Polscy gimnazjaliści wypadli dobrze w testach kompetencyjnych PISA. W matematyce, naukach przyrodniczych i oraz w czytaniu i interpretacji tekstu utrzymali się powyżej średniej OECD. Znaleźli się w czołówce krajów UE, gdy kilkanaście lat temu lokowali się na ostatnich miejscach. Mimo tych osiągnięć MEN dokonuje przewrotu w polskiej oświacie. Wraca do modelu szkoły z PRL.
Co trzy lata OECD przeprowadza międzynarodowe badania sprawdzające umiejętności szkolne 15-latków. W Polsce testy kompetencyjne pisało 5 tysięcy uczniów ze 160 gimnazjów. Na 72 kraje biorące udział w badaniach młodzi Polacy zostali sklasyfikowani na 22 miejscu. Niezmiennie od lat pierwsze miejsce zajmują uczniowie z Singapuru. Kraju, który przed laty postawił na edukację. Uznano tam, że państwo, które nie ma surowców naturalnych, tylko poprzez wysoki poziom kształcenia może zapewnić sobie dobrobyt. I to się udało. Dziś Singapur jest jednym z najbogatszych i najbardziej innowacyjnych krajów świata. Bezprecedensowego skoku w swojej oświacie dokonała Estonia, lokując się w ścisłej światowej czołówce. Efekty dało postawienie na nowe metody nauczania oraz cyfryzacja szkół. Nasi 15-latkowie w ostatnim badaniu wypadli nieco słabiej niż przed trzema laty, kiedy to doszlusowaliśmy do najlepszych w świecie Azjatów i Finów.
Skąd ten spadek? Zdaniem ekspertów zaważył inny niż dotąd sposób przeprowadzania testów. Zadania uczniowie nie rozwiązywali na papierze, lecz na komputerach. Niewiele jest w Polsce szkół, które wprowadziły cyfrowe nauczanie. Kłopoty polskich gimnazjalistów biorą się z gorszych umiejętności komputerowych. Eksperci zwracają też uwagę na inną przyczynę słabszych wyników. W 2012 r. wprowadzono nową formułę egzaminów gimnazjalnych. Przygotowując się do nich, nauczyciele i uczniowie włożyli dużo pracy, by sprostać nowym wymaganiom. Ponadto, podkreślają pedagodzy, zdarzają się roczniki wyjątkowo uzdolnione. I być może taki był ten, który rozwiązywał testy PISA w 2012 r. Gorsze wyniki ostatniego sprawdzianu wykorzystał wiceminister MEN Maciej Kopeć. Komentując je, stwierdził, że trudno uznać za sukces to, że uczniowie wypadli słabiej. Dowodzi to, że obecny model szkolnictwa wcale nie jest aż tak dobry, jak głoszą to oponenci reformy edukacji, która rozpocznie się już za rok.
Teresa Hurkała
Całe teksty w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar
Zamów prenumeratę: http://zielonysztandar.com.pl/prenumerata/