W Polsce nie może być zahamowana dalsza modernizacja gospodarstw rolnych. Nasze rolnictwo, choć jest coraz bardziej konkurencyjne i potrafi dawać sobie radę na rynku europejskim i światowym, wciąż wymaga dofinansowania. Ostatnie lata pokazały dobitnie, że pieniądze zainwestowane w polską wieś nie są marnowane.
– Dziś 7 proc. gospodarstw posiada ponad połowę użytków rolnych. A podstawą naszego ustroju rolnego są gospodarstwa rodzinne. Trzeba je wspierać, by były zdolne do funkcjonowania na wspólnotowym rynku i mogły na nim konkurować. Stąd priorytetem powinny być środki na modernizację gospodarstw oraz na tworzenie nowych miejsc pracy na wsi – stwierdził dr Przemysław Litwiniuk. Zdaniem Marka Sawickiego część zadań z zakresu rozwoju obszarów wiejskich musi przejąć polityka spójności. Z tych środków powinna być finansowana infrastruktura, melioracje, gospodarka odpadami czy szerokopasmowy internet. Z ministerstwem rozwoju regionalnego zostały już zawarte odpowiednie uzgodnienia. Były minister rolnictwa zwrócił uwagę, że zbyt małą wagę przywiązuje się do gospodarstw średnich, a należy stworzyć im szansę na rozwój. Mogą specjalizować się w produkcji wysokiej jakości żywności, na którą jest duży popyt w świecie. Produkty pochodzące z upraw ekologicznych są coraz chętniej kupowane. Polska ma dobre warunki do takich upraw, gdyż nasze gleby nie są skażone chemią, jak jest to na Zachodzie. Nie wolno nam popełnić błędów rolnictwa amerykańskiego, które zostało nazbyt uprzemysłowione. Wsparcie modernizacji gospodarstw przynosi oczekiwane efekty. Na Podlasiu dzięki tym środkom wiele gospodarstw zainwestowało w produkcję mleka. Region ten stał się prawdziwym mlecznym zagłębiem. -Szansą dla rolnictwa są także biopaliwa. Pozwalają lepiej wykorzystać jego potencjał. Dzięki nim produkcja rzepaku wzrosła z 1 mln to do 2 mln ton. Biopaliwa dają rolnikom nie tylko dodatkowe dochody, ale też tworzą miejsca pracy. Unijne pieniądze trzeba przeznaczać na zwiększanie produktywności w rolnictwie – przekonywał Wojciech Mojzesowicz.
Polska ważnym graczem na rynku żywności
W kolejnej perspektywie finansowej Unia będzie większą wagę przywiązywać do efektywności wykorzystania unijnych środków. Należy je przeznaczać przede wszystkim tam, gdzie przyniosą najlepsze rezultaty. Najbardziej pożądane kierunki wsparcia powinni wskazać eksperci. Przemysław Litwiniuk podkreślił, że, by móc skutecznie realizować WPR konieczne jest dofinansowanie II filaru z krajowego budżetu. Będzie on uszczuplony, gdyż nastąpi przesuniecie części jego środków do I filaru. Po to, by w kolejnych latach rolnicy dostawali dopłaty bezpośrednie na średnim unijnym poziomie. A nie wolno już dofinansowywać I filaru z krajowego budżetu. Do tej pory zasilano go około 700 mln euro rocznie. W latach 2007-2013 wydano w sumie 6, 6 mld euro. W tym samym czasie na realizację II filaru dołożono 4 mld euro krajowych środków. Oznacza to, że łącznie na wspólna politykę rolną wydanych będzie 10 mld euro. I co najmniej tyle powinno w latach 2014-2020 trafić do II filaru, którego fundusze przeznacza się na rozwój obszarów wiejskich. – Gdyby wyposażyć gospodarstwa towarowe w silne grupy producenckie i stowarzyszenia, to miałyby one szansę stawiać warunki na jednolitym rynku unijnym, a także zdobywać poza europejskie rynki – stwierdził Marek Sawicki. Polska stała się w Europie liczącym się graczem na rynku żywności. Nasze produkty spożywcze są dobrej jakości i tańsze. Teraz nasz eksport narażony jest na akcje konkurencji. Używa się argumentów prawdziwych i naciąganych, by chronić swoje firmy. Musimy temu przeciwdziałać na dwa sposoby. Piętnować oczywiste oszczerstwa, a kiedy trzeba korzystać nawet z pomocy unijnych instytucji. Z drugiej strony musimy we własnym zakresie wykluczyć wszelkie nieprawidłowości w przemyśle przetwórczym. Jest bowiem pewne, że za wpadkę czy nieuczciwość pojedynczej firmy zapłacimy wszyscy.
Teresa Hurkała
Fot. Wiesław Sumiński