• Od lat wielu mówi się o uproszczeniu polityki rolnej. Tymczasem WPR na lata 2014-2020 idzie raczej w przeciwnym kierunku (np. zazielenianie, dywersyfikacja upraw). Dlaczego wprowadzono takie rozwiązania?
– Wydatki na politykę rolną to ponad 40 proc. budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020. W czasie negocjacji nad jego kształtem wielu chciało go uszczuplić. Zastosowane rozwiązania związane z dywersyfikacją czy zazielenieniem są ukłonem w stronę frakcji Zielonych i Socjalistów, a także proekologicznie nastawionych społeczeństw w krajach zachodnich. Płacimy więcej na rolnictwo, ale jednocześnie wprowadzamy takie rozwiązania, by produkcja była bardziej przyjazna dla środowiska. W poprzedniej perspektywie w naszym kraju przyznawanie dopłat bezpośrednich było bardzo proste. Teraz jeśli producent rolny ma więcej niż 10 ha, musi zdywersyfikować produkcję. Jeśli ma 15 ha, to musi wyłączyć 5 proc. gruntów ornych z użytkowania i wykazać, że ma powierzchnię proekologiczną. Jeśli w ramach tej powierzchni ma uprawy wiążące azot, to wtedy dostaje pełne dopłaty z wyliczaną powierzchnią proekologiczną w ten sposób, że hektar upraw wiążących azot przelicza się jako 0,75 ha powierzchni proekologicznej. Dodatkowo nakładają się na to inne wyliczenia, związane np. z ilością posiadanego inwentarza, a to wszystko powoduje, że rzeczywiście mogą pojawiać się błędy.
• A jeśli pojawiają się błędy, to muszą być one karane.
– W Parlamencie Europejskim zdajemy sobie z tego sprawę. Dlatego chcemy, aby był pewien margines błędu. Jeśli ktoś w tych skomplikowanych obliczeniach się pomyli o kilka arów, to nie powinien od razu ponosić pełnych konsekwencji niezamierzonej przecież pomyłki. Musimy mieć świadomość, że ten system jest dopiero wdrażany, dlatego przez pewien okres „przyswajania” i „uczenia się” go nie należy podchodzić do karania zbyt rygorystycznie. Polityka rolna 2014-2020 jest dość skomplikowana i nie brakuje w niej trudnych rozwiązań. Oceniam ją jednak pozytywnie. Polska na rolnictwo otrzymała naprawdę duże pieniądze. System dopłat jest trudniejszy, a dopłaty zróżnicowane, ale dzięki temu trafiają one przede wszystkim do gospodarstw średnich – takich, które rzeczywiście z rolnictwa żyją, premiowani są też młodzi producenci. Przy właściwym rozplanowaniu działalności rolniczej można śmiało uzyskać 300-400 euro na hektar, a to już jest poziom niemiecki czy francuski. Nie zapominajmy też o II filarze WPR, czyli środkach na modernizację gospodarstw rolnych. Polska jest największym beneficjentem tych środków, które wzmocnią również te gospodarstwa, które stawiają na rozwój.
• Coraz częściej poruszanym i dyskutowanym tematem w ostatnim czasie jest kwestia umowy o wolnym handlu między USA a UE (TTIP). Ponieważ rozmawiamy w Parlamencie Europejskim, chciałem zapytać, jakie nastroje odnośnie tej umowy dominują w Brukseli.
– Wyczuwamy bardzo silne „parcie”, by tę umowę podpisać. Tutaj często jest wyrażane przekonanie, że podpisanie tej umowy rozwiąże wiele europejskich problemów, że to szansa i dla UE, i dla USA. Zdaniem gorących zwolenników tego porozumienia wspólny rynek ma wyzwolić sam z siebie wiele pozytywnych rzeczy. Wątpię w to. Zwłaszcza, gdy zejdziemy do poziomu szczegółów. Weźmy np. rolnictwo. Różne standardy i wielkość produkcji, zupełnie różne podejście do kwestii GMO, stosowania np. hormonu wzrostu, środków ochrony roślin czy konserwantów. W USA mamy radykalnie odmienny model rolnictwa od europejskiego.
Czytaj więcej na e-wydaniu zielonego sztandaru:http://wydawnictwoludowe.embuk.pl/pub/zielony-sztandar-zielony-sztandar-24-30-czerwca