Już za niecałe 2 miesiące wejdzie w życie ustawa, która przyprawia samorządy o niemałe zmartwienie. Zapobiegliwi alarmują już teraz, że niektóre gminy mogą mieć poważne trudności z wdrożeniem jej w życie, a zwłaszcza z realizacją zawartych w niej postanowień. Jak z tym problemem zamierzają poradzić sobie jednostki samorządu terytorialnego? Niektórzy już teraz podnoszą alarm, że może być naprawdę ciężko.
Temat ustawy śmieciowej nie schodzi z pierwszych stron gazet i portali internetowych. Co więcej, jest także przedmiotem dyskusji w różnych programach telewizyjnych. Tak duże nagłośnienie świadczy o wielkim problemie, wokół którego trwa nieustanna debata. Najwięcej jest narzekających, w gronie których znajdują się nie tylko samorządowcy, ale także i obywatele.
W czym tkwi problem?
Funkcjonowanie w czystym i przyjaznym środowisku to życzenie każdego z nas. Statystyki wskazują, że produkujemy coraz więcej opadów komunalnych, których jesteśmy właścicielami jako wspólnota gminna. Tę niechcianą „własność” trzeba zagospodarować, by nie stała się pokoleniowym utrapieniem. Jest to ważne z punktu widzenia ekonomiczne, bo w ramach recyklingu można odzyskać większość surowców. Założenie jest bardzo piękne, ale oczywiście kosztuje i ktoś te koszty ponieść musi. Tym „ktosiem” jesteśmy my wszyscy, mieszkańcy, czyli potencjalni producenci śmieci. Lekiem, który powinien wyleczyć panująca sytuację, ma być podatek śmieciowy zaczynający swoje funkcjonowanie już za kilka miesięcy. Jego główne założenie będzie polegało na wnoszeniu do gminy opłat za wywóz śmieci, których stawka za odbiór śmieci, wielkości pojemników i częstotliwości wywożenia odpadów znajdzie zapis w przepisach prawnych. Wprowadzenie ustawy w życie spocznie na barkach samorządów, stawiając przed nimi nie lada łatwe zadanie. Akt prawny, do którego (jak zwykle w Polsce) jest wiele zastrzeżeń, nadinterpretacji, włącznie z zaskarżeniem do Trybunału Konstytucyjnego, czy też apelem do Prezydenta RP, Parlamentu o ponowne rozpatrzenie tej ustawy. Autorami protestów i wątpliwości są samorządowcy z całego kraju, którzy winni być partnerami w procesie legislacyjnym, a nie tylko podmiotami wprowadzającymi.
W opinii ekspertów głównym zastrzeżeniem mieszkańców są nieczytelne kryteria określające stawki opłat za śmieci. Ich różnorodność ma się nijak do sprawiedliwości społecznej. Stawka za gospodarowanie odpadami w każdej gminie może być inna. Jej wysokość będzie ustalana przez radę gminy, która wyznaczając opłatę uwzględni liczbę mieszkańców gminy, ilość wytwarzanych odpadów komunalnych na jej terenie, koszt funkcjonowania systemu oraz przypadki nieregularnego (sezonowego) wytwarzania odpadów. W związku z tym, pojawia się zapytanie odnośnie sposobu wyliczania wysokości opłaty za wywóz śmieci. Gmina w tym przypadku będzie mogła wybrać jedną z kilku możliwych metod. Pierwszą z nich jest ustalenie jednolitej, takiej samej stawki dla wszystkich gospodarstw domowych bez względu na ich wielkość. Pozostałe metody polegają na pomnożeniu ustalonej stawki opłaty przez:
- liczbę mieszkańców nieruchomości albo
- ilość zużytej wody w nieruchomości albo
- powierzchnię lokalu mieszkalnego.
Segregować, czy nie segregować?
Zgodnie z brzmieniem ustawy, obowiązkiem samorządu będzie poinformowanie nas o zasadach związanych z segregacją śmieci. Natomiast nabycie właściwych pojemników na odpady posegregowane spoczywa na producencie śmieci, co z kolei wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Jedno jest pewne. Osoby segregujące odpady będą mogły liczyć na niższe stawki, a o ich wysokości zadecyduje gmina. Jeżeli dany właściciel zadeklaruje, że będzie segregować śmieci i korzystać tym samym z niższej opłaty za ich wywóz, będzie musiał przestrzegać przyjętego zobowiązania. Przedsiębiorca odbierający odpady ma bowiem obowiązek powiadamiać gminę o przypadkach niewłaściwego zbierania odpadów. W takiej sytuacji gmina naliczy właścicielowi opłatę jak za odpady zmieszane.
Określenie opłaty za odbiór śmieci zobowiązuje wójta, burmistrza do przeprowadzenia metody badań kalkulacyjno-szacunkowych. Oszacowanie ceny niestety nie upoważnia samorządu do uzyskania opłaty za odbiór śmieci z góry, i tak to gmina będzie musiała sfinansować pierwszy miesiąc odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych wytworzonych przez mieszkańców. Pobór zaliczkowy opłaty jest niezgodny z prawem. Rodzi się pytanie o zabezpieczenie finansowe w budżetach gmin. Wiele osób będzie musiało się ratować kredytem krótkoterminowym, a oczywiste koszty zostaną rozbite na całą wspólnotę w cenie podatku śmieciowego płaconego z dołu, czyli przerzucenie w całości i generowanie kosztów na mieszkańców gmin.
Niewykluczona kontrola
Do przeprowadzenia kontroli przestrzegania przepisów dotyczących utrzymania czystości i porządku, wójt gminy (burmistrz lub prezydent miasta) może upoważnić pracowników podległego mu urzędu lub funkcjonariuszy straży gminnych do wstępu na teren nieruchomości w godzinach od 6:00 do 22:00. W ramach wykonywania zleconych im zadań, będą uprawnieni do wystosowania żądań wobec właściciela odnośnie okazania stosownych dokumentów. Będą również mogli przeprowadzić niezbędne badania, czy też czynności kontrolne, a potrzebną pomoc w tym zakresie zostanie zapewniona im ze strony funkcjonariuszy policji.
Ustawowe niedociągnięcia
Ustawa śmieciowa jest tematem, który w środowisku społecznym wywołuje wiele kontrowersji. Samorządowcy wnoszą swoje uwagi, podkreślając tym samym pewne niedociągnięcia. Jedne z nich dotyczą kwestii składania deklaracji w przypadku mieszkańców budynków spółdzielczych. W panującej opinii ekspertów, powinno to następować indywidualnie, ponieważ ustawa śmieciowa nie zawiera żadnego zapisu mówiącego o składaniu zbiorczych deklaracji przez spółdzielnie. Zapis o składaniu zbiorczych deklaracji znajduje się w omawianym akcie prawnym, jednak nie dotyczy spółdzielni, a jedynie wspólnot mieszkaniowych. Interpretując przepisy prawne, trzeba wskazać, że wspólnoty i spółdzielnie działają jednak na podstawie dwóch odrębnych ustaw. Dlatego też, zdaniem przedstawicieli spółdzielni, mieszkańcy powinni deklarować, ile osób zamieszkuje dany lokal, a nie zarządcy spółdzielni.
Kolejną niejasnością systemu jest odpowiedzialność zbiorowa mieszkańców budynków wielorodzinnych. Gdy większość zadeklaruje selektywną zbiórkę odpadów, a mniejszość nie, to automatycznie cały budynek wielorodzinny będzie musiał płacić wyższą stawkę. W ustawie jest jednak zapis nakazujący selektywną zbiórkę odpadów i osoby, które zaznaczyły w deklaracji, że nie będą segregowały śmieci, łamią prawo. Według związku gmin, każda wspólnota, czy każdy budynek wielorodzinny będzie musiał mieć swój węzeł kontenerów na śmieci, co jest fizyczną niemożliwością.
Wiele kontrowersji powstaje także wśród samych mieszkańców. Ich zdaniem ogłoszone niedawno opłaty śmieciowe są nie tylko za wysokie, ale przede wszystkim niesprawiedliwe, bo ustanowiono je odgórnie, niezależnie od ilości wytwarzanych śmieci. Taki system zamiast zachęcać do dbania o czyste środowiska, wręcz zniechęca do jakichkolwiek inicjatyw w tym kierunku. Samorządy mogą tylko na tym stracić, bo mieszkańcy nie będą chcieli zgłaszać prawdziwej liczby lokatorów, a osoby niezameldowane mniej chętnie, o ile w ogóle, będą decydować się na meldunek. Oznacza to mniej pieniędzy nie tylko na wywóz śmieci, ale również na inne cele jak szkoły, przedszkola, kultura czy biblioteki, które opłacamy z naszych podatków. Kolejnym skutkiem rozczarowania i niechęci może być podrzucanie śmieci sąsiadom lub wyrzucania ich w miejscach niedozwolonych. Np. przedsiębiorcy będą płacić za opróżnienie pojemnika na śmieci, więc w ich interesie będzie leżało, żeby pojemnik jak najmniej się zapełniał. W ten sposób ustawa zamiast zapobiegać powstawaniu dzikich wysypisk, tylko się do tego przyczyni.
Sprawą sporną jest również nierówny podział opłat między mieszkańcami bloków a domów jednorodzinnych. Samotna osoba mieszkająca w domu zapłaci więcej od kilkuosobowej rodziny z bloku, choć wytworzona przez nią ilość śmieci będzie znacznie mniejsza. Szczególne znaczenie ma to w przypadku samotnych osób starszych, które sporą część emerytury (nawet 1/10) będą musiały oddać na wywóz śmieci.
Obecne modyfikacje, które wprowadzi ustawa z początkiem lipca dokonają wielkiego przewrotu w zakresie gospodarki odpadami. To, że na jej mocy odbiór śmieci podrożeje jest pewne. Dlatego teraz, trzeba tak skalkulować ceny, by jak najmniej obciążyć nimi społeczeństwo, również obniżyć opłaty za segregację. Ponadto należy zadbać o to, by wszyscy mieszkańcy gminy zawarli umowy z instytucjami odbioru śmieci, a nie jak dotychczas tylko 40 %.
Ponadto, zgodnie z myślą nowej ustawy, gminy będą płacić wysokie kary za nie nadesłanie w terminie sprawozdań. Oczywiście kary te nie będą płacone z kieszeni osób winnych, tylko z budżetu gminy, czyli z naszych podatków. Pytanie tylko, czy sprawozdania spowodują, że śmieci znikną z terenów zielonych gminy? Czy nadzór, o ile takowy będzie, da sobie radę z kontrolą w głębokim terenie, czy wystarczą tylko sprawozdania? Wszelkie wątpliwości w tym temacie zostaną rozwiązanie po wprowadzeniu w życie ustawy śmieciowej. Oby tylko nie okazała się bublem prawnym, którego miejsce znajdzie się w koszu.