Dla młodego pokolenia Polaków obecność w UE jest czymś zastanym, a więc naturalnym. Większość uważa, że powinniśmy w niej pozostać. Doceniają korzyści. Jednak dostrzegają też zagrożenia dla jej przyszłości.
Co w waszym życiu zmieniły nowe technologie? Profesor warszawskiej uczelni zadający to pytanie studentom liczył na odpowiedzi dotyczące interentu, mediów społecznościowych, smartfonów czy szybkości przesyłania informacji, czyli tego wszystkiego, co w ostatnich latach zrewolucjonizowało naszą codzienność. Odpowiedziało mu głuche milczenie. Po prostu źle adresował pytanie. Powinien je zadać ludziom w wieku co najmniej 30 plus. Dla dzisiejszych dwudziestolatków to wszystko jest naturalnym elementem ich otoczenia. Były dostępne od czasów ich dzieciństwa, a więc od zawsze. O żadnych zmianach nie może być mowy. Trochę podobne jest pytanie o Unię Europejską. Oni nie znają innej rzeczywistości. Jest dla nich czymś oczywistym, że z polskim dowodem osobistym można podróżować od Berlina do Lizbony i od Aten do Helsinek. Na granicy z Niemcami, Czechami czy Litwą nie ma przejść granicznych. Nie zwracają uwagi na stojące niemal w każdej miejscowości tablice z gwiazdkami informujące o inwestycjach sfinansowanych z funduszy unijnych. Możliwość podejmowania pracy za granicą, studiowanie na uczelniach w krajach unijnych, wymiana studentów, staży to także coś naturalnego.
Teresa Hurkała