Z ADAMEM GAWRYLIKIEM, nowym prezesem Zarządu Wojewódzkiego pomorskiej organizacji PSL rozmawiał: ROBERT MATEJUK
ZIELONY SZTANDAR: VI Zjazd Wojewódzki Delegatów Polskiego Stronnictwa Ludowego z Pomorza wybrał pana na nowego prezesa struktur regionalnych. To zaszczyt, ale i wyzwanie. Z jakich powodów pan je podjął?
ADAM GAWLIK: Jestem zwolennikiem budowania, a nie tworzenia podziałów. Uważam, że w regionie pomorskim tylko szerokie koalicje z wiodącym udziałem PSL są skuteczne dla osiągnięcia satysfakcjonujących wyników wyborczych. Wspomniane otwarcie musi się odbyć na zasadzie partnerstwa, w szczególności z poszanowaniem założeń ideologicznych i programowych Polskiego Stronnictwa Ludowego. Podczas zjazdów sprawozdawczo-wyborczych w strukturach gminnych i powiatowych taki właśnie przekaz wybrzmiewał podczas dyskusji. Gdyby większość koleżanek i kolegów miała odmienne zdanie to na pewno nie podjąłbym decyzji o kandydowaniu. Sądzę, iż nie bez znaczenia jest moje doświadczenie w działalności partyjnej, a zwłaszcza znajomość naszych struktur, o czym mówiłem podczas Zjazdu. Pozwala mi to określić, co na dzisiaj jest najważniejsze do zrobienia. Bardzo ważną kwestią determinującą mnie w podjęciu decyzji była deklaracja ówczesnego prezesa Zarządu Wojewódzkiego Krzysztofa Trawickiego o niekandydowaniu na kolejną kadencję. Bardzo ważne jest to, aby przemiana pokoleniowa następowała w Stronnictwie w sposób ewolucyjny.
Pańskie pierwsze decyzje polityczne, jako nowego prezesa, to…
– Konieczność powołania Prezydium Zarządu Wojewódzkiego, do którego zaproszę osoby czujące odpowiedzialność za Stronnictwo i za losy małych ojczyzn, z których zbudowane jest województwo pomorskie. Ważnym jest, aby tak wytyczyć cele i podzielić obowiązki, aby mobilizowć jak największą liczbę koleżanek i kolegów do wspólnej pracy u podstaw, bo dzisiaj tego nam bardzo brakuje. Musimy wierzyć w siebie, a swoje sukcesy czy nowe pomysły w miarę możliwości przekazywać opinii publicznej.
Wieloletni szef pomorskich struktur PSL Krzysztof Trawicki został Honorowym Prezesem pomorskiej organizacji ludowców. W jaki sposób warto wykorzystać jego doświadczenie w nowym ludowym otwarciu?
– Prezes Krzysztof Trawicki to bardzo doświadczony polityk – poseł II kadencji Sejmu RP, znający doskonale specyfikę samorządu, gdyż był przewodniczącym rady gminy, wieloletnim wójtem, członkiem zarządu powiatu i wicemarszałkiem województwa pomorskiego. To doświadczenie połączone z rozwagą, skłonnością do kompromisów i podejmowaniem przemyślanych decyzji sprawiło, iż był prezesem Zarządu Wojewódzkiego PSL w Gdańsku przez cztery kadencje. Trzeba przyznać, że postawił poprzeczkę bardzo wysoko. Spotkaliśmy się dzień po Zjeździe i długo rozmawialiśmy o powyborczej sytuacji w organizacji. Na zakończenie spotkania powiedział: „…pamiętaj, w każdej sytuacji możesz liczyć na moją pomoc”. Na pewno będę korzystał z jego doświadczeń i życzliwości, którą on jako człowiek kieruje się w codziennym życiu.
Największe atuty pomorskiej organizacji PSL to…
– Wspólnota ludzi połączona relacjami koleżeńskimi wynikającymi z podobnych poglądów. Środowiska, które łączy tylko koniunkturalizm skazane są w dłuższej perspektywie na niebyt, a przecież pomorska organizacja PSL działa cały czas bez względu na to czy jest to czas koalicji czy też nie.
W 2023 r. odbędą się wybory samorządowe oraz do Sejmu i Senatu. Konkurencja polityczna jest duża, a Pomorskie to niełatwy region dla ludowców. Jak wysoko pan ustawia poprzeczkę wyborczą dla swojej organizacji?
– O tym również mówiłem w swoim przemówieniu jako kandydat na prezesa. Na bazie naszych pomorskich doświadczeń, gdzie w ostatnich wyborach parlamentarnych zdobyliśmy w okręgach do Sejmu 6 oraz 8 proc. poparcia stawiam tezę, iż nie ma silnego PSL bez Koalicji Polskiej. Niestety metoda d’Hondta preferuje komitety wyborcze z wyższym wynikiem i dlatego w okręgu gdańskim, pomimo iż przekroczyliśmy 5 proc. nie udało się zdobyć pierwszego historycznego mandatu. Duża szkoda, ale również lekcja na przyszłość, bo czasami przy konstruowaniu list wyborczych jest za mało dialogu i wzajemnej empatii. Dlatego nieodzownym jest w umiejętny sposób poszerzać się o nowe środowiska, a przede wszystkim tworzyć program, którego oczekują wyborcy.
Wybory samorządowe to zupełnie coś innego. Tutaj nie tyle co szyldy partyjne decydują o ich wyniku, ale ludzie którzy startują. Co prawda zasada ta w mniejszym stopniu dotyczy wyborów do Sejmiku, ale już w pełni uzasadniona jest na szczeblu powiatowym czy gminnym. To, że Pomorskie jest niełatwym regionem dla ludowców to w pełni prawda. Jednak w wyborach do Sejmiku w 2010 r. i 2018 r. mogliśmy liczyć na poparcie 10 proc. zdobywając trzy oraz dwa mandaty, a w 2014 r. aż siedem. Istotnym jest, aby w kolejnej kadencji PSL posiadało w Sejmiku Województwa Pomorskiego klub radnych. Żeby to osiągnąć potrzeba według obowiązujących przepisów Kodeksu Wyborczego co najmniej trzech mandatów. Te minimum jest absolutnie osiągalne i tylko razem możemy tego dokonać. W nawiązaniu do powyższego to naszym wspólnym celem będzie umocnienie roli PSL w lokalnym samorządzie, zwłaszcza w Sejmiku Województwa Pomorskiego. Musimy również dążyć do uzyskania co najmniej dwóch mandatów poselskich lub senatorskich.