Rozmowa z Grzegorzem Benedykcińskim, burmistrzem Grodziska Mazowieckiego
• Przed kilkoma miesiącami m.in. na łamach prasy ludowej przedstawił pan propozycje pewnych administracyjnych załatwień dla przedsiębiorców, obywateli, samorządów. Te propozycje miały stać się przyczynkiem do szerszej dyskusji także w kontekście programu PSL w perspektywie zbliżających się wyborów parlamentarnych. Czy tak się rzeczywiście stało?
– Niestety, nie zauważyłem tutaj jakiegoś większego zainteresowania ze strony tych, którzy coś mogą. Oczywiście spore zainteresowanie wyraziło kilku moich kolegów samorządowców, ale bardziej liczyłem na kolegów, którzy pełnią wysokie funkcję w rządzie czy Sejmie. Może w tym jest troszeczkę mojej winny, ponieważ nie zorganizowałem szerszej prezentacji moich pomysłów. Jednak nie wydaje mi się, że spotkanie zorganizowane tylko przez burmistrza Grodziska Mazowieckiego odbiłoby się jakimś szerszym echem. Tym bardziej liczyłem na tych, którzy w naszej partii mogą. Wtedy byłoby można zorganizować razem duży, ciekawy event, gdzie te propozycje zostałyby zaprezentowane. Oczywiście byłoby to także pole do szerszej dyskusji, ponieważ zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie propozycje muszą się każdemu podobać. Zapewne niektóre z nich należałoby zmodyfikować. W takiej dyskusji z pewnością pojawiłyby się też nowe, ciekawe postulaty. Liczyłem na to, że moje propozycje będą zaczynem ożywionej dyskusji w ramach PSL, co pozwoliłoby w tym zakresie stworzyć interesujący program wyborczy.
• Jednak część z pana propozycji znalazła odbicie w programie wyborczym Adama Jarubasa w czasie ostatniej kampanii prezydenckiej. Chodzi tutaj np. o kwestię ułatwień dla młodych osób, które chciałyby rozpocząć działalność gospodarczą. Taką ulgą, z której mogliby korzystać młodzi przedsiębiorcy byłoby zwolnienie na jakiś czas z opłacania składek emerytalnych, rentowych oraz chorobowych. Ten temat przez jakiś czas był obecny zarówno w kampanii prezydenckiej, jak i w dyskusjach polityków, ale nie przebił się. Dlaczego? Czy można do niego wrócić? Czy budżet państwa będzie stać na takie ulgi?
– Dziś obiecuje się przeróżne rzeczy, które kosztowałyby budżet państwa niewyobrażalne pieniądze – np. 500 zł na każde dziecko. Przy tego typu obietnicach moje propozycje to naprawdę jakiś margines, jeśli chodzi o finanse państwowe. Niestety, nie wydaje mi się dzisiaj, żebyśmy mieli dla młodych ludzi coś ciekawego do zaoferowania. Wszyscy oczywiście mówią, że się o nich niesłychanie troszczą, ale ja czasami mam zupełnie inne odczucie. Wydaje mi się, że wszyscy, delikatnie mówiąc, mają ich w nosie. Bo czy korzystną propozycją dla dobrze wykształconego młodego człowieka jest jakiś bezpłatny czy nisko płatny staż? A może taką propozycją jest praca za 1600 zł? To wręcz jest zachęta do emigracji. W związku z powyższym – tym bardziej przykro mi, że w PSL te propozycje nie wzbudziły większego zainteresowania. A szkoda, bo już słyszałem, że inna partia mówi o podobnych pomysłach. Dlatego obawiam się, że w czasie kampanii parlamentarnej, któraś z partii wyskoczy z takim pomysłem i zostanie on dobrze przyjęty. Szkoda, że tą partią nie będzie PSL.
Rozmawiała: Dorota Olech
Czytaj więcej na e-wydaniu zielonego sztandaru:http://wydawnictwoludowe.embuk.pl/pub/zielony-sztandar-zielony-sztandar-16-22-wrzesnia