Do wyborów parlamentarnych pozostało 8-9 miesięcy, ale kampania wyborcza w pełni. To za przyczyną rządzących, którzy chcą utrzymać władzę za wszelką cenę.
Opozycja natomiast pragnie wykazać negatywne skutki obecnych rządów, które przynoszą dla Polski i Polaków więcej szkody niż pożytku. PiS boi się utraty władzy, dlatego nie cofnie się przed żadnymi działaniami, które mogą zaowocować trzecią kadencją. Wszystko więc wskazuje, że czeka nas polityczna wojna. Jak powiedział sam J. Kaczyński będą to wybory na miarę tych z 1989 r. Staną więc naprzeciw siebie dwie różniące się zasadniczo wizje Polski. Nie jestem pewien, że wyborcy akurat tego oczekują.
Sondaże dla obozu władzy nie są korzystne. Zjednoczona Prawica jest na ich czele, ale nic nie wskazuje, aby mogła uzyskać niezbędną większość dla utworzenia rządu. Taką szansę ma opozycja i to niezależnie w jakiej konfiguracji przystąpi do wyborów. Zbytnie rozproszenie demokratycznej opozycji wzmacnia partię rządzącą, ale forsowana przez D. Tuska i jego zwolenników wspólna lista nie musi być wcale najlepszym rozwiązaniem. To koncepcja, która ma nie tyle zapewnić zwycięstwo opozycji demokratycznej, ile wzmocnić wynik wyborczy ugrupowania, które dzisiaj cieszy się największym poparciem wyborców. To grozi marginalizacją mniejszych ugrupowań i powstaniem duopolu PO-PiS. Stąd zapewne sceptyczny stosunek mniejszych partii opozycyjnych.
Koncepcja Władysława Kosiniaka-Kamysza utworzenia dwóch silnych list,
to recepta na sukces wyborczy
Byłoby dobrze gdyby udało się zrealizować koncepcję Władysława Kosiniaka-Kamysza utworzenia dwóch silnych list. I z tym jednak mogą być problemy jako, że doświadczenia różnych koalicji nie są jednoznacznie pozytywne. PSL nie ma najlepszych doświadczeń ani z lewicą, ani z PO. PO nie ma ochoty z różnych powodów tworzyć jednej listy z lewicą, Polska 2050 nie wyklucza co prawda jednej listy z PSL, ale wyraźnie widać, że wolałaby start samodzielny. Dla skutecznego rządzenia potrzeba co najmniej większości 3/5 (276 mandatów) pozwalającej na odrzucenie veta Prezydenta. Trudno dziś wyrokować jak zareagują wyborcy na jedną listę. Można mieć wątpliwości czy poparcie dla poszczególnych partii zsumuje się przy takiej liście. Trzeba szukać najbardziej optymalnego rozwiązania. Celem wyborów nie może być jedynie pokonanie PiS, ale stworzenie alternatywnej, spójnej oferty programowej i skutecznie działającego rządu. Wyborcy muszą wiedzieć, że niezależnie od formuły przystąpienia opozycji do wyborów będzie ona zdolna do utworzenia takiego rządu i wdrażania wizji nowoczesnego państwa przyjaznego wszystkim jego obywatelom. Wizja ta nie może być oparta na pogłębiającej się polaryzacji, będącej skutkiem działania antyliberalnej skrajnej prawicy. Powinna to być wizja oparta na zaufaniu, wzajemnym zrozumieniu i lojalności, pozyskiwaniu przychylności przeciwnego obozu i przywracania w państwie normalności sprawdzonej empirycznie. Polityka nie może opierać się na podsycaniu wzajemnych uprzedzeń oraz pogłębiać naturalnie występujących zjawisk jak agresja, ksenofobia czy skrajny nacjonalizm. Polityka to łagodzenie napięć a nie eskalowanie konfliktów. Decyzje w sprawie formuły wyborczej zapadną najwcześniej wiosną kiedy znane będą sondażowe pozycje głównych graczy. Polskie Stronnictwo Ludowe musi być jednak przygotowane na udział w wyborach w ramach budowanej Koalicji Polskiej. Jego start w takiej formule może dać dobre rezultaty jeśli czołowi politycy potrafią dotrzeć do wyborców z przekazem podkreślającym walory, znaczenie i dorobek ruchu ludowego na przestrzeni historycznej.