Zima to najtrudniejszy okres nie tylko dla kierowców, ale i lekarzy. W tym roku odnotowano największą liczbę złamań i stłuczeń, które powstały przez upadki na oblodzonych chodnikach. Osoby, które doświadczyły takich nieprzyjemności zdrowotnych mogą śmiało ubiegać się o wypłacenie należnego odszkodowania.
Oblodzone i nieodśnieżone chodniki to największy problem tegorocznej zimy. Za utrzymanie ich w należytym stanie odpowiada właściciel lub zarządca nieruchomości, wzdłuż której przebiega chodnik. To do niego należy kierować wszelkie pretensje o naprawienie szkody powstałej na skutek upadku. Jak się okazuje, coraz częściej właściciele domów mają umowę ubezpieczenia, która chroni ich na wypadek wystąpienia ryzyka i szkody. Jednakże to nie przekreśla naszego prawa do domagania się należnego odszkodowania.
Trzeba przyznać, że właściciele czy zarządcy często nie wywiązują się ze swojego ustawowego obowiązku dbania o należyty stan nawierzchni w okresie zimowym. Za niedopełnienie go straż miejska może ukarać takich delikwentów karami finansowymi. Jednakże nie są to jedyne sankcje grożące właścicielowi (zarządcy), który nie dba o odśnieżanie chodników czy usunięcie sopli z dachu. Osoba, która w związku z tym dozna jakiegoś uszczerbku na zdrowiu ma prawo do odszkodowania. Zakres jego jest dość szeroki, bo obejmuje nie tylko koszty leczenia czy rehabilitacji, ale także utracony zysk, np. związany z niezdolnością do pracy czy zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Osobie, która doznała uszczerbku na zdrowiu, bądź szkody materialnej przysługuje prawo do odszkodowania, ponieważ zgodnie z art. 415 Kodeksu cywilnego „kto z winy swojej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia”. Ponadto, jeżeli w wyniku zaniedbań obowiązków właścicieli nieruchomości (zarządcy) uszczerbek na zdrowiu poszkodowanego, spowodował całkowitą lub częściową utratę jego zdolności do pracy, może on domagać się renty w odpowiedniej wysokości.
Grunt to nie odpuszczać
Zazwyczaj walka o swoje prawa już na samym początku zniechęca do podjęcia jakichkolwiek działań w obawie przed negatywnym zakończeniem sprawy. Nie można wychodzić z takiego założenia, gdyż to, czy dostaniemy rekompensatę za doznaną krzywdę w dużej mierze zależy od nas samych. Musimy wykazać się cierpliwością i świetnym przygotowaniem. Dlatego chcąc skutecznie dochodzić należnego odszkodowania czy też ewentualnego zadośćuczynienia w związku ze złym stanem chodnika, powinniśmy przystąpić do zebrania dowodów. Od razu po zaistnieniu wypadku, w którym doznaliśmy uszczerbku na zdrowiu, bądź szkody należy sfotografować miejsce zdarzenia oraz zebrać świadków, którzy zaświadczą o złym stanie chodnika i przykrym dla nas incydencie. Poszkodowany, oczywiście jeżeli jego stan zdrowia na to pozwoli, powinien powiadomić niezwłocznie straż miejską lub policję o zaistniałym zdarzeniu. Interwencja na miejscu powinna spowodować sporządzenie oficjalnej notatki z miejsca zdarzenia, która udokumentuje poniesione straty zdrowotne i materialne. Oczywiście niezbędne będzie również udanie się poszkodowanego do lekarza celem dokonania obdukcji. Po zebraniu materiału dowodowego, poszkodowany powinien skorzystać z profesjonalnej pomocy prawnej w celu dochodzenia odszkodowania i zadośćuczynienia.
Poszukując właściciela
Oprócz zebrania dowodów fundamentalną sprawą w przypadku ubiegania się o odszkodowanie w razie złamania nogi czy ręki na oblodzonym chodniku jest ustalenie właściciela drogi. Jeśli właścicielem jest osoba prywatna, to wnosimy do sądu pozew cywilny i domagamy się zadośćuczynienia. W przypadku, gdy chodnik należy do np. gminy to sprawa zostaje przekazana zarządcy drogi i z jego polisy ubezpieczeniowej wypłacane jest odszkodowanie.