Opublikowanie w numerze 19 „Zielonego Sztandaru” z bieżącego roku artykułu autorstwa Alfreda Domagalskiego, wiceprzewodniczącego Rady Naczelnej PSL, „Partia Ludowa, Chrześcijańska Demokracja czy Centrum” potraktowałem jako zachętę do dyskusji nad stanem obecnym i przyszłością Stronnictwa. Dyskusji bardzo ważnej, ale toczącej się dotychczas na uboczu głównej debaty w partii. Ta istotna dla przyszłości politycznej reprezentacji ruchu ludowego debata toczy się na łamach pism związanych z ruchem ludowym, spotkaniach historyków wsi i ruchu ludowego czy seminariach naukowych. Do podzielenia się z Czytelnikami „Zielonego Sztandaru” moimi spostrzeżeniami i przemyśleniami upoważnia mnie, tak sądzę, nie tylko fakt ponad 30-letniej aktywnej działalności w ruchu ludowym, ale i publikowanie na powyższy temat w „Realiach i co dalej” oraz „Myśli Ludowej” artykułów oraz zainspirowanie debaty na temat przyszłości PSL w gronie politologów, polityków i doktorantów z Katedry Socjologii Polityki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Ludowe, czyli jakie?
Przymiotnik „ludowy, ludowe” w Polsce w powszechnym pojęciu kojarzy się ze wsią, folklorem i rolnikiem. A więc w kraju wyrosłym w dużej mierze na kulturze szlacheckiej, środowiskiem uważanym za zamknięte, zacofane, konserwatywne, nienowoczesne, antymodernizacyjne. Mówiąc językiem młodzieżowym uchodzącym za „obciachowe”. Co jednak warto zauważyć, określenie „ludowy” w znaczeniu wyżej przytoczonym, a więc pejoratywnym, odnosi się również do niektórych innych sfer życia społecznego, niekoniecznie wiejskiego. Teatr ludowy definiuje się jako się widowisko dla gawiedzi, niewyrobionego, mniej wykształconego widza. Ma być miło, wesoło, łatwo i przyjemnie, bez głębszych treści wymagających pewnego wysiłku intelektualnego. I nie jest tego w stanie zmienić istnienie od 1955 r. jednego z najznamienitszych teatrów krakowskich, Teatru Ludowego w Nowej Hucie , czy niezwykle zasłużonego dla narodowej kultury, powstałego w 1958 r. Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie. Wcale nie tak rzadko naukowcy wypowiadający się na temat polskiej religijności określają ją mianem „religijności ludowej”. To znaczy takiej, która jest powierzchowna, nieoświecona, prymitywna i pozbawiona głębi intelektualnych rozważań. Taki schemat myślenia obowiązuje także w odniesieniu do Polskiego Stronnictwa Ludowego, które w wielu środowiskach jest traktowane jako partia dźwigająca na sobie całe odium związane z negatywnym postrzeganiem słowa „ludowy” w naszym polskim wydaniu. To nasze polskie rozumienie słowa „ludowy” w zdecydowany sposób odbiega od jego postrzegania w Europie Zachodniej. Tam określenie „ludowy” używane jest w znaczeniu podobnym do tego, jakie przypisuje mu prof. Jan Jachymek w artykule „ Ani szwedzka, ani chadecka – tylko trzecia droga” zamieszczonym w trzecim numerze „Myśli Ludowej” z 2011 r., gdzie na temat określenia „ludowe” w nazwie PSL pisze tak: „Bezzasadnie utożsamiane jako chłopskie, wiejskie, agrarne. Co nie jest prawdą. Lud – słowo etymologicznie greckiego pochodzenia – „demos” – oznacza, że ludowe to znaczy demokratyczne. Drugi człon „kratien” – rządzić, władać; wyjaśnia, że demokracja to władza ludu. Innymi słowy PSL to nie Polskie Stronnictwo Chłopskie, a Polskie Stronnictwo Demokratyczne.” W jak istotny sposób odbiega stosunek do przymiotnika „ludowy” w Polsce i Europie Zachodniej widać najlepiej w poparciu dla partii politycznych mających w nazwie człon „ludowa”. Partia Ludowa w Hiszpanii w wyborach 2011 r. zdobyła ponad 44 proc. głosów. Austriacką Partię Ludową w 2008 r. poparło 25,6 proc. wyborców. Jak trudno jest w polskich warunkach przebić się z takim rozumieniem ludowy, nawet w środowisku naukowym gdzie powinno być najłatwiej, świadczy fakt, iż w anglojęzycznej informacji o organizowanej jesienią tego roku na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach sesji „Kierunki przemian i ewolucji ruchu ludowego w Polsce na świecie w XX-XXI wieku”, ludowy tłumaczony jest jako peasant, czyli chłopski. Niby drobna rzecz, ale wszyscy uczestnicy sesji nie znający języka polskiego, jeśli tłumacze będą konsekwentni a bywają, będą przekonani, że PSL jest Polskim Stronnictwem Chłopskim, a nie jak chce tego – i słusznie – prof. Jan Jachymek Polskim Stronnictwem Demokratycznym. Ciekawe spostrzeżenie na temat ciążącego nad PSL stereotypu jako ugrupowania chłopskiego przedstawił na łamach „Myśli Ludowej” dr Arkadiusz Indraszczyk z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. Jego zdaniem postrzeganie PSL jako partii chłopów i dla chłopów ugruntowało odwoływanie się po roku 1990 przez PSL do ideologii agraryzmu i neoagraryzmu. Podejmowane wielokrotnie wysiłki zmiany postrzegania PSL jako niemal związku zawodowego rolników okazały się jak do tej pory bezskuteczne. Trzeba zgodzić się z dr Indraszczykiem, że problemem nie jest program PSL, bo ten adresowany jest do wszystkich grup zawodowych i społecznych. Prawdziwym problemem jest – uważa dr Indraszczyk „(…) przekonanie społeczeństwa, że ten program nie jest programem tylko dla wsi, że może odnaleźć się w nim każdy obywatel państwa polskiego i szerzej Unii Europejskiej czy świata”. Wobec tak zarysowanej sytuacji trzeba postawić pytanie o
Przyszłość nazwy PSL
Mam świadomość, że postawienie tego pytania może wywołać burzę i ściągnąć na moją głowę gromy. Jesteśmy bowiem, ja też, do tej nazwy mocno przywiązani. Stanowi ona dla nas, ludowców, wartość samą w sobie, część 118 letniej historii ruchu ludowego. W niej zawarta jest, o czym była już mowa, istotna informacja o charakterze naszego Stronnictwa. Polskiego i demokratycznego. Czy jednak skoro ta informacja przez odbiorców jest fałszywie odczytywana, należy niezłomnie trwać przy nazwie PSL? Uważam, że niepostawienie tego pytania i nieszukanie na nie odpowiedzi jest pójściem na łatwiznę i ucieczką od odpowiedzialnej dyskusji o PSL. Tym bardziej, że na ten temat już pojawiły się pierwsze wypowiedzi i opinie. Zdaniem Alfreda Domagalskiego, wyrażonym w przywołanym na wstępie artykule „Zmiana nazwy na jakąkolwiek inną niczego w tym zakresie (uznania PSL za partię chrześcijańsko – demokratyczną przyp. autora) nie zmieni, chyba że chce się zbudować nową formację”. Również prof. Jan Jachymek jest zdania, że nie ma istotnych przesłanek do całkowitej rezygnacji z nazwy PSL. Jednocześnie proponuje ewentualne uzupełnienie jej dodatkiem słowa precyzującego tradycyjnie centrowy charakter Stronnictwa na polskiej scenie politycznej. I sugeruje, że mogłoby to być „Centrum” , „Środek”, albo „Równowaga”. Dyskusja, którą być może wywoła ten artykuł, będzie przypominać tę, jaka zapewne toczyła się w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych w Skandynawii w partiach o rodowodzie podobnym do PSL. W Szwecji zmniejszające się wpływy agrarnego Związku Chłopskiego, coraz mniej liczna reprezentacja parlamentarna, postępujące zmiany w strukturze społecznej, w tym zmniejszanie się ludności zawodowo czynnej w rolnictwie postawiły przed szwedzkimi agrariuszami pytanie o przyszłość ich formacji politycznej. Te rozważania doprowadziły ich w 1957 r. do reorientacji programowej i zmiany nazwy na Partię Centrum. Podobne decyzje zapadły w 1959 r. w Norwegii i 1965 r. w Finlandii. Podaję te przykłady nie po to, aby zachęcać do pójścia tamtą drogą, ale po to, aby uzmysłowić nam, że nie jest dane nic na zawsze. Że szanując tradycję i dorobek poprzedników, trzeba uwzględniać realia otaczającej nas rzeczywistości. W tym dostosowywaniu się do zmieniających się realiów politycznych polski ruch ludowy ma akurat imponujące osiągnięcia. Rodził się pod zaborami, odgrywał istotną rolę polityczną w czasie II Rzeczypospolitej, utworzył drugą pod względem liczebności konspiracyjną armię w okupowanej Polsce, przetrwał okres PRL-u, a jego polityczna reprezentacja, PSL, przechodząca pozytywną weryfikację w kolejnych demokratycznych wyborach, jako jedyna partia jest obecna nieprzerwanie od 1990 r. w parlamencie pod tą samą nazwą. Być może w trakcie debaty przed mającym się odbyć Kongresem Programowym warto przeprowadzić wśród członków PSL ankietę, która pozwoli zorientować się w ich opiniach i poglądach na wiele spraw dotyczących sytuacji wewnętrznej i przyszłości Stronnictwa, w tym także nazwy. Poddaję tę propozycję pod rozwagę władz naczelnych PSL.