Na szumy w uszach uskarża się 45 proc. ludzi na świecie. Przyczyną są dźwięki, które bombardują nas niemal nieustannie – włączony telewizor, odkurzacz, hałas uliczny, głośna muzyka, kłótnie z domownikami. Te urazy akustyczne nawarstwiają się. Dochodzą do nich złe nawyki żywieniowe, które są przyczyną zmian miażdżycowych w naczyniach krwionośnych. To wszystko powoduje, że odczuwanie dźwięków nasila się. Najczęściej dokuczają nam tzw. dźwięki subiektywne, słyszane tylko przez chorego. Ich przyczyną są choroby nerwu słuchowego, schorzenia układu krążenia, zaleganie wydzieliny woskowej, urazy akustyczne, urazy głowy, zaburzenia psychiczne, zatrucia lekami, odkładanie się tkanki kostnej w uchu środkowym, infekcje bakteryjne, zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie szyjnym, stany zapalne w uchu środkowym. Zwykle lekceważymy szumy w uszach. A mają one zdrowotne konsekwencje. Wprowadzają nas w stan podenerwowania i niepokoju. Gdy trwa to długo, może spowodować różne komplikacje – zaburzenia snu, brak koncentracji, uczucie zmęczenia, leki i napięcia emocjonalne, depresje, a nawet myśli samobójcze. Szumy w uszach leczy się farmakologicznie. Stosuje się leki poprawiające ukrwienie ucha wewnętrznego, znieczulające, uspakajające. U 60 proc. chorych udaje to dobre rezultaty. Jednak, gdy powodem szumów jest nadciśnienie, cukrzyca, miażdżyca, wysoki poziom cholesterolu, kuracja musi być stosowana przez całe życie. Do lekarza należy pójść, gdy szumom towarzyszą zawroty głowy, złe samopoczucie, utrata słuchu.
Gdy w uszach nam gra…
Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online