W Dachau zamordowano 868 polskich księży

W Dachau, usytuowanym 20 km od Monachium – stolicy katolickiej Bawarii, już w marcu 1933 r. przez niemieckich zwolenników kanclerza Adolfa Hitlera został założony obóz koncentracyjny.

KZ Dachau z kilku powodów zasługuje na szczególną uwagę. Był najstarszym obozem koncentracyjnym funkcjonującym na terenie Niemiec hitlerowskich. Ponadto traktowano go jako wzorcowy dla tworzonych tego rodzaju obozów na terenie Niemiec i okupowanych krajów Europy, to w nim szkolono kadry bezwzględnych morderców spod znaku SS. Tam tacy przestępcy wojenni i sprawcy holocaustu milionów ofiar nazizmu jak Adolf Eichmann i Rudolf Hoess uczyli się znęcania i zabijania więźniów. Obóz w Dachau stał się miejscem męczeństwa  i śmierci duchowieństwa katolickiego z całej podbitej przez Wehrmacht Europy – głównie księży polskich prześladowanych ze szczególną nienawiścią i zawziętością. W tym obozie uwięziono 2720 duchownych, w tym 1780 polskich księży katolickich. Polski kapłan w niemieckim obozie koncentracyjnym „miał prawo” żyć tylko dwa miesiące.

Początkowo do Dachau zwożono jedynie niemieckich socjaldemokratów i komunistów. Kiedy terror hitlerowskich oprawców zaczął się wzmagać, za obozowe druty trafiali politycy z katolickiej partii Centrum oraz niemieccy księża i pastorzy protestanccy, którzy mieli odwagę publicznie piętnować bezprawie rządów Hitlera i jego popleczników. Od roku 1939 do obozu w Dachau zaczęto dowozić Polaków, a wśród nich duchownych głównie z zachodnich terenów Polski włączonych do III Rzeszy. Polscy księża byli traktowani z wyjątkowym okrucieństwem – karmiono ich głodowymi racjami żywnościowymi i zmuszano do wykonywania ciężkich prac. Nosili obozowe cienkie pasiaki – łachmany, a na nogach mieli drewniaki bez skarpetek. Tak było i latem, i zimą… Częste, ostre kary chłosty na pograniczu sadyzmu, brak opieki lekarskiej przy wciąż wykluwających się chorobach i odbieranie życia przy byle okazji powodowało, że malały szeregi księży. Szczególnie wyrafinowaną metodą uśmiercania było poddawanie polskich kapłanów pseudomedycznym eksperymentom na rzecz niemieckiego lotnictwa. Polegały one na zamykaniu nieszczęśnika  w komorze ciśnieniowej i badaniu, jak długo ludzki organizm wytrzyma przeciążenia zachodzące podczas lotów w samolotach odrzutowych. Ofiarą tych nieludzkich doświadczeń padł m.in. ówczesny kleryk Kazimierz Majdański, późniejszy arcybiskup. Z jego inicjatywy 40 lat później został założony Instytut Studiów nad Rodziną w Łomiankach.

Czytaj więcej na e-wydaniu zielonego sztandaru: http://wydawnictwoludowe.embuk.pl/pub/zielony-sztandar-zielony-sztandar-10-16-czerwca


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły