Środowisko naturalne jest dobrem, o które powinniśmy dbać i chronić. Taka jest nasza powinność wobec przyszłych pokoleń. Ale nie zawsze tak było. Przez lata PRL synonimem sukcesu były dymiące kominy fabryk. Nie było ważne, jak wpływa to na stan środowiska. To się zmieniło po naszym wejściu do UE.
Unia przykłada dużą wagę do ochrony swoich zasobów przyrodniczych Przez lata przeznaczała ogromne kwoty na przedsięwzięcia poprawiające ich stan. Wydawano je na oczyszczalnie ścieków, kanalizację, wodociągi stacje uzdatniania wody, gospodarkę wodną i odpadami. Nie mniej istotne było kształtowanie postaw proekologicznych wśród obywateli. Muszą zrozumieć, że od nich samych w dużym stopniu zależy, w jakim otoczeniu będą żyli oni jak i przyszłe pokolenia. Teraz priorytetem Unii jest zrównoważony rozwój oparty na wiedzy i dbałości o środowisko. Strategia „Europa 2020” kieruje kraje na drogę gospodarki niskoemisyjnej. Znaczące środki będą asygnowane też na realizację polityki ochrony klimatu. Polska musi dotrzymać kroku tym działaniom. A w dziedzinie ochrony środowiska mamy ogromne zaległości do nadrobienia. W naszym systemie jej finansowania przyjęliśmy zasadę, że „zanieczyszczający płaci”. Oznacza to, że każdy korzystający ze środowiska wnosi opłaty na rzecz inwestycji, które muszą być podjęte, by ograniczyć te szkodliwe działania. Uiszcza też zwroty rat pożyczek udzielonych we wcześniejszych latach. Środki własne samorządów i przedsiębiorstw są wspomagane przez fundusze ekologiczne. Ich udział w krajowych wydatkach kształtował się w latach 1993-2006 na poziomie 27-35 proc. Do 2010 r. w systemie działała również Fundacja Ekofundusz, która znaczące środki – ponad 575 mln dolarów pochodzących z ekokonwersji polskiego długu względem Klubu Paryskiego – przeznaczała na inwestycje w ochronę środowiska. Ogromnym zasilaniem są fundusze unijne dostępne z programu Infrastruktura i Środowisko.
Potrzeby nadal są duże
Od 20 lat realizacją polityki ekologicznej państwa zajmują się u nas narodowy i wojewódzkie fundusze ochrony środowiska. Dzięki ich działaniom udało się znacząco poprawić stan polskiego środowiska naturalnego. Ograniczono emisję pyłów, wsparto program budowy oczyszczalni ścieków, radykalnie ograniczono emisję szkodliwych substancji, stworzono system gospodarowania odpadami. W ciągu 20 lat wydaliśmy 29 mld złotych na dofinansowane inwestycji proekologicznych. Większość środków przeznaczyliśmy na gospodarkę wodno-ściekową (11 mld zł) i na gospodarkę odpadami (4 mld zł). W tym czasie wybudowaliśmy 60 tys. kilometrów kanalizacji, 18 tys. kilometrów sieci wodociągowej, odbudowaliśmy i wyremontowaliśmy 19 tysięcy kilometrów koryt rzek, potoków i wałów przeciwpowodziowych, zbudowaliśmy 10 tysięcy oczyszczalni ścieków. Bezsprzecznie jest to duże osiągnięcie, ale potrzeby w zakresie ochrony środowiska nadal są duże. – Od początku wdrażania programu Infrastruktura i Środowisko podpisano ponad 700 umów o dofinansowanie. To tak jakby przez ostatnie cztery lata podpisywano dwie umowy każdego dnia – powiedziała Aneta Wilmańska, podsekretarz stanu w ministerstwie ochrony środowiska podczas konferencji z okazji jubileuszu działania WFOŚ i GW. W spotkaniu wzięli udział prezesi i członkowie rad nadzorczych funduszów wojewódzkich, prezes NFOŚ, przedstawiciele rządu i parlamentu. W liście skierowanym do uczestników konferencji prezydent Bronisław Komorowski podkreślił, że wysoko ocenia system finansowania ochrony środowiska, stworzony przez fundusze regionalne i narodowy. Zwrócił uwagę, że Polska potrzebuje rozwoju osiąganego dzięki konkurencyjnej, innowacyjnej gospodarce, a zarazem zrównoważonego.
Edukacja ekologiczna
– Pozornie tworzenie przestrzeni dla przedsiębiorczości i powiększanie swobody działalności gospodarczej może rodzić konflikt z ochroną środowiska. Ale da się to pogodzić. Wiadomo, że w gospodarce element kosztów zewnętrznych będzie istniał zawsze. Zrozumiałe, ze przedsiębiorstwa płacą za korzystanie ze środowiska. Trzeba zachęcić przemysł do osiągania coraz wyższych standardów, by mniej szkodził powietrzu, ziemi i roślinności – stwierdził Jerzy Pietrewicz, wiceminister w resorcie gospodarki. Niedawno Sejm wprowadził zmiany prawne dotyczące opłat środowiskowych. Przedsiębiorcy do tej pory dwukrotnie w ciągu roku ponosili opłaty za korzystanie z niego. Teraz będą płacić je raz w roku. Nowe regulacje spowodowały „wypadnięcie” jednej półrocznej raty. A w grę wchodzą duże kwoty – województwa mogą stracić nawet miliony złotych. Ten ubytek ma zrekompensować program Region. Na jego realizację przeznaczono 500 mln zł. W trakcie konferencji podpisano pierwsze trzy umowy między NFOŚ a funduszami wojewódzkimi w Katowicach, Opolu i Białymstoku. W najbliższym czasie zostanie zawartych jeszcze osiem kolejnych umów. Jadwiga Rotnicka, przewodnicząca senackiej komisji środowiska, podkreśliła, że rolą parlamentu jest tworzenie takiego prawa, które służyłoby utrzymaniu środowiska i w dobrym stanie, a zarazem spełniało oczekiwania społeczne. Jednak – zauważył Adam Krzyśków, prezes WFOŚ w Olsztynie zdarzają się takie absurdy prawne, jak opodatkowanie kredytów ekologicznych. Zaznaczył, że zadaniem Funduszy jest nie tylko inwestowanie w ochronę środowiska. Nie mniej ważne jest edukacja ekologiczna.
Zmienią się priorytety
Wyzwaniem dla WFOŚ będzie wykorzystanie unijnych środków w nowej perspektywie finansowej na lata 2014-2020. Zmienią się bowiem priorytety. Znacząca pula środków ma być przeznaczona na wsparcie efektywności energetycznej i odnawialnych źródeł energii oraz na przeciwdziałanie skutkom zmian klimatu. Będzie trudniej, bo Unia większą niż dotąd wagę przywiązuje do efektywności prowadzonych przedsięwzięć. Opracowana została już strategia działania narodowego i wojewódzkich funduszy. Podstawowe kierunki to: zrównoważona ochrona i gospodarowanie zasobami wodnymi, gospodarka odpadami, ochrona ziemi i atmosfery, a także ochrona przyrody i bioróżnorodności.
Teresa Hurkała