Polska jest na szarym końcu europejskich statystyk demograficznych. Rodzi się u nas za mało dzieci. Społeczeństwo się starzeje. To może być najpoważniejszym hamulcem w rozwoju kraju w najbliższych dekadach.
Od ćwierć wieku Polska ma poważny problem – ubywa nas. Tempo jest różne, ale tendencji nie udało się odwrócić. Z wyjątkiem trzech lat (2008-2011) liczba zgonów przewyższa liczbę urodzeń. Może wydawać się, że różnica nie jest wielka, bo liczy się w tysiącach, jednak suma coraz bardziej waży na naszym życiu gospodarczym i społecznym. Najpierw skutki stają się dolegliwe dla szkolnictwa. Dzieci jest za mało w stosunku do istniejącej sieci szkół. Najbardziej zauważalne jest to na terenach wiejskich. W dawnych 1000-latkach, gdzie naukę zaczynały trzy pierwsze klasy, obecnie nie udaje się często zapełnić nawet jednej. Tracą pracę nauczyciele, zamyka się placówki. Skutki demograficznego załamania z początku lat 90. dotarły już do uczelni.
Teresa Hurkała
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar
Zamów prenumeratę: http://zielonysztandar.com.pl/prenumerata/