Z KRZYSZTOFEM HETMANEM, wiceprezesem Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL, prezesem Zarządu Wojewódzkiego lubelskiej organizacji PSL, posłem do Parlamentu Europejskiego rozmawiał: ROBERT MATEJUK
ZIELONY SZTANDAR: Jakimi aktualnie najważniejszymi sprawami pan się zajmuje działając na forum Parlamentu Europejskiego?
KRZYSZTOF HETMAN: Jeżeli popatrzymy na sytuację w Polsce i relacje rządu PiS z Unią Europejską to w tej kadencji Parlamentu Europejskiego najważniejszą sprawą dla mnie jest obrona wolności w Polsce, a także godne reprezentowanie naszego kraju. Jeśli chodzi o sprawy merytoryczne, to tych jest oczywiście bardzo wiele. Specyfika działania Parlamentu Europejskiego jest taka, że w każdym momencie jest w trakcie prac nad kilkunastoma tematami, będącymi na różnych etapach legislacji. Wśród najważniejszych spraw, którymi obecnie się zajmuję wymienić można chociażby bardzo ważny dla Polski Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego na lata 2021-2027, czyli fundusz finansujący między innymi wielkie inwestycje infrastrukturalne. Kolejna sprawa to dyrektywa o pensjach minimalnych, która jest na pewno wywołującym kontrowersje, ale niezwykle istotnym dla polskich pracowników tematem. Zajmujemy się też Aktem o Usługach Cyfrowych, który m.in. zapewni lepszą ochronę konsumentów oraz ich prawa w internecie. Ponadto, tematem, który uważam za niezwykle ważny w tej kadencji, jest kwestia walki z rakiem i wyrównywania szans obywateli we wszystkich krajach w dostępie do szybkiej diagnostyki i skutecznego leczenia onkologicznego.
Od osiemnastu lat Polska jest członkiem Unii Europejskiej. Jakie główne korzyści odnieśliśmy z tego tytułu w przeciągu minionych lat, a jakich szans nie wykorzystaliśmy należycie?
– Myślę, że wiele korzyści z członkostwa Polski w UE jest widocznych gołym okiem na każdym kroku. Te wszystkie drogi, oczyszczalnie ścieków, rewitalizowane przestrzenie w miastach i miasteczkach, budowane żłobki i przedszkola wymieniane są przy każdej takiej dyskusji. Do tego oczywiście polityka rolna, swobodny dostęp do ogromnego wspólnego rynku dla przedsiębiorców i swoboda podróżowania. Wymieniać by można jeszcze długo. Niezależnie od tego czy Polacy wiedzą i pamiętają, że to wszystko mamy dzięki Unii, trzeba o tym mówić i to przypominać.
To, o czym nieco rzadziej się wspomina, a co jest równie ważne, to wspólne wysokie standardy w wielu dziedzinach. Tak naprawdę wiele osób nie zdaje sobie nawet sprawy ile drobnych codziennych kwestii, które ułatwiają nam życie i wpływają na nasze bezpieczeństwo, zawdzięczamy Unii Europejskiej i „regulacjom”, na które czasem słychać narzekanie. Zabawki dla dzieci, które mają atesty i są bezpieczne? Lodówki i pralki, do których producent będzie musiał zagwarantować części zamienne? Opieka zdrowotna podczas wakacyjnych wyjazdów? Ochrona przed rakotwórczymi substancjami w miejscu pracy? To wszystko też mamy dzięki Unii Europejskiej.
Czy nie wykorzystaliśmy jakiś szans należycie? Niestety, ale uważam że ostatnie 6 lat rządów PiS to długa historia niewykorzystanych szans. Rząd PO-PSL zostawił Polskę z silną pozycją na europejskiej arenie politycznej. Byliśmy dużym krajem, z którego zdaniem inni się liczyli. Było to osiągnięte współpracą i konstruktywnym podejściem, jakie zawsze prezentowała nasza dyplomacja na forum europejskim, zarówno w Parlamencie Europejskim, jak i w Radzie oraz podczas szczytów unijnych, w których uczestniczyły głowy państw członkowskich. Polski słuchano i przełożyło się to na wiele sukcesów, w tym między innymi bardzo dobry budżet na lata 2014-2020. W 2015 r. nastąpiła zmiana o 180 stopni i „wymachiwanie szabelką”. Tylko że nie tędy droga. Polski rząd kojarzy się z byciem hamulcowym integracji, a pisowscy europosłowie, będący w marginalnej grupie konserwatystów i nacjonalistów, niewiele są w stanie w PE zrobić.
Nasz kraj jest jednym z beneficjentów Europejskiego Planu Odbudowy. Ile środków Polska otrzyma i jak one powinny być zagospodarowane?
– W ramach Funduszu Odbudowy Polska otrzymała do dyspozycji około 58 miliardów euro, z czego 23,9 miliarda euro to dotacje, zaś 34,2 miliarda euro pożyczki. Zgodnie z założeniami Krajowego Planu Odbudowy rząd planuje całkowicie wykorzystać przyznaną pulę dotacji, zaś z części pożyczkowej planuje wykorzystać 12 mld euro. Oznacza to, że wykorzysta łącznie niecałe 36 mld euro z przyznanej nam puli. W odniesieniu do propozycji wydatkowania tych środków, państwa członkowskie nie mają tutaj dowolności, bowiem muszą spełnić 11 jasno określonych przez rozporządzenie kryteriów, między innymi takich jak przeznaczenie 37 proc. środków na cele klimatyczne czy też 20 proc. na transformację cyfrową. Co jest jednak w moim przekonaniu szczególnie ważne, to to, że decyzje o tym na co przeznaczyć te pieniądze powinny być podejmowane w oparciu o szerokie i przejrzyste konsultacje społeczne. Niestety, w przypadku Polski przeprowadzenie tych konsultacji pozostawiało wiele do życzenia. Tymczasem musimy pamiętać, że Fundusz Odbudowy to nie pieniądze, które w cudowny sposób spadły nam z nieba, tylko pożyczka, którą będą spłacać kolejne pokolenia. Jest zatem kwestią najwyższej wagi, by środki te były wydatkowane w taki sposób, by przyczyniły się do rzeczywistego rozwoju naszego kraju oraz wyjścia z niezwykle trudnej sytuacji gospodarczej po pandemii. Tutaj widzę też ogromną potrzebę zaangażowania samorządów, które najlepiej potrafią ocenić realne potrzeby w terenie.
Środki z funduszu odbudowy powinny spełniać dwie przesłanki. Po pierwsze, powinny być to pieniądze, jak sama nazwa tego funduszu wskazuje, na odbudowę tego co zostało zniszczone przez obostrzenia związane z pandemią COVID-19. Powinny być to pieniądze dla tych przedsiębiorców i branż, które ucierpiały z powodu pandemii COVID-19. Powinny być to pieniądze na odbudowanie ich działalności gospodarczej, odbudowanie miejsc pracy oraz stworzenie nowych miejsc pracy, dla tych którzy stracili je z powodu pandemii. Drugą przesłanką powinno być to, aby te pieniądze zostały przeznaczone na cele prorozwojowe. Musimy pamiętać o tym, że te pieniądze są pożyczone, o czym mówiłem wyżej. I nie pożycza ich Komisja Europejska czy poszczególne rządy państw członkowskich, ale pożyczają je tak naprawdę wszyscy obywatele UE, w tym Polacy. I to Polacy, i pozostała część mieszkańców UE, latami te pieniądze będzie spłacała. Korzyści z tych pieniędzy nie mogą być tylko i wyłącznie krótkoterminowe, które będziemy widzieć w ciągu najbliższych kilku lat. Muszą mieć skutki długofalowe dla kolejnych pokoleń, bo także te kolejne pokolenia będą tę pożyczkę, którą my w tej chwili zaciągniemy, spłacać. No i trzeci element, który powinien być niezwykle ważny w przypadku funduszu odbudowy, to jest kwestia sfinansowania i odbudowy systemu ochrony zdrowia. Jak mogliśmy obserwować w ostatnich kilkunastu miesiącach, pandemia brutalnie obnażyła słabość systemu i kompletne nieprzygotowanie rządu pod względem procedur i strategii działania. Widać wyraźnie, że cały system ochrony zdrowia się załamał i potrzebujemy ogromnych środków finansowych, które trzeba mądrze spożytkować, aby uzdrowić tę sytuację.