Susza na polach i w sadach!

Ponad milion hektarów pól dotkniętych jest suszą. Wicepremier Janusz Piechociński zwrócił się do prezydenta o odwołanie referendum i przeznaczenie ponad 100 mln zł na pomoc poszkodowanym rolnikom. Z podobnym apelem wystąpił minister rolnictwa Marek Sawicki.

Obraz Polski widziany z kosmosu zmienił się w ciągu kilkunastu dni. Na zdjęciach satelitarnych z połowy lipca kraj jest zielony, ciemniejszy w miejscach lasów i jaśniejszy na polach. Dziś Polska jest płowa i wygląda jak Grecja czy Hiszpania. Schną łąki, pastwiska i nawet odporne na wysokie temperatury pola kukurydzy. Gdyby jednak nie kilkanaście dni morderczego upału, pewnie media nie zwróciłyby uwagi na suszę w rolnictwie, która tak naprawdę zaczęła się sporo wcześniej. Jesienią zeszłego roku w wielu regionach obfite deszcze nie spadły przez dwa miesiące. To jednak jest pora, że potrzeba tyle wilgoci, co na skiełkowanie ozimin, więc alarmu nikt nie podnosił. Zima była ciepła, bezśnieżna, z małymi opadami deszczu. Jesiennych niedoborów wody w glebie przyroda nie uzupełniła. Wczesna wiosna szybko uruchomiła proces parowania. Obfite deszcze wystąpiły na południu kraju, ale w rejonach centralnych wciąż ich nie było. Teraz, w sierpniu, rzadko spotykany okres długotrwałych upałów z temperaturą powyżej 30°C pokazał, jak bardzo jest źle. Szczęście w nieszczęściu, że fala saharyjskiego powietrza dotarła do nas już po okresie intensywnego wzrostu i dojrzewania zbóż.

– Według wstępnych szacunków przez suszę poszkodowani są rolnicy gospodarujący na ponad 1 mln ha ziemi. Dokładniejsze rozeznanie będziemy mieli po przeprowadzaniu pełnej oceny strat. Już wiadomo, że najgorsza sytuacja jest w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie poszkodowanych jest 41,6 tys. gospodarstw. Niewiele lepiej jest na Mazowszu, gdzie straty poniosło 30 tys. gospodarstw. Na Podlasiu zaś – ponad 7 tys. – powiedział na konferencji prasowej minister rolnictwa Marek Sawicki. Zdaniem klimatologów obecna sytuacja w kraju to wynik zaburzenia prądu strumieniowego, który na północnej półkuli warunkuje zmienność pogody. Raz otwiera drogę chłodnemu powietrzu atlantyckiemu, innym razem gorącemu z regionów podzwrotnikowych. Ta naturalna zmienność została zakłócona i do Europy płynie wciąż powietrze znad zachodniej Sahary, gdzie temperatury są i tak o 10°C wyższe niż przeciętnie. W efekcie upały objęły Hiszpanie, Francję, kraje alpejskie, Bałkany i naszą cześć Europy.

Czytaj więcej na e-wydaniu zielonego sztandaru:http://wydawnictwoludowe.embuk.pl/pub/zielony-sztandar-zielony-sztandar-19-25-sierpnia

 


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły