Mimo, że zbrodnia w Ponarach była jednym z największych ludobójstw na terenie Polski w II wojnie światowej, jest wydarzeniem i miejscem mało znanym wśród Polaków.
O Katyniu wiemy już wiele. O zbrodniach UPA na Wołyniu także. A o Ponarach prawie nic. Nazwa „Ponary” niewiele dziś mówi młodemu pokoleniu. Przechowują ją jedynie w sercu i pamięci nieliczni już, ocaleli z zagłady Polacy i Żydzi z Wileńszczyzny.
Do wybuchu II wojny światowej Ponary były miejscem rekreacji dla mieszkańców Wilna. W latach 1939-40 rejon Ponar znalazł się w granicach Litwy, zaś następnie do połowy 1941 r. należał do Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Należy przypomnieć, że po napaści Niemiec hitlerowskich na ZSRR terytorium Litwy zostało zajęte przez hitlerowców i razem z okręgiem wileńskim włączone do Komisariatu Rzeszy Ostland jako Generalny Komisariat Litwa. Pozostała część Wileńszczyzny weszła w skład Generalnego Komisariatu Białoruś. Niemal od początku okupacji rozpoczęła się eksterminacja ludności zamieszkującej te tereny.
Jako miejsce masowych straceń obrali Niemcy odległe o 10 km od Wilna Wzgórza Ponarskie, porośnięte sosnowym lasem, położone w pobliżu linii kolejowej i szosy z Wilna do Grodna. Obrane miejsce kaźni spełniało wszystkie wymogi dla tej akcji. Skazańców można było dowozić z pobliskiego Wilna oraz dowozić z różnych stron ciężarówkami lub wagonami kolejowymi. Las chroni przed wzrokiem niepożądanych osób i skutecznie tłumił odgłosy strzałów – pisała Helena Pasierbska, założycielka Stowarzyszenia „Rodzina Ponarska”. W 1941 r. Sowieci rozpoczęli budować na tym terenie bazę płynnych paliw dla zasilania lotniska mającego powstać w pobliskich Chazbiejowiczach. Wykopano w tym celu 7 olbrzymich dołów o średnicy 12-32 m i głębokości 5-8 m. Z powodu wybuchu wojny zbiorników nie zdążono już wykończyć, a pozostawione doły upatrzyli sobie Niemcy jako miejsce grzebania ofiar masowych egzekucji.
W początkowym okresie (1941-1942) egzekucji dokonywał specjalny oddział policji bezpieczeństwa i SD. Bardzo szybko do „dzieła” zagłady Żydów, aresztowań i mordowania Polaków włączyli się również litewscy nacjonaliści. Szczególnie krwawą sławą okryło się powstałe w czerwcu 1941 r. litewskie Sonderkommando, kierowane przez Oberscharfuhrera Martina Weissa. Byli to pogardliwie nazywani przez wilnian „strzelcy ponarscy”, szaulisi (Ypatingas Burys), słynący z wyjątkowego okrucieństwa i popełnianych bestialstw. Początkowo nosili oni mundury litewskie, a od początku 1943 r. mundury SD. Liczący początkowo 150 osób oddział rozrósł się szybko do kilkuset ludzi. Przy gestapo została utworzono litewska policja bezpieczeństwa, sauguma. Zaciekle tropiła ona wszelkie przejawy polskości wśród mieszkańców okręgu wileńskiego, zwalczała organizacje konspiracyjne, prześladowała Polaków.
Masowe mordy w Ponarach trwały od początków lipca 1941 r. (pierwsza egzekucja – 4 lipca) do ostatnich dni okupacji niemieckiej, tj. pierwszej połowy lipca 1944 r. Teren został otoczony wysoką drewnianą siatką z drutem kolczastym na szczycie i tablicami ostrzegawczymi. Szacunkowe obliczenia badaczy podają, że zgładzono tu ponad 100 tys. ludzi, przede wszystkim ok.70 tys. Żydów polskiego pochodzenia, mieszkańców Wilna i okolic. Drugą co do liczebności grupę narodowościową ofiar stanowili Polacy – ogółem kilkanaście tysięcy osób, choć podawana jest również liczba ok. 20 tys. zamordowanych Polaków. Obok Polaków rozstrzeliwano w Lesie Ponarskim także jeńców sowieckich oraz przedstawicieli innych narodowości, jak: Tatarzy, Cyganie, Białorusini, a nawet Litwini. Wszyscy oni, z wyjątkiem jeńców sowieckich i garstki Litwinow, byli obywatelami polskimi.
Zenon Kaczyński
Zakład Historii Ruchu Ludowego Fundacji Rozwoju
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar
Zamów prenumeratę: http://zielonysztandar.com.pl/prenumerata/