Rozmowa z Mieczysławem Kasprzakiem, posłem PSL, prezesem Zarządu Wojewódzkiego PSL w Rzeszowie
ZIELONY SZTANDAR: „Emerytura bez podatku” – to projekt PSL, którego był pan w Sejmie sprawozdawcą. Projekt został odrzucony, a politycy PSL zdecydowali się w takiej sytuacji ponownie przedstawić tą propozycję w Sejmie, już jako projekt obywatelski. Dlaczego? Jest taki dobry, że nie chcecie z niego rezygnować?
MIECZYSŁAW KASPRZAK: Zacznę od tego, że to bardzo potrzebne rozwiązanie. Potrzebne przede wszystkim polskim emerytom i rencistom. Rosną bowiem koszty utrzymania, których nie pokrywa waloryzacja rent i emerytur. Ewidentnie słabnie siła nabywcza polskich emerytur. O ile w ostatnim czasie rośnie przeciętne wynagrodzenia w gospodarce, to niestety najniższa emerytura rośnie bardzo powoli. Dziś to jest jedynie 876 zł na rękę. Zresztą połowa polskich emerytów otrzymuje świadczenie do 1600 zł. W takiej sytuacji niezwykle pilna staje się potrzeba podniesienia emerytur. Myśmy zaproponowali rozwiązanie najprostsze, ale najbardziej skuteczne. Bo obowiązujące wszystkich i takie, które za sobą żadnych skompilowanych procedur i mechanizmów. To także mniej biurokracji, mniej administracji, mniej stresu dla emerytów i rencistów, którzy muszą w takiej sytuacji składać zeznania podatkowe. Zamiast podnosić emerytury i renty wystarczy zwolnić ich z pobierania podatku.
Projekt ten został jednak już raz odrzucony.
– Tak. Głosami PiS. I to już w pierwszym czytaniu. Tak twardy sprzeciw tłumaczono m.in. kwestią zmian w systemie informatycznym. Moim zdaniem to była tylko wymówka. Bo jakich zmian wymaga prosta zmiana polegająca na zwolnieniu pewnej grupy osób z obowiązku uiszczania podatku? Bądźmy szczerzy. Chodziło o utrącenie projektu opozycji. Dlatego będziemy próbować dalej, tym razem jako projekt obywatelski. Myślę, że uda się nam zebrać co najmniej pół miliona podpisów.
Warto zaznaczyć, że „emerytura bez podatku” to rozwiązanie, które jest stosowane w świecie.
– Nasz pomysł to nic odkrywczego. Kilka krajów sięgnęło po to rozwiązanie. Nie ukrywam, że mi szczególnie chodzi o przykład węgierski. Nasz rząd wielokrotnie podkreśla, że wzoruje się na rozwiązaniach węgierskich, więc dla mnie w takiej sytuacji naturalnym było udzielenie poparcia naszemu projektowi.