Polska zasługuje na lepszą politykę

XI Kongres PSL wybrał nowe władze. Janusz Piechociński jest nowym prezesem, a Jarosław Kalinowski przewodniczącym Rady Naczelnej. -Chcę sprawniejszego rządu, sprawniejszej koalicji, lepszej polityki, lepszego parlamentaryzmu – powiedział nowy prezes Stronnictwa.

W XI Kongresie PSL, który obradował w Pruszkowie pod Warszawą, wzięło udział około 1100 delegatów. Uczestniczyli w nim także eurodeputowani, posłowie, senatorowie, przedstawiciele rządu z ramienia PSL, szefowie agencji rządowych, samorządowcy, reprezentanci organizacji pozarządowych oraz zaproszeni goście. Wśród nich ambasadorowie USA, Chin, Wielkiej Brytanii, Austrii, radca ambasadora Francji. Byli też prezesi ZSL – Roman Malinowski i Kazimierze Olesiak. Środowisko BCh reprezentował Stanisław Ozonek, przedsiębiorców Andrzej Malinowski, spółdzielców Alfred Domagalski, rzemieślników Jerzy Bartnik. Przybyli również przedstawiciele organizacji rolniczych, OSP, LZS. Liczną grupę stanowili młodzi z FML i ZMW. Gościem specjalnym był Władysław Bartoszewski, który przemawiając do zebranych przypomniał, że do dziś ma swoją legitymację PSL i jest to jego jedyna legitymacja partyjna.

Stabilizujemy scenę polityczną

Kongres jest zawsze ważnym wydarzeniem w życiu partii, To okazja do podsumowania dokonań całej mijającej kadencji, a także wytyczenia kierunków działania partii na nadchodzące lata. Niezwykle istotne jest to, że PSL jest ugrupowaniem współtworzącym rząd. Wyniki wyborów parlamentarnych były swojego rodzaju przedłużeniem mandatu na współrządzenie w koalicji, ale z tego też tytułu na partii ciąży szczególnie szczególna odpowiedzialność za sprawy kraju. Wiele decyzji podejmowanych w warunkach ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego było wymuszone okolicznościami. To wymagało kompromisów, nierzadko bolesnych, źle odbieranych przez społeczeństwo. Przed politykami PSL stało i stoi zadanie równoważenie interesów ogólnonarodowych i tych środowisk, które są naturalnym zapleczem Stronnictwa. Ten niełatwy egzamin ludowcy zdają, czego dowodem jest uznanie partii za ważny element systemu politycznego, stabilizującego sytuację w Polsce. Dziś już nikt nie prognozuje, jak działo się to parę lat temu, że PSL zniknie ze sceny politycznej, na której pozostaną tylko dwa największe ugrupowania.

Prezes odpowiada za funkcjonowanie partii

Ważną częścią XI Kongresu były wybory nowych władz Stronnictwa. O stanowisko prezesa ubiegało się dwóch kandydatów: Waldemar Pawlak i Janusz Piechociński. Kandydaci krótko zaprezentowali swoje programy i plany działania. – W kierowaniu każdej organizacji ważna jest odpowiedzialność i praktyczne doświadczenie – powiedział Waldemar Pawlak. Jestem człowiekiem takiej właśnie praktyki nastawionej nie na fajerwerki, ale na konkretną pracę. Uważam, że dla naszego rozwoju zasadnicze znaczenie ma dbałość o dobro wspólne, subsydiarność i działanie zespołowe. Nasz ruch jest wielkim, wspólnym przedsięwzięciem. Na różnych szczeblach powinniśmy wspierać inicjatywy i zwalczać regulacje szkodzące ludziom, firmom, a nawet partiom. Wybór, jakiego mamy dokonać, jest ważny, bo to prezes odpowiada za funkcjonowanie partii – podkreślił Waldemar Pawlak.

Janusz Piechociński zwrócił uwagę, że Kongres odbywa się w momencie być może przełomowym, bo w przeddzień poważnych, wywołanych kryzysem, problemów gospodarczych, które najprawdopodobniej tym razem Polski nie ominą. Jeżeli rzeczywiście, zgodnie z prognozami, bezrobocie wzrośnie o 300 tys. osób, to z tą sytuacją będzie musiał zmierzyć się i rząd i partie tworzące koalicję. – Dziś aktywne PSL jest potrzebne jak nigdy dotąd – powiedział Janusz Piechociński. W Stronnictwie muszą być ludzie z charyzmą i idee będące odpowiedzią na wyzwania współczesności. Musimy pójść ku ludziom, a słowa Wincentego Witosa nie mogą być tylko cytowane, lecz wprowadzane z w życie.

Polska potrzebuje naszej aktywności

W głosowaniu tajnym Janusz Piechociński otrzymał 547 głosów, a Waldemar Pawlak 530. W pierwszym wystąpieniu po ogłoszeniu wyników Janusz Piechociński podziękował wszystkim delegatom, zarówno tym, którzy głosowali na niego, jak i tym, którzy poparli Waldemara Pawlaka. Stwierdził, że PSL potrzebuje jedności oraz pracy i zaangażowania wszystkich, którzy mają doświadczenie w działalność ci samorządowej, parlamentarnej i rządowej. Wyraził nadzieję, że mimo zmiany prezesa Stronnictwa Waldemar Pawlak pozostanie wicepremierem i ministrem gospodarki. – Dziś nic się nie zmieniło, wszyscy jesteśmy potrzebni, bo Polska potrzebuje naszej aktywności, Możemy zbudować solidarną drużynę i zmierzyć się zwycięsko z wyzwaniami, które na nas czekają – powiedział Janusz Piechociński. Swoją wizję sprawowania funkcji prezesa przedstawił podczas konferencji prasowej po Kongresie. Zarysował koncepcję tworzenia trzech drużyn: partyjnej, parlamentarnej i rządowej, angażujących większa niż do tej pory grupę działaczy i dysponujących większą autonomią. Sam sytuuje się przede wszystkim w drużynie partyjnej. Uważa, że sformułowania na nowo wymagają założenia ideowe PSL, gdyż partia nie może ograniczać się wyłącznie do bieżącego administrowania, ale musi także przedstawiać ludziom pewien zespół poglądów na społeczeństwo i gospodarkę oraz celów, do których należy dążyć, a także metod, jakimi można je osiągać. Ważnym zadaniem jest przełamanie narastającej obcości między elitami politycznymi a zwykłymi ludźmi. To zjawisko rodzi bowiem zobojętnienie z poczuciem bezsilności, co jest poważnym zagrożeniem dla funkcjonowania demokracji. Drugą bolączką jest zanik merytorycznej debaty, która została zastąpiona walką polityczną. – Chcę rozpocząć wielką misję uzdrawiania polskiej polityki i demokracji, szukania tego, co łączy, a nie dzieli. Potrzeba nam więcej solidarności, więcej życzliwości, musimy być bliżej człowieka – powiedział prezes PSL.

Skwitowanie ustępujących władz naczelnych

Waldemar Pawlak zapowiedział, że złoży dymisję z funkcji wicepremiera i ministra gospodarki, gdyż fundamentalnie nie zgadza się z koncepcją funkcjonowania partii, przedstawioną przez Janusza Piechocińskiego. W wyborach na przewodniczącego Rady Naczelnej wzięło udział dwóch kandydatów: dotychczasowy przewodniczący Jarosław Kalinowski i Adam Jarubas, prezes świętokrzyskiej organizacji PSL. Delegaci wybrali Jarosława Kalinowskiego, który uzyskał 483 głosy, gdy Adam Jarubas – 480. Szef Rady Naczelnej zapewnił, że w możliwie najwcześniejszym terminie zwoła jej posiedzenie, na którym zostaną wybrane władze naczelne Stronnictwa. Delegaci wybrali także 20 członków RN, którzy dołączą do wybranych wcześniej na zjazdach powiatowych i wojewódzkich. Ustępujące władze naczelne PSL wystąpiły o skwitowanie swojej działalności. Delegaci niemal jednogłośnie przychyli się do tego wniosku. Kongres zdecydował też o nadaniu Józefowi Zychowi tytułu honorowego prezesa PSL.

Trudne czasy, niełatwe wyzwania

W dyskusji dużo miejsca poświęcono wyzwaniom wobec zagrożeń, które niesie z sobą kryzys oraz roli, jaką odgrywa na scenie politycznej PSL. Już drugą kadencję tworzy koalicję z PO, co jest ewenementem po 1989 r. To właśnie Stronnictwo stabilizuje polską politykę. Nadaje jej ludzką twarz, bo to ludowcy łagodzą nazbyt radykalne rozwiązanie, które uderzyłyby w zwykłych ludzi. Niestety, to oni właśnie ponoszą koszty kryzysu ekonomicznego, który spustoszył wiele gospodarek. Jest też powodem napięć społecznych, wzrostu bezrobocia i praktyk protekcjonistycznych. Polska tego uniknęła. Jednak obecnie trudne czasy stawiają przed rządzącymi wyzwania, które należy podjąć dla dobra kraju i jego obywateli. – PSL potrzebne jest na dole, wśród ludzi. Oni są dziś bardziej zagubieni niż 23 lata temu, gdy przechodziliśmy transformację ustrojową. Wówczas czarne było czarne, a białe-białe. Dziś coraz mniej jest jednoznaczności. Zajmijmy się problemami faktycznie ważnymi dla ludzi. Nie toczmy światopoglądowych dyskusji, bo od tego nie przybędzie miejsc pracy, przeszkoli, nowych dróg. Dbajmy o zrównoważony rozwój, bo Polska nie składa się tylko z wielkich miast, lecz także ze wsi i miasteczek, gdzie mieszka większość Polaków. PSL powinno stać się orędownikiem kraju za wielkim miastem. Postawmy sobie zadania i starajmy się je realizować. W Lubelskim wyznaczyliśmy sobie cel – województwo zastaliśmy analogowe, a zostawimy cyfrowe – zapewnił Krzysztof Hetman.

Człowiek w centrum uwagi

Zdaniem Mirosława Karapyty (woj. podkarpackie) dyfuzyjny model rozwoju nie jest dobry, gdyż sprzyja dużym miastom, pozostawiając mniejsze ośrodki na uboczu. W rezultacie zamiast wyrównywania dysproporcji, będą one jeszcze się pogłębiały. Istotne jest pytanie, jak wygląda odpowiedzialność Stronnictwa za to, co dzieje się w gminie, powiecie, regionie, kraju. Współrządząc, musimy przede wszystkim zadbać o to, by ludziom żyło się lepiej. Stąd tak ważne są inicjatywy, które mogą do tego prowadzić Na Podkarpaciu doskonale sprawdza się Dolina Krzemowa, która nie tylko daje zatrudnienie 23 tysiącom osób, ale też zmienia oblicze rolniczego regionu. – PSL musi nakreślić wizję przyszłości partii. Musimy wiedzieć, do kogo kierujemy swój program i na kogo możemy liczyć. Powinniśmy szerzej otworzyć się na inne środowiska i stać się reprezentantem ich interesów. Coraz lepsze oceny uzyskujemy wśród ludzi biznesu czy nauki. Warto to wykorzystać. Poszukajmy też poparcia wśród mieszkańców wsi osiedlających się wokół dużych miast. Tych ludzi nadal łączą więzi z ich rodzinnymi miejscowościami. Miejmy dla nich ofertę – zaapelował Adam Struzik (woj. mazowieckie). Andrzej Grzyb (woj. wielkopolskie) za ważne uznał to, jak w czasach kryzysu rozwijać gospodarkę, tworzyć miejsca pracy, umożliwić powrót do kraju tym, którzy wyjechali za chlebem za granicę. Dla PSL w centrum uwagi powinien być człowiek i jego problemy. Stronnictwo musi mieć propozycje ich rozwiązywania i pozostać partią wrażliwą społecznie. Eurodeputowany postulował, by w szerszym niż dotąd zakresie objąć polityką spójności obszary wiejskie. Stan infrastruktury należy poprawiać także tu. To umożliwi zrównoważony rozwój kraju.

Wzmacniać samorządy, a nie je oskubywać

Zdaniem Adama Jarubasa (woj. świętokrzyskie) PSL powinno odgrywać ważną rolę w umacnianiu samorządów. To one zmieniają Polskę lokalną. Nie ma gminy, w której nie wykorzystano by środków unijnych. Dzięki nim mieszkańcy wsi i małych ośrodków mogą mieć zbliżone do miejskich warunki życia. Niestety, zauważa się ostatnio tendencję do zmniejszania pozycji samorządów. Zleca się im coraz to nowe zadania bez zapewnienia dostatecznych pieniędzy na nich realizację. Spadają dochody samorządów, co ogranicza prowadzenie inwestycji, a ludzie oczekują od swoich władz, że będą wypełniały ich oczekiwania. – Nadchodzi czas trudny, najtrudniejszy dla najbiedniejszych.  Nie zostawiajmy ich samych sobie. Oni bardziej niż inni potrzebują wsparcia. Pozytywistyczne idee pracy u podstaw zawsze były bliskie ruchowi ludowemu, kontynuujmy je – powiedział Adam Jarubas. Zdaniem Dariusza Klimczaka (woj. łódzkie) kluczowa dla PSL jest trwałość wspólnych wartości. Ludzie oczekują od ludowców zaangażowania, szczególnie w działalności w obszarze rolnictwa, wsi i samorządów. Wiele partii elektorat wiejskie traktuje koniunkturalnie, tylko Stronnictwo czuje się prawdziwym reprezentantem interesów tej społeczności. – Nie udało się dotąd upowszechnić nowoczesnej doktryny politycznej, wyrastającej z agraryzmu. A to ona mogłaby stać się alternatywą dla drapieżnego kapitalizmu, w sytuacji, gdy kryzys obnażył słabość liberalizmu. Musimy w pełni wykorzystywać kapitał ludzi, bo jest to ogromny potencjał. Konieczna jest decentralizacja zarządzania państwem. Władze lokalne lepiej znają potrzeby gminy i jej mieszkańców. Lepiej też wiedzą, jak je zaspokajać – podkreślił Ludwik Węgrzyn (woj. małopolskie).

– Zmienia się świat i Polska. Musimy w tych zmianach aktywnie uczestniczyć. To także od nas zależy, jak będzie rozwijał się kraj, bo mamy wpływ tak na politykę rządową, jak i lokalną. Współrządzimy przecież we wszystkich województwach, w co trzeciej gminie i w co trzecim powiecie są nasi wójtowie i starostowie.  Sprawdzają się, o czym świadczy to, że ludzie ponownie ich wybierają. Nie będziemy brać udziału w wojnie polsko-polskiej. Ważniejsza dla nas polityka sumienia, a nie nienawiści. Bo, jak powiedział Jan Paweł II, solidarność to jeden z drugim, a nie jeden przeciw drugiemu. Stawimy na to, co nas łączy, a nie dzieli – powiedział Zbigniew Sosnowski (woj. kujawsko-pomorskie). Piotr Żuchowski (woj. warmińsko-mazurskie) przypomniał słowa Wincentego Witosa: „Walczcie o należne wam prawa, nie zrażajcie się niepowodzeniami”. One są nadal aktualne. Ludowcy od zawsze są blisko ludzi, rozmawiają z nimi językiem odpowiedzialności, a nie nienawiści. Zauważają, że nie wpisujemy się w spory i kłótnie, bo one niczemu nie służą. –Powinniśmy mieć ofertę adresowaną do wszystkich środowisk. Twórzmy struktury Stronnictwa w miastach, tam też mamy coraz więcej zwolenników. Władze partii powinny też szerzej otworzyć się na działaczy w terenie. Oni muszą mieć możliwość wyrażania swoich ocen i opinii. Będą więc mieli wpływ na podejmowane przez kierownictwo decyzje. Udoskonalenia wymaga też system przepływu informacji wewnątrz samej partii – zauważył Wiesław Żyliński (woj. podlaskie).

Uwzględniać specyfikę regionów

Zdaniem Aleksandry Banasiak (woj. śląskie) w politycznej działalności należy w większym stopniu uwzględniać specyfikę poszczególnych regionów. Są takie, gdzie nie ma ludowcowych tradycji. Praca jest więc trudniejsza. Ale to nie powinno zniechęcać. W ostatnich wyborach na Śląsku na PSL zagłosowało 87 tys. osób, a są szanse na zwiększenie poparcia. Za mało w Stronnictwie kobiet. Wśród delegatów na Kongres jest ich tylko 100. Więcej zaufania do kobiet, przecież w ruchu ludowym odegrały one znaczącą rolę. -Inaczej buduje się pozycję Stronnictwa na Lubelszczyznę czy w Świętokrzyskiem niż na Śląsku lub w Opolskiem. I to zróżnicowanie trzeba uwzględnić w partyjnej pracy – stwierdził Stanisław Rakoczy (woj. lubelskie). Dodał, że choć ludowcom na Opolszczyźnie jest trudniej, to dają sobie radę. Zaapelował o jedność w Stronnictwie, bo razem można zrobić wiele, osobno lub w rozbiciu niezbyt dużo. Na zainteresowanie nowych władz PSL czekają działacze w Zachodniopomorskiem i w Pomorskiem. Oni potrzebują wsparcia, bo jest im trudniej niż tam, gdzie Stronnictwo ma ugruntowaną pozycję – zauważyli Jarosław Rzepa (woj. zachodniopomorskie) i Krzysztof Trawicki (woj. pomorskie).

Rolnictwo atutem, a nie obciążeniem

Stanisław Kalemba podkreślił, że bez silnego PSL wiele spraw w Polsce trudno byłoby rozwiązać. Podważył powszechną opinię, że rolnictwo jest obciążeniem dla gospodarki. Ono jest jej atutem. To w handlu zagranicznym żywnością Polska ma największe nadwyżki. Wynosiły one 2,6 mld euro w 2011 r. i ponad 3 mld euro w tym roku. Pod względem produkcji rolnej Polska zajmuje dziś piąte miejsce w UE – dodał Marek Sawicki. Rolnicy dobrze wykorzystują unijne środki. W dużej mierze przeznaczają je na modernizację gospodarstw, a nie, jak się próbuje wmawiać, na konsumpcję. Eksport artykułów żywnościowych wzrósł o ponad 60 proc., a to oznacza, że powstało dzięki temu 300 tys. nowych miejsc pracy. Dla Polski obie polityki – spójności i rolna – są jednakowo ważne. Powinniśmy bronić tak jednej, jak i drugiej. – Jesteśmy w UE – to dla Polski swoista strefa bezpieczeństwa i rozwoju. Teraz w Brukseli zapadają niezmiernie ważne dla nas rozstrzygnięcia. Propozycje unijnego budżetu na lata 2014-2020 przedstawione przez Komisję Europejską są dla nas korzystne. Możemy otrzymać aż 110 mld euro – 77 mld euro na politykę spójności i 34, 5 mld euro na Wspólną Politykę Rolną. Byłoby to większe zasilanie niż w mijającej perspektywie finansowej. Umożliwiłoby nam dokonanie skoku cywilizacyjnego – powiedział Jarosław Kalinowski, eurodeputowany. Jednak wiele krajów, płatników netto, domaga się ograniczenia wydatków ze wspólnotowe kasy, zaznaczył Czesław Siekierski, eurodeputowany. Należy mieć nadzieje, że mimo rozbieżnych interesów, dojdzie do kompromisu i aż tak drastycznych cięć nie będzie. Przy podziale środków z polityki spójności muszą być uwzględnione potrzeby wsi. To jest ważne, gdyż należy się spodziewać ograniczenie funduszy w II filarze WPR. Niezbędne jest, czego Unia będzie wymagała, bardziej efektywne zagospodarowanie unijnych pieniędzy. Jolanta Fedak (woj. lubuskie) stwierdziła, że z nadzieją patrzy, iż nowy prezes PSL zamierza włączyć wszystkich do pracy. Życzyła mu, by udało mu się utrzymać jedność Stronnictwa.

Teresa Hurkała


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły