Resort gospodarki przygotował kolejną, trzecią już, ustawę deregulacyjną. Ma ona znosić bariery, na które napotykają przedsiębiorcy w swojej działalności biznesowej. Ogromnym utrudnieniem dla nich są zatory płatnicze, które często uniemożliwiają im utrzymanie płynności finansowej.

– Przyjęcie nowych przepisów powinno odblokować środki przedsiębiorstw zamrożone teraz w urzędach skarbowych oraz znacznie ograniczyć dotkliwe dla przedsiębiorców zatory płatnicze – uzasadnia Waldemar Pawlak, wicepremier, minister gospodarki. Nowe regulacje mają przyspieszyć zwrot podatku VAT firmom oraz ograniczyć pobór zaliczek podatkowych. Obecnie muszą one rozliczać się z VAT w ciągu 90 dni od wystawienia faktury, a nie dopiero po otrzymaniu zapłaty za wykonaną usługę. To, że kontrahent nie uregulował należności nie ma dla urzędów skarbowych żadnego znaczenia. Bezlitośnie egzekwują należne im pieniądze, nie patrząc na to, że niekiedy rujnuje to finanse firmy.

Nowe przepisy pozwolą przedsiębiorcom na korzystanie z tzw. kasowej metody rozliczania VAT. Teraz tylko małe firmy, które osiągają roczne obroty poniżej 1,2 mln zł są uprawnione do stosowania tej metody. Poszerzenie zakresu jej działania poprawi płynność finansową tysiącom przedsiębiorstw. Zmiana przepisów oznacza, że obowiązek uiszczania podatku będzie powstawał dopiero w momencie rozliczenia transakcji. Takie reguły, zgodnie z unijną dyrektywą o wspólnym systemie podatku od wartości dodanej, obowiązują między innymi w Niemczech i w Wielkiej Brytanii. Nie ma tam bariery 90 dni na rozliczenie się z należnych podatków. Nowe regulacje w znaczącym stopniu poprawią kondycję finansową firm, zwłaszcza tych, które dziś borykają się ogromnymi problemami. Wiele z nich plajtuje, bo nie jest w stanie utrzymać się na rynku.

Trzecia ustawa deregulacyjna została przesłana do uzgodnień międzyresortowych i do konsultacji społecznych. Już wiadomo, że zastrzeżenie do niej ma minister finansów.

TH