Gospodarka ma lepsze wyniki niż przypuszczano

Coraz więcej ekspertów zauważa bardzo dobre wyniki polskiego eksportu – w tym oczywiście prym wiedzie eksport produktów rolno-spożywczych. Optymiści coraz głośniej mówią, że to oznacza rychły koniec kryzysu. Premier Tusk studzi ich zapał.

Po przyjęciu przez Radę Ministrów projektu nowelizacji budżetu na ten rok, prezes Rady Ministrów Donald Tusk mówił: – Nie będziemy – jak inni przywódcy europejscy – ogłaszali końca kryzysu, ponieważ na podstawie danych z dwóch miesięcy byłoby to obarczone grzechem naiwności. Będziemy nadal pracowali na rzecz przyspieszenia polskiej gospodarki – zapowiedział Tusk.

A z danych GUS wynika, że produkcja w lipcu wzrosła o 6,3 proc. rok do roku, po wzroście o 3,0 proc. w ujęciu rocznym w czerwcu. W ujęciu miesiąc do miesiąca produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła natomiast o 1,5 proc., po wzroście o 2,8 proc. w czerwcu.

Mimo tych optymistycznych prognoz Głównego Urzędu Statystycznego, wicepremier – minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział oszczędności budżetowe. W związku z nowelizacją budżetu oszczędności te dotkną najbardziej resorty obrony, transportu, finansów, gospodarki i nauki, ale nie będą one dotyczyć rolnictwa. Ograniczenie wydatków w tych resortach w projekcie nowelizacji budżetowej wyniesie aż 7,6 mld zł.

Premier Donald Tusk na konferencji prasowej mówił: – Nie mogliśmy liczyć na to, że bez żadnych zakłóceń, szczególnie w strefie euro, będzie przebiegała ta druga połowa roku i dlatego nie chcieliśmy ryzykować stabilności finansów publicznych i stąd ta nowelizacja budżetu – wyjaśniał premier.

Zaznaczył, że nowelizacja ta ma na celu uniknięcie ewentualnych czarnych scenariuszy dla Polski, które są w pewnym stopniu niezależne od sytuacji gospodarczej. Dodał jednak, że dane GUS dotyczące produkcji napawają optymizmem.

Jednakże ostatnie decyzje rządu chwalił też szef Polskiego Stronnictwa Ludowego, wicepremier Janusz Piechociński. Jak podkreślał, zwiększenie deficytu budżetowego o 16 mld zł jest racjonalnym rozwiązaniem w obecnej sytuacji Polski.

A co na to GUS? Według jego raportu w minionym roku polski eksport wyniósł 143,5 mld euro, a import 154 mld euro, co dało 10,5 mld euro deficytu. To co prawda niedużo, zważywszy, że rok wcześniej deficyt wynosił 15,9 mld euro. Jednak w porównaniu z 2011 r. eksport zwiększył się o 8 proc., a import o 4 proc.

Jak wynika z szacunków Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, w czerwcu bieżącego roku wartość eksportu z naszego kraju wyniosła 12,9 mld euro, czyli o 3,9 proc. więcej niż w maju i o 8,2 procent więcej niż w tym samym miesiącu przed rokiem.

– Tak dobre wyniki, dzięki którym nasz kraj już przez dwa miesiące z rzędu wypracowuje nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących – co nie zdarzyło się od co najmniej kilkunastu lat – zaczynają wpływać na wszystkie gałęzie gospodarki – twierdzi Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.

– Nie będziemy jednak – jak inni przywódcy europejscy – ogłaszali końca kryzysu, ponieważ na podstawie danych z dwóch miesięcy byłoby to obarczone grzechem naiwności. Będziemy nadal pracowali na rzecz przyspieszenia polskiej gospodarki – zapowiedział premier Donald Tusk.

Lata 2010-2012 były okresem stopniowej odbudowy potencjału polskiej gospodarki, po spowolnieniu obserwowanym w 2009 r. Na tle pozostałych krajów Unii Europejskiej wyniki gospodarcze naszego kraju prezentowały się bardzo dobrze, lokując Polskę w gronie europejskich liderów wzrostu.

W I kw. 2013 roku, wg wstępnych danych GUS, wzrost PKB polskiej gospodarki wyniósł 0,5 proc. Głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego był popyt zewnętrzny, którego wkład w przyrost PKB wyniósł 1,4 pkt. proc.

Największy udział w polskim eksporcie miały Niemcy (25,2 proc.), Wielka Brytania (6,6 proc.) oraz Republika Czeska (6,1 proc.), a po stronie importu Niemcy (21 proc.), Rosja (13,7 proc.) oraz Chiny (9,4 proc.).

Jednak w działach przemysłu przetwórczego sytuacja nie była jednorodna. Na 22 działy wzrost przychodów ze sprzedaży odnotowano w dziewięciu działach, najszybszy w produkcji wyrobów farmaceutycznych (o 9,7 proc.) oraz produkcji artykułów spożywczych (o 6,3 proc.). No i nie ma się co dziwić, jeśli taka Spółdzielnia jaką jest Spółdzielcza Mleczarnia Spomlek zanotowała 35 proc. wzrost eksport serów dojrzewających w pierwszych siedmiu miesiącach bieżącego roku w stosunku do analogicznego okresu w 2012 roku. Swoje produkty sprzedają m.in. do tak odległych krajów jak Malezja, Singapur, Wietnam i Tajlandia.

A dzisiaj? Wszystkie wskaźniki idą w górę, mimo, że wielu ekonomistów przewidywało recesję. Tak nie jest. Polska gospodarka i rolnictwo są coraz wyżej tak w notowaniach na giełdach jak i na rynku.

Wojciech Andrzej Szydłowski

Fot. Cezary Szejgis


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły