Zapadła decyzja w sprawie działkowców

Sejm niemalże jednomyślnie uchwalił nową ustawę o ogrodach działkowych. Dzięki temu działkowcy mogą odetchnąć z ulgą, ponieważ ich prawa zostały dobrze zabezpieczone. Oznacza to, że istnienie oraz dalszy rozwój ogrodów działkowych w Polsce nie został spisany na straty.

Prawie jednogłośna decyzja podjęta na Wiejskiej to nie tylko efekt kilkumiesięcznej walki działkowców o swoje prawa, lecz przede wszystkim ich wielki sukces. W wyniku licznych protestów przyjęto w końcu projekt nie partyjny, a obywatelski, pod którym podpisy złożyło prawie milion osób. Od samego początku za widniejącymi w nim rozwiązaniami konsekwentnie opowiadał się Klub Parlamentarny PSL, odbywając szereg rozmów z działkowcami oraz władzami Polskiego Związku Działkowców. W przyjętej ustawie, działkowcy zachowali nie tylko prawo do gruntu i majątku, lecz również swobodę zrzeszania się. Wskutek protestów działaczy Polskiego Związku Działkowców, którym nie spodobał się pomysł uwłaszczenia w kształcie proponowanym przez Platformę Obywatelską, posłowie tej partii na szczęście wycofali się z wysuniętej propozycji.

Kto obejmie zarząd ogrodami?

Likwidacja Polskiego Związku Działkowców stała się kością niezgody podczas prowadzonych konsultacji odnośnie zakwestionowanych przepisów przez Trybunał Konstytucyjny. Liczne protesty oraz przemarsze działkowców dały rządzącym na tyle do myślenia, że w końcu PZD dopiął swego – nie grozi mu już likwidacja. Zgodnie z uchwalonymi przez Sejm przepisami, PZD zostanie przekształcony w stowarzyszenie ogrodowe, które będzie dalej zarządzało wszystkimi ogrodami, które obecnie są pod kuratelą związku. Na skutek zmian, staną się one bowiem terenowymi jednostkami organizacyjnymi stowarzyszenia ogrodowego.

Nowe rozwiązania są korzystne dla działkowców. Dzięki nim, zyskają oni w danym ogrodzie możliwość podjęcia decyzji o powołaniu odrębnego stowarzyszenia ogrodowego, które przejęłoby od PZD jego prowadzenie (oraz użytkowanie wieczyste lub własność terenu ogrodu). W przyszłym roku zarządy ogrodów będą musiały zwołać w tym celu zebranie, o którego terminie należy będzie zawiadomić pozostałych listem poleconym lub powiadomić za pośrednictwem kuriera. Jednakże, aby na spotkaniu zapadła ważna decyzja, koniecznie będzie musiała przyjść co najmniej połowa działkowców w danym ogrodzie. Jeśli natomiast przyjdzie ich mniej, to zebranie zostanie powtórzone w ciągu dwóch miesięcy. Wówczas uchwała będzie podejmowana większością dwóch trzecich głosów w obecności co najmniej 30 proc. działkowców w danym ogrodzie. Gdyby i ta próba się nie powiodła, ogrodem będzie zarządzał PZD jako stowarzyszenie ogrodowe.

Oczywiście stan ten nie musi trwać wiecznie. Wszystko leży w rękach działkowców. Jeśli zechcą oni powierzyć zarządzanie ogrodem innemu stowarzyszeniu, będą mogli wystąpić ze stosowną inicjatywą popartą przez jedną dziesiątą działkowców. Mogłoby to jednak następować najwcześniej po dwóch latach od ostatniego nieudanego zebrania.

Zgodnie z ustawą ogród ma być prowadzony przez jedno stowarzyszenie ogrodowe. Do jego zadań ma należeć podział gruntu na tereny ogólne i działki oraz budowa infrastruktury ogrodowej (ta stanowiłaby własność stowarzyszenia). Ponadto, stowarzyszenie ogrodowe uchwalałoby regulamin ogrodu, któremu musieliby się podporządkować wszyscy działkowcy. W tej sytuacji pojawi się przed nimi konieczność podjęcia decyzji w sprawie przynależności do stowarzyszenia ogrodowego, w które zostanie przekształcony PZD. Działkowcy, aby zrezygnować, będą musieli złożyć stosowne oświadczenie woli. Oczywiście nie groziłaby za to utrata działki. Jeśli działkowiec zechce, będzie mógł przystąpić do innego stowarzyszenia, które powstanie w „jego” ogrodzie.

A co z uwłaszczeniami i likwidacją ogrodów?

Najwięcej zarzutów usłyszeli posłowie PO, których pomysł uwłaszczenia działkowców nie spodobał się samym zainteresowanym. Dlatego, wycofując się z pierwotnych założeń, zdecydowali się uregulować tą ważką sprawę w innej ustawie. Póki co, parlamentarzyści chcą, by w ciągu roku od wejścia w życie nowych przepisów działkowcy poszczególnych ROD zagłosowali, czy chcą, by ich ogrodem zajęło się powołane przez nich stowarzyszenie.

Nowe przepisy regulują także kwestię likwidacji ogrodów. W przypadku, gdy prawo do nieruchomości, na której znajduje się ROD, zostanie nieodpłatnie nabyte przez stowarzyszenie ogrodowe, właściciel nieruchomości może zgłosić do stowarzyszenia żądanie likwidacji ROD, o ile jego funkcjonowanie jest sprzeczne z obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. W tej sytuacji, właściciel musi przedstawić propozycję nieruchomości zamiennej. Jednakże zdaniem ekspertów najbezpieczniejszym wariantem dla działkowców jest sytuacja, gdy o istnieniu ogrodu przesądza plan zagospodarowania przestrzennego. A to dlatego, że teren znajdujący się w jego założeniach jest dla urzędników nie do ruszenia. Do tego dochodzi pierwiastek wyborczy z uwagi na fakt uchwalania planu przez radnych. Zatem w przyszłorocznych wyborach samorządowych działkowcy mogą wybrać takich przedstawicieli, którzy będą reprezentowali ich interes. Sęk w tym, że nie zawsze jest on zbieżny z interesem ogółu mieszkańców. Niektóre ogrody zlokalizowane są w centrach szybko rozwijających się aglomeracji. Dlatego często zdarza się tak, że ich ogrody nie są uwzględniane w planach zagospodarowania przestrzennego. Na szczęście, nowa ustawa rozwiązała tę kwestię korzystnie dla działkowców, dając szansę właścicielowi terenu na likwidację znajdującego się na nim ogrodu. W takim przypadku właściciel (np. gmina) musiałby jednak zaproponować zarządzającemu nim stowarzyszeniu ogrodowemu tereny zamienne i stosowną rekompensatę. Stowarzyszenie mogłoby odmówić, a wówczas spór rozstrzygnąłby sąd.

W sytuacjach bezspornych, gmina zapewni wówczas teren zamienny wraz z urządzeniami i budynkami, które istniały w zlikwidowanym ogrodzie. Działkowcy będą uprawnieni do odszkodowania „za składniki majątkowe znajdujące się na działkach, a stanowiące ich własność”, stowarzyszenie natomiast – „za składniki majątkowe stanowiące jego własność, a niepodlegające odtworzeniu”.

Czy możliwe będzie dziedziczenie działek?

Na mocy obecnych regulacji nie jest to możliwe. Co najwyżej dopuszczalne jest przepisanie działki na dziecko bądź wnuka. W takim przypadku konieczne jest złożenie stosownego podania w zarządzie ogrodu. W razie śmierci działkowca, pierwszeństwo w ubieganiu się o działkę mają jego bliscy, którzy wspólnie z nim ją użytkowali. Jeśli takich osób jest więcej niż jedna, a każda z nich chce przejąć działkę, wybór należy do PZD.

Przepisy nowej ustawy wprowadzają w tym zakresie zupełnie nową rzeczywistość. Jeśli działkowiec umrze, działkę będzie mógł przejąć jego współmałżonek niebędący działkowcem, a w dalszej kolejności – osoby bliskie, czyli m.in. dziecko, rodzeństwo albo dzieci rodzeństwa. Gdyby było wielu chętnych, ewentualny spór miałby rozstrzygać sąd. Ponadto, nowe paragrafy dopuszczają także opcję odpłatnego przeniesienia praw i obowiązków wynikających z prawa do działki na podstawie umowy. Jednakże takiej operacji można byłoby dokonać wyłącznie na rzecz osoby pełnoletniej. Dodatkowo, tego rodzaju transakcje wymagałyby zatwierdzenia przez stowarzyszenie zarządzające ogrodem, które z ważnych powodów mogłoby nie wyrazić zgody. A to z kolei dałoby możliwość pokrzywdzonym odwołania się na drodze sądowej.

Legislacyjna ścieżka projektu

Nowa ustawa o ogrodach działkowych to wynik orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który zakwestionował 24 przepisy dotychczasowej ustawy, w tym uprzywilejowaną pozycję Polskiego Związku Działkowców. Takie stanowisko wymusiło na ustawodawcy zmianę przepisów do stycznia 2014 r. Gdyby nowej ustawy nie uchwalono do początku przyszłego roku działki przeszłyby pod administrację gmin, a działkowcy mogliby stracić miejsce wypoczynku. Choć 18 miesięcy, to spory okres czasu na przeprowadzenie konsultacji czy wypracowanie kompromisu, to jednak w tym przypadku nie było to takie proste. Sejmowe prace nad projektem wstrzymywały przez prawie 2 miesiące dwie kwestie sporne, które w k

ońcu zostały rozstrzygnięte podczas spotkania premiera z działkowcami. Ustalono wówczas, że sprawa uwłaszczenia działkowców zostanie zapisana w odrębnej ustawie. Szefowie Polskiego Związku Działkowców zgodzili się również, by zebrania, na których działkowcy będą decydowali, czy należą do PZD, czy nie, były obowiązkowe. Wypracowane w takim kształcie rozwiązania zostały niemal jednogłośnie przegłosowane przez Sejm. Teraz ustawę musi jeszcze przyjąć Senat i podpisać Prezydent RP, co wydaje się jedynie formalnością.

Marta Giermasińska

 


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły