Prywatyzacja przemysłu lotniczego – strategiczny błąd

Dochodzące sygnały o najprzeróżniejszych problemach związanych z funkcjonowaniem przemysłu lotniczego potwierdzają, że jednym z największych błędów gospodarczych Polski było oddanie polskich zakładów lotniczych ramach prywatyzacji w ręce międzynarodowych koncernów. W ten sposób pozbyto się i stracono kontrolę nad produkcją w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Rzeszów” w Rzeszowie oraz Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Mielec” S.A. w Mielcu i Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Świdnik” S.A. w Świdniku.

 

Z dostępnych informacji wynika, że zagraniczni inwestorzy, którzy przejęli polskie zakłady produkcji lotniczej aż nazbyt często nie wywiązują się z zawartych umów prywatyzacyjnych. Wygląda na to, że takie koncerny lotnicze, jak Pratt & Whitney, Airbus, Sikorski Aircraft Corporation, Lockheed Martin, Leonardo Helicopters, którym Polska powierzyła i powierza swoje bezpieczeństwo, nade wszystko nie chcą pamiętać o podpisanych w umowach prywatyzacyjnych zobowiązaniach. W tym związanymi z zabezpieczeniem terminowych dostawą części zamiennych dla sprzętu wyprodukowanego w przejmowanych zakładach w rozsądnych cenach. Dla osób zajmujących ważne stanowiska powiązane z obronnością państwa nie ulega wątpliwości, że ujawniane nieprawidłowości i brak realizacji wielu ważnych dla Polski zapisów w zawartych umowach w żadnym przypadku nie powinno mieć miejsca, chociażby ze względu na polską rację stanu.

 

W potrzasku prywatyzacji

Inwestorami przy prywatyzacji ważnych dla gospodarki polskiej firm, często były zagraniczne spółki państwowe lub samorządowe. Realizowały one wprost cele strategiczne obcych państw, w których mają swoje siedziby. Zatrudnianie na wysokich stanowiskach w tych koncernach ludzi z układu politycznego czy wręcz związanych z konkretnymi partiami politycznymi, stanowiło element wpływania na politykę wewnętrzną i zewnętrzną naszego kraju.

Odmiennie działają koncerny amerykańskie czy brytyjskie. W USA i Wielkiej Brytanii nie ma dużych państwowych podmiotów gospodarczych. Cele polityki międzynarodowej wyznaczają, organizują i realizują koncerny i banki prywatne ściśle związane z ośrodkami władzy i dawną arystokracją. Strategię ich działalności widać choćby na przykładzie przejęcia WSK PZL-Mielec przez koncern Sikorsky Aircraft.

Najpierw władze polskie, aby zrobić miejsce dla tego amerykańskiego potentata zlikwidowały w mieleckich zakładach lotniczych dział produkcji silników Leyland. Zrobiono tym sposobem miejsce na polskim rynku dla amerykańskiego koncernu Cummins, który stał się dostawcą silników dla pojazdów grupy PGZ.

Następnie, w 2007 r., Sikorski Aircraft Corporation przejął Mielec, za zgodą i polecenie Ministra Skarbu od Agencji Rozwoju Przemysłu S.A., za 6,5 milionów dolarów USA, czyli 20 milionów złotych. Amerykanie mieli powody do zadowolenia. W lipcu 2015 r. mielecką firmę zbyli za 3 miliardy dolarów USA, czyli 9 miliardów złotych koncernowi Lockheed Martin. Krótko mówiąc Sikorski Aircraft Corporation odsprzedał WSK PZL Mielec 500 razy drożej niż nabył.

Tak czy inaczej oddając polski przemysł lotniczy w ręce wielkich koncernów pozbawiono krajowy przemysł zbrojeniowy innowacyjności technologicznej i konkurencyjnej na wielu płaszczyznach produkcyjnych. Utracono w ten sposób między innymi wpływ na rozwój produkcji silników lotniczych w dawnej Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Rzeszów” w Rzeszowie, samolotów w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Mielec” S.A. w Mielcu i śmigłowców Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Świdnik” S.A. w Świdniku. Wszystkie te fakty wskazują, że inwestorom chodziło wyłącznie o przejęcie rynku prywatyzowanych przedsiębiorstw, a nie rozwój polskiego przemysłu lotniczego.

Przykład prywatyzacji Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Świdnik” S.A. w Świdniku obrazuje w znacznym stopniu szkody jakie poczyniło oddanie polskiego przemysłu lotniczego w ręce zagranicznych koncernów lotniczych. Przede wszystkim problemy dotyczące realizacji programów modernizacyjnych i modyfikacyjnych śmigłowców znajdującymi się na wyposażeniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej budzą coraz większe obawy związane z ich negatywnym wpływem na obronność państwa. Opóźnienia z realizacją uruchomienia dialogu technicznego programu Wielozadaniowego Śmigłowca Wsparcia „Perkoz” potwierdzają tylko, że Polska wpadła w poprywatyzacyjną pułapkę. Szczególnie niewywiązywanie się z zawartych w umowach zobowiązań przez państwowy włoski koncern Finemecanica SpA, który zmienił nazwę na Leonardo SpA., który przejął Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Świdnik” S.A. wydaje się być działaniem co najmniej zamierzonym. Gwarancje z zakresu modernizacji i zabezpieczenia technicznego śmigłowców W-3 Sokół okazały się praktycznie bez pokrycia. Ponadto, dochodzą sygnały o problemach w realizacji przez włoskiego inwestora innych zobowiązań wobec państwa polskiego. W pierwszym rzędzie związanych z dostawami samolotów szkolno-treningowych M-346 Master. Poważne obawy budzi także zakres uczestnictwa WSK „PZL-Świdnik” obejmujący dostawę dla marynarski wojennej śmigłowców AW101 wraz z pakietem szkoleniowym i logistycznym oraz sprzętem medycznym.

 

Interes inwestorów przejmujących przemysł lotniczy w Polsce

Tymczasem w zawiązku z trwającą dyskusją dotyczącą Programu Sokół oraz uruchomionego dialogu technicznego w zakresie Programu Perkoz coraz więcej kontrowersji wzbudza istniejąca sytuacja i działania zarządu spółki WSK „PZL-Świdnik” i jej właściciela koncernu Leonardo Helicopters. Szczególnie wielkie obawy o bezpieczeństwo państwa rozpalają bezpardonowe ataki włoskiego inwestora na rząd RP. Stawianie żądań finansowych i formułowanie publicznie nieprawdziwych zarzutów jest na porządku dziennym. W tym bezpodstawne próby obciążania władz polskich odpowiedzialnością za nieodpowiednią realizację obsługi znajdującego się na wyposażeniu polskich sił zbrojnych śmigłowca W-3 Sokół. Śmigłowca, którego koncern Leonardo Helicopters nie jest w stanie od dawna utrzymać w pełnej sprawności użytkowej do wykonywania zadań, do czego się zobowiązał podpisując umowy związane z przejęciem WSK „PZL-Świdnik”. A co za tym idzie, Siły Zbrojne RP nie mogą korzystać w pełnym zakresie z posiadanego sprzętu.

Powtarzające się ataki włoskiego koncernu potwierdzają podejrzenia, że stawką prowadzonej gry jest całkowite wyeliminowanie ze światowego z rynku śmigłowców W-3 Sokół. Stąd nieustanne żądania wspierania i dotowania. Zakładu nie państwowego, ale prywatnego i komercyjnego, którego celem jest osiąganie i maksymalizowanie zysku wyłącznie dla jego właścicieli. Zakładu będącego własnością włoskiego koncernu, który na co wiele wskazuje, od lat nie realizuje swych zobowiązań wobec państwa polskiego i nie zabezpiecza w sposób właściwy interesu Sił Zbrojnych RP. Ani w zakresie terminowości dostaw, ani zapewnienia właściwego poziomu wykorzystania posiadanego sprzętu lotniczego w satysfakcjonującym Siły Zbrojne RP zakresie.

Do tego dochodzi polityka rynkowa koncernu Leonardo Helicopters i zarządu WSK „PZL-Świdnik” kreująca śmigłowiec W-3 Sokół na produkt endemiczny. Mający się tylko znajdować na wyposażeniu armii polskiej. Takie podejście do sprawy musi w bliskiej perspektywie czasu doprowadzić do wyeliminowania polskiego Sokoła z wyposażenia Sił Zbrojnych RP, co spowoduje olbrzymie straty finansowe dla Polski. Należy zdać chociażby sobie sprawę z tego, że liczba posiadanych przez polską armię śmigłowców W-3 Sokół wynosi 60. Natomiast sama ich wartość rynkowa wg wyliczeń branżowych oscyluje między 600-700 milionów dolarów. Jeden Sokół wyceniany jest na około 10 milionów dolarów.

Warto przy tym pamiętać, że polskie ośrodki naukowe takie jak Politechnika Rzeszowska, Politechnika Wrocławska, Wojskowa Akademia Techniczna czy Politechnika Warszawska dysponowały technologią przed prywatyzacją WSK „PZL-Świdnik” o wiele wyższą i bardziej innowacyjną od rozwiązań włoskich. Koncern Augusta Westland (po zmianie nazwy i struktury zmienił nazwę na Leonardo Helicopters) zlecał produkcję kadłubów w Świdniku. Nie potrafił bowiem sobie poradzić z problemami technologicznymi przy produkcji tego kluczowego elementu śmigłowca. Problemy w tym zakresie miały wszystkie zakłady europejskiego i amerykańskiego przemysłu śmigłowcowego. Dają znać o sobie znać przy eksploatacji i użytkowaniu choćby przy śmigłowcach Caracal.

Przejęcie zakładów PZL Świdnik pozwoliło państwowemu włoskiemu koncernowi na pozyskanie technologii budowy kadłubów i dorównania ich wytrzymałości produktowi polskiemu. Polskie normy w tym zakresie były jednymi z najwyższych na świecie. Dzięki temu państwowy włoski koncern pozyskało możliwości negocjacyjne z przemysłem zachodnioeuropejskim i amerykańskim w dziedzinie produkcji śmigłowców wojskowych. Po prywatyzacji „PZL-Świdnik” polski przemysł obronny utracił taką możliwość na rzecz państwowego przemysłu włoskiego.

W tym kontekście permanentne przedstawianie przez koncern Leonardo Helicopters i będącą jego własnością WSK „PZL-Świdnik” Ministerstwa Obrony Narodowej, jako odpowiedzialnego za nienajlepszy stan śmigłowców znajdujących się na wyposażeniu polskiej armii musi budzić niepokój. Dlatego pijarowska agresja, w tym sądowa, pełna bezpodstawnych napaści i żądań mających na celu wymuszenie na organach państwa niekorzystnych dla sił zbrojnych decyzji, powinna zostać natychmiast przerwana. Tym bardziej niezrozumiałe jest, że dostawca, który dąży do rozwijania współpracy pozywa do sądu swojego najważniejszego odbiorcę finansującego byt jego firmy.

 

Pytania bez odpowiedzi

Natomiast koncern Leonardo Helicopters nie dotrzymując przynajmniej części zobowiązań, na jakie przystał przejmując WSK „PZL-Świdnik: znalazł się w pułapce, z której trudno będzie mu wyjść. Takie, a nie inne zachowanie jego władz wcześniej czy później musi doprowadzić do rewizji relacji między Ministerstwem Obrony Narodowej a WSK „PZL-Świdnik”. Prawo polskie i unijne w tym zakresie stanowi bowiem, że producent czy dostawca, który nie realizuje wcześniej podjętych zobowiązań, który daje się poznać jako niesolidny partner, nie może żądać od polskiego rządu prawa do uczestnictwa w jakichkolwiek przetargach. Tymczasem właśnie z takim stanem rzeczy mamy do czynienia w tym przypadku. Ponadto dla rządu RP w pewnym momencie zacznie być istotne, że właściciel WSK „PZL-Świdnik” nie chce z sobie wiadomych powodów promować i rozwijać produktu W-3 Sokół, co przynosi olbrzymie i ewidentne szkody polskiej armii.

Aby zrozumieć jaki wpływ na polską gospodarkę, perspektywy rozwoju przemysłu lotniczego oraz obronność państwa miało przejęcie Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Świdnik” S.A. przez koncern Leonardo Helicopters trzeba między innymi poznać odpowiedź na następujące pytania:

  • W jakim zakresie pozostały w ramach prywatyzacji przejęte przez WSK „PZL-Świdnik prawa autorskie dotyczące śmigłowców W-3 Sokół ?
  • Czy WSK „PZL-Świdnik” prowadzi badania związane z modernizacją i modyfikacją oraz czy wprowadza zmiany konstrukcyjne dla śmigłowca W-3 Sokół w ramach realizowanych umów?
  • Na ile są prawdziwe informację, że WSK „PZL-Świdnik” nie realizuje wynikających z umowy prywatyzacyjnej zobowiązań, w tym dostaw części zamiennych i remonty?
  • Dlaczego i z jakich względów Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Świdnik” SA należąca do Leonardo Helicopters nie wywiązuje się z modernizacji i zabezpieczenia technicznego śmigłowców W-3 Sokół do czego się zobowiązała w umowie prywatyzacyjnej?
  • Czy WSK „PZL-Świdnik” bierze pod uwagę, że w związku z niewywiązywaniem się z umów mogą zajść okoliczności opisane w ustawie o zamówieniach publicznych, które mogą zakład wykluczyć na trwałe jako niesolidnego dostawcę dla Sił Zbrojnych RP i Ministerstwa Obrony Narodowej?
  • Czy WSK „PZL-Świdnik” uczestniczy w programach badawczych realizowanych ze środków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) w zakresie produktów klasyfikowanych jako sprzęt wojskowy?
  • Czy WSK „PZL-Świdnik korzysta z tych programów mając na względzie produkcję i wymianę łopat do śmigłowców W-3 Sokół?
  • Jaki jest zakres uczestnictwa WSK „PZL-Świdnik” w dostawach dla marynarski wojennej śmigłowców AW101? Czy umowa dotycząca tych śmigłowców obejmuje pakiety: szkoleniowy i logistyczny oraz dostawę sprzętu medycznego?
  • Jak wielkie są wartości i kwoty odprowadzanych podatków oraz należności publiczno-prawnych przez WSK „PZL-Świdnik na rzecz Skarby Państwa?
  • Jak wielkie należności WSK „PZL-Świdnik odprowadza na rzecz firm włoskiej grupy Leonardo Helicopters z tytułu prawa do używania logo i innych znaków towarowych (wartości niematerialne) w zakresie umów realizowanych przez WSK „PZL-Świdnik”?
  • Co ma na celu stawianie żądań finansowych i formułowanie publicznie różnych nieprawdziwych zarzutów wobec władz Polski, na przykład, że nie utrzymanie w pełnej sprawności użytkowej śmigłowców W-3 Sokół leży po stronie polskiej?
  • Dlaczego koncern Leonardo Helicopters kreuje śmigłowiec W -3 Sokół na produkt endemiczny, będący tylko na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP?
  • Czy WSK „PZL-Świdnik” i grupa Leonardo Helicopters posiada prawa, w tym autorskie do modernizacji np. śmigłowców MIG 24, które nie należą się żadnej instytucji Rzeczpospolitej Polskie?j
  • Czy nieustanne ataki WSK „PZL-Świdnik” i jej właściciela koncernu Leonardo Helicopters nie mają na celu całkowitego wyeliminowania z rynku śmigłowców W-3 Sokół?
  • Dlaczego dostawca, który dąży do rozwijania współpracy pozywa do sądu swojego odbiorcę finansującego byt firmy?

 

Pytania zostały zesłane do rzecznika prasowego PZL-Świdnik, Dariusza Szulca. Odpowiedzi na nie miały zostać udzielone najpóźniej w ciągu tygodnia czasu. Nie nadeszły w terminie. Natomiast w poniedziałek, kiedy według umowy miały zostać najpóźniej udzielone, prezesa WSK „PZL-Świdnik” Beatę Stelmach zastąpił Marco Lupo, szef warszawskiej centrali zarządzającej interesami Leonardo w Polsce. Odpowiedzi jednak przez następne dni nadal nie nadchodziły. W końcu podczas rozmowy telefonicznej rzecznik prasowy Dariusz Szulca poinformował, że nie zostaną w ogóle udzielone, bowiem zdaniem nowego prezesa pytania są oparte na kłamliwych założeniach. Zaznaczył przy tym, że zmiana na stanowisku prezesa firmy, nie ma nic wspólnego treścią przysłanych pytań.

 

Oświadczenie Wydziału Prasowego Centrum Operacyjnego

Ministra Obrony Narodowej

Ważne pytania dotyczące skutków prywatyzacji polskiego przemysłu lotniczego oraz współpracy z włoską grupą Leonardo Helicopters w zakresie realizacji zadań związanych z obronnością państwa zostały wysłane także do Wydziału Prasowego Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej. Po nie otrzymaniu odpowiedzi przez tydzień, Wydział Prasowy Centrum zgodził się na przysłanie wersji uzupełnionej. Oto zesłane pytania:

  • Na jakim etapie jest realizowany dialog techniczny programu Perkoz?
  • Na ile prawdziwe są sygnały o niewywiązywaniu się przez włoski koncern Leonardo Helicopters z realizacji zobowiązań wobec Sił Zbrojnych RP i Ministerstwa Obrony Narodowej, w tym:
  • dostaw i rozpoczęcia eksploatacji samolotów szkolno-treningowych M-346 Master,
  • śmigłowców W-3 Sokół?
  • Czy Ministerstwo Obrony Narodowej RP przeprowadziło kompleksową kontrolę mającą na celu ustalenie zakresu zobowiązań koncernu Leonardo Helicopters wynikających z umów prywatyzacyjnych i nabycia akcji WSK „PZL-Świdnik” wobec Sił Zbrojnych RP i Ministerstwa Obrony Narodowej, w szczególności w zakresie remontów i dostaw części zamiennych do W-3 Sokół.
  • Jeśli tak, to kiedy?
  • Jakie są jej wyniki?
  • Czy mogą zostać przekazane opinii publicznej?
  • Jeśli nie, to dlaczego?
  • W jaki sposób WSK „PZL-Świdnik” tłumaczy opóźnienia, nieterminowości dostaw, brak realizacji zleceń i innych uchybień związanych z realizacją umów na W-3 Sokół oraz M-34 Master?
  • Czy według Ministerstwo Obrony Narodowej RP w przypadku WSK „PZL-Świdnik” zachodzą okoliczności opisane w ustawie o zamówieniach publicznych, które  wykluczają na trwałe WSK „PZL-Świdnik” jako niesolidnego dostawcę dla Sił Zbrojnych RP i Ministerstwa Obrony Narodowej?
  • Jakie są możliwości prawne w ramach PMG (Planu Mobilizacji Gospodarki) nakładania zadań związanych z obronnością państwa na WSK „PZL-Świdnik” w zakresie realizacji dostaw części zamiennych, agregatów, modyfikacji śmigłowców W-3 Sokół?
  • Jeśli są niewystarczające, czy Ministerstwo Obrony Narodowej RP wykonało w tym zakresie działania legalizujące we własnym zakresie?
  • Wykazało inicjatywę ustawodawczą?
  • Jeśli tak to kiedy i w jakim zakresie?
  • Czy to Ministerstwo Obrony Narodowej RP odpowiada za stan techniczny znajdujących się na wyposażeniu polskich sił zbrojnych śmigłowców W -3 Sokół?
  • Jeśli nie, to kto odpowiada?
  • Co konkretnie zrobiło Ministerstwo Obron Narodowej RP w celu poprawy tego stanu lub może uważa go za normalny i nie wymagający zmian?
  • Czy takie, a nie inne zachowanie władz koncernu Leonardo Helicopters i WSK „PZL- Świdnik” zostało poddane analizie przez Ministerstwo Obrony Narodowej? Co z niej wynika?
  • Czy Ministerstwo Obrony Narodowej rozważa możliwość zlecenia Instytutowi Lotnictwa i Instytutowi Technicznemu Wojsk Lotniczych opracowanie programu modernizacji śmigłowca W-3 Sokół w oparciu o potencjał krajowego przemysłu lotniczego, tj. Polską Grupę Zbrojeniową (WZL-1 Łódź i Dęblin)?
  • Czy Ministerstwo Obrony Narodowej widzi konieczność zmian i planuje podjęcie działań mających doprowadzić do ustalenia na korzystnych dla Polski warunkach zakresu i sposobu dalszej współpracy z WSK „PZL-Świdnik”?
  • Czy obecnie wg Ministerstwa Obrony Narodowej dopuszczalna jest sytuacja związana z obronnością państwa, by jeden z producentów uzależnił kwestię bezpieczeństwa państwa od swej polityki produktowej i własnych interesów?
  • Jeśli nie, to co konkretnie zrobi Ministerstwo Obrony Narodowej i kiedy, aby ten stan rzeczy zmienić?
  • Czy Ministerstwo Obrony Narodowej bierze pod uwagę możliwość wykreślenia koncernu Leonardo Helicopters i WSK „PZL-Świdnik”, jako niesolidnego partnera, z uczestnictwa w jakichkolwiek przetargach organizowanych przez przypadku Ministerstwo Obrony Narodowej i innych publicznych przetargów przez państwo polskie?
  • Na jakich zasadach prawnych będzie realizowana modernizacja Mi-24?
  • Czy uzyskano stosowne zgody? Zakupione je?
  • Uzyskano w inny sposób od właścicieli know-how praw licencyjnych, autorskich od biura konstrukcyjnego MIL?
  • Kto będzie odpowiadał prawnie i finansowo za potencjalne wypadki zmodernizowanych Mi-24?
  • Jaka będzie każdorazowo odpowiedzialność Leonadro i WSK „PZL-Świdnik”?
  • Jak wyglądają prawnie uzgodnienia z właścicielami praw autorskich, konw-how, produkcyjnych do silników TWD-10?

 

Wydział Prasowy Centrum Operacyjne Ministra Obrony Narodowej mimo swojej obietnicy nie udzielił obiecanych odpowiedzi na zesłane pytania. Natomiast przysłał oświadczenie następującej treści:

„Uprzejmie informujemy, że w programie Wielozadaniowego Śmigłowca Wsparcia „Perkoz” aktualnie trwa weryfikacja (pod kątem zapewnienia rękojmi bezpieczeństwa) podmiotów, które zgłosiły się do dialogu technicznego. Informujemy, że firma Leonardo wywiązuje się z zawartych umów na dostawy zintegrowanego systemu szkolenia zaawansowanego (samoloty M-346), pomimo pojawiających się okresowo trudności. W przypadku opóźnień naliczane są kary umowne.

Z przedstawianych przez WSK PZL-Świdnik wyjaśnień wynika, że zdarzają się problemy w realizacji umów wynikające z opóźnienia zawierania przez spółkę umów z poddostawcami.

WSK PZL-Świdnik jest zaliczane do przedsiębiorców o szczególnym znaczeniu gospodarczo obronnym  i stosownie do ustawy o organizowaniu zadań na rzecz obronności państwa realizowanych przez przedsiębiorców może uczestniczyć w Programie Mobilizacji Gospodarki. Organem nakładającym na zakład zadania na rzecz obronności państwa w zakresie produkcji lub napraw jest minister właściwy do spraw gospodarki.

Jednocześnie informujemy, że obowiązujące regulacje prawne w obszarze zamówień publicznych w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa państwa przewidują dokonanie wykluczenia danego wykonawcy w sytuacji niewykonania lub nienależytego wykonania udzielonego zamówienia. Przy czym  takie wykluczenie musi być wykazane za pomocą stosownych środków dowodowych. Niedociągnięcia wykonawcy muszą mieć charakter zawiniony, a w szczególności następować na skutek zamierzonego działania lub rażącego niedbalstwa, co w konsekwencji może podważać jego uczciwość. Taka przesłanka ma charakter fakultatywny i nie ma trwałego charakteru”.

Oświadczenie Wydziału Prasowego Centrum Operacyjne Ministra Obrony Narodowej dla każdego kto zna treść pytań, jest dyplomatycznym wołaniem o pomoc. Ministerstwo udzielając na nie odpowiedzi zamknęłoby sobie drogę do jakichkolwiek negocjacji z włoskim koncernem. Dlatego ważne jest w nim każde słowo. Wiele można wyczytać między wierszami.

 

Niespotykana sytuacja w cywilizowanym świecie

W tej sytuacji dalsze rozwijanie współpracy, w tym dokonywanie przez polski budżet kolejnych zakupów w koncernie Leonardo Helicopters musi i powinno być odczytywane jako sabotaż wobec państwa polskiego. Żadne państwo, które chce, by liczono się z nim na świecie, nie powinno sobie pozwalać na zakup części zamiennych i agregatów oraz zlecanie remontów śmigłowców W-3 Sokół po narzucanych, zawyżanych i niespotykanych nigdzie na świecie w przemyśle lotniczym cenach.

Sytuacja taka w cywilizowanym świecie jest tym bardziej niespotykana, jeśli weźmie się pod uwagę, że śmigłowiec, o którego rozwój i unowocześnianie miał dbać włoski inwestor, zaczął się wyłącznie z jego winy starzeć pod względem technologicznym i moralnym. Brak jego modernizacji i modyfikacji oraz całkowite blokowanie współpracy krajowej i międzynarodowej w tym zakresie przez Leonardo Helicopters, w szczególności wymiany napędów i łopat finansowanych w ramach programu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju są najlepszym dowodem na to, że Polska jest traktowana przez włoski koncern  prawie jak kraj kolonialny.

Dlatego, aby zapobiec najgorszemu, minister obrony narodowej w trybie pilnym powinien zlecić Instytutowi Technicznemu Wojsk Lotniczych we współpracy z Instytutem Lotnictwa opracowanie programu modernizacji śmigłowca W-3 Sokół w oparciu o potencjał krajowego przemysłu lotniczego poprzez wymianę napędu, na bazie potencjału Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi i wymianę archaicznych posowieckich silników TWD-10, na silniki nowej generacji produkcji Pratt & Whitney Kanada lub General Electric Company USA. Silniki tych producentów wykorzystywane są aktualnie w statkach powietrznych znajdujących się na wyposażeniu polskich sił zbrojnych.

Według wiedzy osób mających prawo wglądu w różne dokumenty, WSK „PZL-Świdnik” nie posiada żadnych specjalnych praw związanych ze śmigłowcami znajdującymi się na wyposażeniu polskiej armii, które by uniemożliwiały dokonanie samodzielnej, bez udziałów zakładów w Świdniku, wymaganej modernizacji i modyfikacji. Wydaje się, że podjęte kroki powinny doprowadzić do ustalenia na korzystnych warunkach dla Polski zakresu i sposobu dalszej współpracy z WSK „PZL-Świdnik”, albo do zawieszenia, czy też porzucenia tej współpracy i zrealizowania modernizacji i modyfikacji śmigłowców W-3 Sokół w oparciu o krajowy potencjał naukowo-badawczy Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, Instytutu Lotnictwa i Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi.

 

Czas skończyć z nienormalną sytuacją

Biorąc pod uwagę przedstawione fakty, należy publicznie oświadczyć, że nie dokonanie przez zakłady WSK „PZL-Świdnik” oraz ich właściciela koncern Leonardo Helicopters modernizacji i modyfikacji śmigłowców W-3 Sokół oraz niedotrzymywanie zobowiązania do utrzymywania ich w co najmniej dziewięćdziesięciu procentowej sprawności, w praktyce powinno oznaczać trwałe ich wykluczenie z realizacji jakichkolwiek zamówień dla Ministerstwa Obrony Narodowej i Sił Zbrojnych RP. Niedopuszczalne jest bowiem sytuacja związana z obronnością, by jakiś producent uzależniał kwestię bezpieczeństwa jakikolwiek państwa od swej polityki produktowej i własnych interesów.

Jasno trzeba oznajmić włoskim dysponentom przejętej wytworni sprzętu komunikacyjnego w Świdniku, że nie realizowanie modernizacji i modyfikacji śmigłowców W-3 Sokół, w szczególności jeśli chodzi o wymianę napędu i wymianę łopat w przewidywalnym i akceptowanym czasie, nie może być pod żadnym względem akceptowane przez państwo polskie. Tym bardziej, gdy próbuje się narzucić Ministerstwu Obrony Narodowej i Siłom Zbrojnym RP wbrew podpisanym umowom warunki wyjątkowo niekorzystne w stosunku do obowiązujących zasad, norm i cen na światowym rynku lotniczym. Kontynuowanie takiego podejścia koncernu Leonardo Helicopters do współpracy z MON RP w praktyce powinno się zakończyć jego wykluczeniem ze strategicznego dla państwa polskiego programu zakupu wielozadaniowych śmigłowców Perkoz i wszelkich programów śmigłowcowych. Czas skończyć z nienormalną sytuacją permanentnego szantażu oraz postponowania polskich organów i podmiotów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa przez tylko jednego z wielu producentów sprzętu lotniczego na świecie i uzależniania kwestii obronności kraju od polityki produktowej tego włoskiego koncernu. Na to nie może być przyzwolenia. Jest to niedopuszczalne. Praktykowanie coś takiego nie mogło się zdarzyć w żadnym innym cywilizowanym państwie na świecie oprócz Polski.

Żaden kraj nie może bowiem pozwolić sobie na to, by dostawca, który nie zrealizował oraz zawiódł oczekiwania i potrzeby odbiorcy, w tym przypadku Ministerstwa Obrony Narodowej i Sił Zbrojnych RP, pretendował do bycia dalej dostawcą jakiegokolwiek sprzętu. Nie mówiąc już o tak istotnym elemencie ich wyposażenia, jak śmigłowce, dla Sił Zbrojnych RP. Każdy przedsiębiorca, czy też uczestnik obrotu gospodarczego, doskonale zdaje sobie z tego sprawę.

Alternatywa dla koncernu Leonardo Helicopters

W tej sytuacji WSK „PZL-Świdnik” i całemu koncernowi Leonardo Helicopters musi zostać postawiona alternatywa zaproponowania sensownego projekt modernizacji i modyfikacji śmigłowca W-3 Sokół według wymagań Sił Zbrojnych RP na warunkach i po cenach przyjętych w przemyśle lotniczym na świecie. Projektu mogącego być realizowanego w ramach kontraktów, czy też planu modernizacji gospodarki, albo na podstawie nowych uregulowań prawnych przyjętych przez rząd RP. Albo wykreślenia Leonardo Helicopters i WSK Świdnik, jako niesolidnych partnerów, z uczestnictwa w jakichkolwiek przetargach organizowanych przez przypadku Ministerstwo Obrony Narodowej i innych publicznych przetargów przez państwo polskie.

Nie może być innego rozwiązania. Potencjalne straty, które może ponieść państwo polskie najlepiej widać, gdy weźmie się pod uwagę wielkość środków zainwestowanych w program Sokół. Wartość samych ponad 60 śmigłowców wynosi około 600 milionów dolarów. Jeśli do tego doliczy się koszty wykształcenia i wyszkolenia kadry do ich obsługi, stworzenia i wyposażenia dla nich baz, wartość części zamiennych, agregatów itd. to kwota utraconych i poniesionych już nakładów i wydatków przekroczy znacznie miliard dolarów.

 

Henryk Nicpoń wraz z Zespołem

 


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły