc popiera go cała opozycja. Chcemy, by wotum nieufności wobec ministra było rozpatrywane poza wrzawą dotyczącą reformy sądownictwa i stało się przyczyną poważnej debaty o stanie rolnictwa w Polsce.
- Lista zarzutów wobec działalności ministra Jurgiela jest długa. Gdyby miał pan wybrać ten najpoważniejszy, to co to by było?
– Mnie jako byłemu ministrowi jest trochę niezręcznie krytykować obecnego ministra, bo dobrze wiem, jak ciężka jest to praca. Tego, czego oczekiwałem od niego, to determinacji w walce z afrykańskim pomorem świń. Gdy choroba pojawiła się w lutym 2014 r., minister Jurgiel i wiceminister Bogucki mieli gotowe recepty, jak z nią walczyć. Organizowali wraz ze związkami zawodowymi protesty. Przypomnę, że przez ponad 20 miesięcy afrykański pomór świń obejmował tereny wzdłuż granicy białoruskiej. Zlokalizowane były trzy ogniska i wykryto chorobę u kilkunastu dzików. W tamtym czasie minister Jurgiel miał paletę działań, łącznie z ogłoszeniem stanu klęski żywiołowej. Obecnie, w kraju jest ponad 60 ognisk i kilkaset źródeł tej choroby wśród dzików. I jakoś minister nie ogłasza stanu klęski żywiołowej. Poziom nieskuteczności działań resortu jest zastraszający, a niepokój wśród rolników coraz większy.
Rozmawiała: Teresa Hurkała