Pod takim tytułem odbyła się konferencja, którą zorganizowałem wraz ze Związkiem „Polskie Mięso” 27 listopada br. w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Głos zabrali przedstawiciele producentów żywności, mniejszości religijnych, prawnicy oraz konsumenci. Celem spotkania była debata dotycząca skutków, które niesie ze sobą decyzja o zakazie uboju zwierząt bez uprzedniego ogłuszenia. Takie rozstrzygnięcie wzbudza wiele kontrowersji, począwszy od respektowania wolności religijnych, a skończywszy na przestrzeganiu zasad wolnego rynku.
Kwestie uboju rytualnego w Unii reguluje rozporządzenie Rady (WE) nr 1099/2009 z dnia 24 września 2009 roku w sprawie ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania. Zgodnie z jego zapisami, zwierzęta poddawane ubojowi specyficznymi metodami, wymaganymi przez obrzędy religijne, nie muszą być ogłuszane przed uśmierceniem według ustalonych wymogów, pod warunkiem, że ubój ten ma miejsce w rzeźni. Jednocześnie, dokument ten nie ogranicza obowiązujących w państwach członkowskich przepisów, służących zapewnieniu większej ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania (jak czytamy w art. 26: „Niniejsze rozporządzenie nie uniemożliwia państwom członkowskim utrzymania przepisów krajowych, które służą zapewnieniu dalej idącej ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania, a które obowiązują w momencie wprowadzania w życie niniejszego rozporządzenia.), z zastrzeżeniem, iż Komisja Europejska zostanie o nich poinformowana do 1 stycznia 2013 r., czyli daty wejścia rozporządzenia w życie.
Przed końcem 2012 roku Polskie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformowało KE o obowiązującym w Polsce całkowitym zakazie uboju zwierząt bez ogłuszania, co wywołało falę krytyki zarówno wśród mniejszości religijnych, jak również wśród producentów i rolników.
Rozpatrując kwestie prawne, bezdyskusyjnie należy uznać wyższość prawa unijnego nad prawem krajowym, czyli prym zapisów rozporządzenia nr 1099/2009, obowiązujących bezpośrednio i bez wyjątku we wszystkich państwa członkowskich. Oczywiście można się zastanawiać, co legislator miał na myśli, formułując zapis o „dalej idącej ochronie zwierząt”. Jest to niewątpliwie kwestia interpretacji, wymagająca doprecyzowywania, jednak źródłem prawa nie może być opinia lub informacja Ministra ani Rządowego Centrum Legislacyjnego.
Naturalnie musimy też zwrócić uwagę na aspekt związany z podstawowymi prawami, swobodami i wolnościami religijnymi. Można tutaj cytować wiele artykułów, wymienię chociażby Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej (art. 10) czy też Traktat o Funkcjonowaniu UE (art. 10 i 13), które bez najmniejszych wątpliwości gwarantują swobody religijne i możliwość praktykowania dowolnych wyznań wszystkim naszym obywatelom.
W ujęciu gospodarczo-społecznym spór ten dotyka rynku pracy i handlu w sektorze mięsnym. W roku biegłym Polska wyeksportowała mięso wołowe i drobiowe pozyskiwane z uboju rytualnego o łącznej wartości ok. 2,5 mld euro. To oczywiście należy przeliczyć na miejsca pracy, których brak odczuwamy dzisiaj w całej Unii, również w Polsce, a także sytuację polskich producentów i rolników. Od początku bieżącego roku stracili oni blisko 30 proc. swych przychodów, co w większości przypadków stanowiło praktycznie cały zysk z procesu produkcji (jeśli cena żywca spada z poziomu 8 zł do 6 zł, to przy kosztach produkcji wynoszących ok. 6 zł całkowicie przestaje się to opłacać).To sytuacja doprawdy dramatyczna. Tymczasem nasi wschodni sąsiedzi legalizują ubój rytualny i zapełniają lukę powstałą wyniku decyzji naszego rządu.
Dziś, po jedenastu miesiącach od decyzji o zakazie uboju rytualnego w naszym kraju, po wielokrotnych próbach interwencji u władz, apelach o zmianę sytuacji dyskryminującej środowiska judaistyczne i muzułmańskie oraz krzywdzącej producentów i hodowców, wciąż nie podjęto na szczeblu rządowym żadnych działań sprzyjających rozwiązaniu powstałego konfliktu.
W tej sytuacji przedstawiciele polskich producentów mięsa oraz dwóch związków religijnych złożyli 27 listopada skargę do Komisji Europejskiej, wskazując na niezgodność zakazu uboju rytualnego wprowadzonego w Polsce z obowiązującym prawem unijnym. Swoje stanowisko uzasadnili na zorganizowanej przeze mnie w Parlamencie Europejskim konferencji, w której, obok posłów do Parlamentu Europejskiego, m.in. Arkadiusza Bratkowskiego i Andrzeja Grzyba, senator Andżeliki Możdżanowskiej, marszałka województwa mazowieckiego Adama Struzika, udział wzięło wielu dziennikarzy, samorządowców, pracowników organizacji pozarządowych, a także przedstawicieli placówek wielu europejskich państw, m.in. Wielkiej Brytanii, Irlandii, Danii, Czech, Hiszpanii, Litwy, Belgii czy Szwajcarii. Zainteresowanie tematem było więc duże.
Skarga została złożona w imieniu Związku „Polskie Mięso”, zrzeszającego największych przetwórców mięsa w Polsce, Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP, Krajowej Rady Drobiarskiej, Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego, Muzułmańskiego Związku Religijnego Rzeczypospolitej Polskiej, a także Europejskiego Związku Żydów.
Według Witolda Choińskiego, prezesa Związku „Polskie Mięso”, wszystkie próby apelacji do rządu polskiego spełzły na niczym, dlatego złożenie skargi na ręce komisarza ds. zdrowia, Tonio Borga, jest ostatnią nadzieją na zmianę sytuacji. Wprowadzenie zakazu dotknęło dotychczas blisko 80 przedsiębiorstw, w wyniku czego pracę już straciło lub w niedługim czasie straci ok. 5 tys. osób.
Swoją opinię przedstawił prof. Marek Chmaj, prawnik specjalizujący się w prawie konstytucyjnym. Stwierdził on, że państwo polskie notyfikowało w Komisji Europejskiej niezgodnie z prawem, gdyż wprowadzenie zakazu powinno być poprzedzone uchwaleniem właściwej ustawy do końca 2012 r., czego, jak wiemy, nie dokonano. Ponadto Polska „nie pozwala na stosowanie rozporządzenia unijnego, a przy okazji nie respektuje również polskiej konstytucji, która gwarantuje kościołom i związkom wyznaniowym wolność wyznawania religii”.
Wśród delegatów znalazła się też Pani Małgorzata Podniesińska, prokurent Zakładów Mięsnych Mokobody, która podkreśliła, iż od czasu wprowadzenia kontrowersyjnych zapisów branża mięsna ponosi olbrzymie straty, a polscy przedsiębiorcy, pracownicy i rolnicy czują się dyskryminowani we własnym kraju.
Sławomir Szyszka, reprezentujący Porozumienie Rolników i Organizacji Rolniczych województw wielkopolskiego, lubuskiego i kujawsko-pomorskiego, w swoim wystąpieniu dał wyraz frustracji i rozczarowaniu „pseudo-demokratycznym sposobom stanowienia prawa”, ukazując jak bardzo krzywdzące dla polskich rolników są decyzje polskiego rządu.
Tomasz Miśkiewicz, mufti Muzułmańskiego Związku Religijnego w Rzeczypospolitej Polskiej oraz przewodniczący Najwyższego Kolegium Muzułmańskiego Związku Religijnego, ubolewał nad religijnymi następstwami wprowadzonego zakazu. „W tym roku, po raz pierwszy w historii naszego kraju zakłócono ceremonię uboju społeczności muzułmańskiej, a data 1 stycznia 2013 roku stała się datą ograniczenia swobód religijnych w RP”.
Dyrektor Generalny Europejskiego Związku Żydów, rabin Menachem Margolin przypomniał zebranym, iż ubój prowadzony przez społeczność żydowską jest najbardziej humanitarnym sposobem uboju zwierząt spośród wszystkich ubojów religijnych, co zostało wielokrotnie udokumentowane przez lekarzy weterynarii i środowiska naukowe. Co więcej, zanim ubój mający na celu pozyskanie mięsa koszernego zostanie przeprowadzony, musi zostać spełniony szereg rygorystycznych wymogów, jak np. upewnienie się, iż zwierzę nie jest głodne lub spragnione.
Społeczności muzułmańskie i judaistyczne od wielu tysięcy lat praktykują ubój rytualny, który stanowi jeden z kanonów ich wiary. Dyskryminacja, zwłaszcza na tle religijnym, prowadzi nieraz do poważnych konfliktów. Naturalnie, to daleko idące czarnowidztwo, jednakże, jak widzimy po zróżnicowanych wypowiedziach prelegentów, problem uboju rytualnego dotyczy wielu różnych dziedzin: od religii i kwestii etycznych i moralnych, poprzez problemy socjalne związane z rynkiem pracy, po handel i wpływ regulacji prawnych na gospodarkę. Jest to problem bardzo złożony, dlatego każda związana z nim decyzja wymaga rozważnego podejścia, przeanalizowania przyczyn i możliwych skutków zmian w prawie, a przede wszystkim kompromisowych, niedyskryminujących rozwiązań.
Jarosław Kalinowski
Poseł do Parlamentu Europejskiego
Przewodniczący Rady Naczelnej PSL