Obecny stan finansów publicznych jest bardzo nieprzejrzysty i zupełnie inny od tego co nam mówi rządowa propaganda. Od wielu lat wprowadza się finansowanie działań rządu i instytucji państwowych poprzez wykorzystanie innych funduszy oraz instrumentów finansowych pozostających poza sektorem finansów publicznych.
Przygotowanie i opracowanie:
dr Czesław Siekierski
Powoływane przez rząd fundusze można podzielić na dwie grupy. Pierwszą grupę stanowią tzw. państwowe fundusze celowe, które są tworzone przez rząd na podstawie specjalnych ustaw. Przychody tych funduszy pochodzą ze środków publicznych, natomiast koszty przeznaczane są na realizację odpowiednich zadań państwowych. Funduszami tymi zarządzają odpowiedni ministrowie bądź instytucje wskazane w ustawach.
Druga grupa to tzw. fundusze pozabudżetowe, które mogą być tworzone na podstawie ustaw (np. Fundusz covidowy) albo na podstawie uchwał Rady Ministrów (Rządowy Fundusz Polski Ład). Wydatki tych funduszy nie są zaliczane do budżetu państwa. Aż 18 takich funduszy jest administrowanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego, z czego aż dwanaście tych funduszy powstało za czasów rządów Premiera Morawieckiego. Jak podaje Polski Instytut Ekonomiczny (instytucja rządowa, nadzorowana przez Premiera) w 2022 roku wydatki zrealizowane za pośrednictwem tych funduszy pozabudżetowych wyniosły ponad 324 miliardy złotych. Dla porównania wydatki budżetu państwa w 2022 r. zostały zrealizowane na poziomie 517 mld zł. Można zatem spokojnie mówić, że fundusze te, to taki raj wydatkowy premiera Morawieckiego.
Od 2015 roku PiS powołał do życia 45 różnych instytucji, funduszy (powołano ich aż 25) oraz agencji, które finansowane są z budżetu państwa. Jak wskazują eksperci, budżety tych wszystkich pisowskich organizacji to przeszło 37 mld zł. Oczywiście w podmiotach tych kierownicze, dobrze płatne posady otrzymują wyłącznie lokalni działacze z PIS. Fundusze te zadłużają się w naszym imieniu i pozyskują fundusze, ale nie na finansowanie długofalowych inwestycji, tylko wyłącznie na bieżące wydatki, które służą obecnie rządzącym do oferowania różnego rodzaju politycznych prezentów i rozdawnictwu.
Poprzez tzw. fundusze pozabudżetowe finansowane są np. 14. emerytura (11,4 mld zł z Funduszu Solidarnościowego), a także dodatki energetyczne (ok. 23 mld zł z tzw. Funduszu Covidowego). Są też inne kategorie wydatków np. w planie funduszu covidowego znalazła się walka z afrykańskim pomorem świń. Są też inne pozycje jak dodatki paliwowe, KRUS czy bon turystyczny.
Do tego wszystkiego dochodzi sprawa finansowania ogromnych wydatków uzbrojenia polskiej armii. Dowiadujemy się tego wszystkiego z mediów, które wskazują że Polska zaciąga w Korei Południowej kredyt wysokości 76 mld zł na zakup sprzętu wojskowego. To dwukrotność rocznych wydatków majątkowych MON.
Niestety o tych wszystkich wydatkach i kredytach nie dowiadujemy się od Ministra Obrony Narodowej, czy też z Banku Gospodarstwa Krajowego, który zarządza Funduszem Wsparcia Sił Zbrojnych, ale od dziennikarzy koreańskich. Wszystko to pokazuje brak przejrzystości oraz brak kontroli parlamentu nad wydatkami.
Zakupy zbrojeniowe powinny być finansowane przez wzrost udziału wydatków na obronę w PKB (obecnie jest to 2,2% PKB, a do 2026 r. ma być 2,6% PKB). Niestety rządzący w sposób nierzetelny i nietransparentny przedstawiają skalę wydatków na obronność. A w przypadku tak ogromnych zakupów zbrojeniowych powinniśmy dokładnie znać warunki udzielenia kredytu – na jaki okres został udzielony, jakie jest jego oprocentowanie i jak będą wyglądały spłaty i odsetki.