Polsce potrzebne są inwestycje. To dzięki nim powstają nowe miejsca pracy. Rozwiązania prawne muszą napędzać gospodarkę, a nie być jej hamulcem.
Partie powinny być finansowane z budżetu
Wicepremier podkreślił, że w gospodarce odnotowujemy zarówno tendencje pozytywne – wzrost eksportu – jak i negatywne – spowolnienie gospodarcze i spadek konsumpcji. Konieczna będzie nowelizacja budżetu państwa, także samorządy będą musiały zweryfikować swoje plany finansowe. Najważniejszym zadaniem jest pobudzanie inwestycji. Służyć temu będzie wydłużenie funkcjonowania SSE do 2026 r. Przyciągną one inwestorów, a to oznacza tak potrzebne dziś miejsca pracy. Na nasz rynek pracy i konkurencyjność ogromny wpływ ma energetyka. Dlatego PSL postuluje uzupełnienie pakietu energetycznego o to, by minimum 20 proc. europejskiego PKB było wytwarzane przez przemysł i o obniżenie w perspektywie 2025 r. cen energii. Utrzymanie przemysłu oraz tania energia poprawią konkurencyjność europejskiej gospodarki. W Polsce powinniśmy stawiać na nowe technologie i zmiany rozwiązań prawnych oraz podatkowych. Sektor energetyczny powinien ponosić inne obciążenia finansowe niż obecnie. Niestety, niedawno Parlament Europejski przegłosował rozwiązania niekorzystne, godzące w interesy Polski. Należy o tym głośno mówić na rok przed wyborami europejskimi. Musimy przeciwstawiać się psuciu prawa we wszystkich wymiarach życia gospodarczego i politycznego. Przykładem niedobrych rozwiązań jest zmiana zasad finansowania partii politycznych. Odpowiedzią PSL jest projekt, który podtrzymuje finansowanie partii z budżetu, ale poddaje je wnikliwej kontroli społecznej. Dotychczasowy system ma jeszcze jedną wadę. Premiuje ugrupowania, które raz osiągnęły dobry wynik wyborczy, stwarzając im lepsze warunki finansowe do kolejnej kampanii. – Proponujemy, by każda partia, która przekroczy 5 proc. próg wyborczy otrzymała 50 proc. zwrot limitu wydatków. Na bieżącą działalność partie parlamentarne dostałyby nie więcej niż 5-6 mln zł, a te, które uzyskają 3 proc. poparcie – 1 mln zł. Ograniczy to działania przypominające kampanię wyborczą w okresach, kiedy tej kampanii nie ma. Podda finanse i wydatki partyjne pod społeczną kontrolę. Zniesie dominację dużych bloków politycznych. Chcemy, by ten mechanizm wszedł w życie już od najbliższych wyborów. Uważam, że będzie on służył polskiej demokraci – stwierdził wicepremier Janusz Piechociński.
Musimy określić priorytety działania
– Kampania wyborcza w już się rozpoczęła, choć wybory odbędą się dopiero za rok. Zainicjował ją premier Tusk, forsując pomysł zaprzestania finansowania partii politycznych z budżetu. Projekt PO jest czysto populistyczny i chodzi głównie o poprawę notowań tego ugrupowania. W nurt przedwyborczej kampanii wyłączyło się też PiS. Musimy mieć świadomość, że wyborcy będą nas rozliczać za to, co robimy w rządzie. Mam wrażenie, że czas już szukać nowych wyzwań. Musimy wyznaczać sobie cele i kierunki działania i je skutecznie realizować. Polityka bowiem to zdolność przewidywania i osiągania tego, co możliwe. Nie powinniśmy się rozpraszać, lecz określać sobie priorytety działania – apelował Jarosław Kalinowski, przewodniczący RN. Wskazał na zagrożenie systemu emerytalnego. Dziś budżet dopłaca do niego 63 mld zł. Opracowana w ZUS ekspertyza pokazuje, że za 10 lat deficyt w systemie wyniesie 90 mld zł., to jedna trzecia polskiego budżetu. Takiego obciążenia może on nie utrzymać. Trzeba więc szukać innych możliwości zabezpieczenia emerytalnego Polaków, a nie czekać na załamanie się obecnego systemu. W tej sytuacji warto rozważać możliwość wprowadzenia u nas tzw. emerytur obywatelskich. Każdy miałby zagwarantowane jednakowe świadczenie, a o dodatkowe zabezpieczenie swoich finansów już po zakończeniu aktywności zawodowej musiałaby zadbać sam. – Rozmawiajmy z ludźmi o takim rozwiązaniu, wyjaśniajmy, dlaczego trzeba szukać innych możliwości zabezpieczenia emerytalnego – przekonywał eurodeputowany.
Lepsze warunki dla biznesu
Jan Bury, przewodniczący Klubu Parlamentarnego PSL zwrócił uwagę, że Stronnictwo musi być wyczulone na to, co dzieje się obecnie w polityce. Spadek poparcia PO powoduje, że wiele jej działań ma charakter populistyczny. Wystarczy tu wskazać na woltę, jaką wykonała wobec uregulowań dotyczących ogrodów działkowych. Inny przykład tego typu działań, to pomysł zniesienia finansowania partii z subwencji budżetowych. Nieprawidłowości w rozliczaniu wydatków nie mogą być powodem burzenia systemu, który się sprawdza. A wiadomo, że uderzyłoby to w średnie i małe ugrupowania. PO, która zgromadziła na swoich kontach 60 mln zł, może obejść się bez subwencji. Przewodniczący poinformował, że Klub PSL zgłosi poprawkę do ustawy Mieszkania dla Młodych, gdyż przyjęte w niej rozwiązania preferują deweloperów. Dopłatami państwa objęte miałyby być tylko mieszkania nowobudowane. Nie ma powodu, by wsparcie nie dotyczyło też rynku wtórnego i budownictwa indywidualnego, co jest ważne dla mieszkańców wsi.
Jolanta Fedak zaproponowała, by PSL forsowało program „ziemia za złotówkę”. Nie obciąża on budżetu, a będzie pomocny dla ludzi, którzy chcą się pobudować. Niebawem odbędą się głosowania nad ustawą o uboju rytualnym. Jej los nie jest przesądzony. Można się spodziewać, że nie poprze jej część posłów PO, a także PiS. A to ta partia głosi się, że troszczy się o wieś i rolnictwo. Pokażmy, na czym ta troska polega. Przecież zakaz uboju rytualnego oznacza określone straty dla rolników. W najbliższym czasie PSL złoży w Sejmie propozycję pakietu dla przedsiębiorców, który jest korzystny zwłaszcza dla małych i średnich firm. W Internecie zostanie uruchomiona platforma dla przedsiębiorców, która stworzy możliwość wskazywania, jakie zmiany są konieczne w otoczeniu biznesu.
– Prowadzenie polityki społecznej w czasach kryzysu nie jest łatwym zadaniem, gdyż nie ma prostych rozwiązań. Dziś najważniejsza jest ochrona miejsc pracy. Wbrew ocenie związków zawodowych, wprowadzenie elastycznego czasu pracy nie jest działaniem przeciwko pracownikom. Tworzy bowiem warunki do ochrony miejsc pracy. Służy też temu przygotowana ustawa, którą powinni jak najszybciej zająć się posłowie. Bezrobocie dotyka szczególnie młodych ludzi. U nas 28 proc. z nich nie może znaleźć zatrudnienia. W wielu krajach unijnych – w Hiszpanii, Grecji, Portugalii czy we Włoszech – ten odsetek jest jeszcze większy, przekracza już 50 proc. Ten problem dostrzega Unia. Komisja Europejska wyasygnowała duże środki na aktywizację zawodową tej grupy bezrobotnych. Polska dostanie 2 mld zł na tworzenie miejsc pracy dla młodych. Chcemy, by skuteczniej niż dotąd, walką z bezrobociem zajęły się urzędy pracy. Ich reforma ma spowodować inne podejście do klientów. Muszą współpracować z pracodawcami. W trudnych czasach trzeba szukać oszczędności, ale nie mogą one dotykać najsłabszych – podkreślił Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej. Poprawie sytuacji na rynku pracy służy też wydłużenie okresu funkcjonowania SSE. To tam są lokalizowane nowe firmy, które mają lepsze niż gdzie indziej warunki do prowadzenia biznesu. A to oznacza, że będą potrzebowały nowych pracowników. Konieczne jest odbudowanie kształcenia zawodowego. Pracodawcy potrzebują dziś pracowników wykwalifikowanych i z doświadczeniem. Obecny system edukacji im tego nie zapewnia. Trudna sytuacja demograficzna stawia wymóg prowadzenia aktywnej polityki prorodzinnej. Resort pracy podejmuje takie działania. Zostały wydłużone do 52 tygodni urlopy macierzyńskie. Mogą z nich skorzystać też kobiety na wsi. To budżet w 80 proc. będzie finansował opiekę nad maluchami. Wprowadzona zostanie karta rodzin wielodzietnych. Ale przede wszystkim poprawa kondycji gospodarki wpłynie korzystnie na sytuację polskich rodzin.
Wsparcie dla zielonej energetyki
Tworzeniu nowych miejsc pracy, zwłaszcza na obszarach wiejskich, sprzyjać może energetyka odnawialna. Przygotowana ustawa o odnawialnych źródłach energii wprowadza dobre dla niej rozwiązania. Powinna być przyjęta do końca tego roku. Zdaniem Jerzego Witolda Pietrewicza, wiceministra gospodarki, zmiany są potrzebne, gdyż obecne mechanizmy są dobre w czasach prosperity, a nie sprawdzają się w dobie kryzysu. Niezbędne są nowe rozwiązania, tak by na lata stworzyć stabilne warunki rozwoju zielonej energetyki. Preferowane będą te technologie, które dają najlepsze efekty i są tanie. W najbliższym czasie powinno powstać 1600 biogazowni o mocy 1 MW, które będą wykorzystywały własną biomasę, a nie z importu. Rolnicy w ten sposób zapewnią sobie bezpłatną energię, a nawet będą mogli sprzedawać nadwyżki wyprodukowanych przez siebie mocy. Nie stać nas na upowszechnianie fotowoltaiki, bo jest ona na obecne czasy za droga. System wsparcia OZE będzie opierał się o narodowy i wojewódzkie fundusze ochrony środowiska. Mieczysław Kasprzak dodał, że energetyka rozproszona nie wymaga nakładów budżetowych, jak i budowy sieci przesyłowych. I taką energetykę powinniśmy wspierać. – W warunkach kryzysu celem powinna być Polska właścicielska, gdzie ludzie sami tworzą miejsca pracy. Pomocą byłoby wydłużenie okresu ulg podatkowych. Należy stworzyć warunki do aktywizacji zawodowej rolników. Spółdzielnie wiejskie byłyby przedłużeniem ich działalności. Taki projekt złoży PSL – poinformował Marek Sawicki. Alfred Domagalski podkreślił, że spółdzielczość tworzy warunki dla aktywności zbiorowej, lecz dziś potrzebuje lepszych regulacji. Jej zaletą jest to, że oferuje miejsca pracy i jest bardziej odporna na kryzys. W UE tworzy ona 6 proc. PKB, u nas tylko 1 proc, gdy przed laty – 9 proc. W Niemczech powołano 6 tys. spółdzielni energetycznych, wytwarzających energię ze źródeł odnawialnych. Też powinniśmy tak zrobić.
Obecnie zapadają ważne dla wsi i rolnictwa decyzje dotyczące podziału środków unijnych na lata 2014-2020. Polska dostała fundusze z polityki spójności większe o 4 mld euro. O taką też kwotę zmniejszono II filar wspólnej polityki rolnej. A konieczne jest przesuniecie środków z niego do I filaru, by rolnicy otrzymywali dopłaty bezpośrednie na poziomie średniej unijnej. W tej sytuacji część zadań z II filaru musi być sfinansowana z polityki spójności. Pieniądze te powinny być przeznaczone na poprawę stanu wiejskiej infrastruktury oraz na pomoc gminom w zgromadzeniu wkładu własnego, niezbędnego do prowadzenia inwestycji ze środków unijnych. – Nie ma unijnych przepisów, które zabraniałyby wydatkowania pieniędzy z polityki spójności na te zadania – zapewniał Czesław Siekierski, eurodeputowany. Marceli Niezgoda, wiceminister rozwoju regionalnego, podkreślił, że polityka spójności musi być skierowana także na obszary wiejskie. To one głównie skorzystają z funduszy na budowę sieci szerokopasmowego Internetu. Ze środków spójnościowych finansowana będzie też gospodarka wodna i ściekowa. Nie bez znaczenia jest i to, że z puli 73 mld euro, które mamy na politykę spójności, aż 28 mld euro będzie zarządzanych przez województwa. Jacek Soska zauważył, że na wsi żyje 4 mln rodzin, a środki z programu kapitał ludzki dają szansę na wykorzystanie tego potencjału. Trzeba je racjonalnie wydać. Witold Szmulewicz zwrócił uwagę na potrzebę zdefiniowania pojęcia aktywny rolnik.
Członkowie Rady Naczelnej zajęli się również sytuacją w organizacji Stronnictwa na Dolnym Śląsku. Po dyskusji RN zwróciła się do NKW, by do 15 lipca ponowne rozpatrzył swoją uchwałę z 21 czerwca br. zakładającą rozwiązanie dolnośląskich struktur partii
Teresa Hurkała