Ciechocinek tanio sprzedam!

Planowaną prywatyzację ostatnich uzdrowisk, jakie jeszcze pozostały w rękach skarbu państwa, wygląda jak wyprzedaż sreber rodowych. Niektórzy eksperci twierdzą, że to nie wyprzedaż, ale rozdawnictwo. Za sprzedaż w prywatne ręce sześciu uzdrowisk skarb państwa spodziewa się dostać 125,5 mln zł. Tyle kosztuje wybudowanie 2 kilometrów autostrady. Pytanie brzmi: czy te uzdrowiska są tak mało warte, czy też skarb państwa jest w tak rozpaczliwej kondycji, że gotów jest wyzbyć się dobra narodowego za bezcen?

Wiele uzdrowisk, jakie prywatyzowano do tej pory, było skrajnie zadłużone, a znalezienie dla nich prywatnego inwestora, było jedyną szansą żeby przetrwały. Jednak to nie dotyczy tych sześciu ostatnich, które w większości zarabiają na siebie. Dlatego sprzedanie ich wydaje się nietrafionym rozwiązaniem.

W tej sytuacji sensowniejszą propozycją niż prywatyzacja jest przekazanie ich samorządom, czyli komunalizacja. Jest to o tyle dobra propozycja, że interesy uzdrowisk z interesami samorządów przeplatają się nieustannie. Często trudno odróżnić, co należy do uzdrowiska, a co do gminy.

To, co niemożliwe stało się realne

O sprawie zrobiło się głośno na posiedzeniu połączonych komisji zdrowia oraz skarbu. Parlamentarzyści zastanawiali się, jak mogło dojść do sytuacji, w której państwo prawie zupełnie pozbyło się udziałów w miejscach uważanych za prawdziwe perły krajobrazu i klimatu, o bogactwach geologicznych nie wspominając. Dotychczas lista uzdrowisk, które nie miały być nigdy przeznaczone do prywatyzacji liczyła 7 pozycji. Dziś pozostała na niej tylko Krynica-Żegiestów. Zresztą, pesymiści uważają, że na tę perłę też przyjdzie czas.

Dla wielu osób słowo „uzdrowisko” kojarzy się ze wszystkim, co stanowi o klimacie i mikroklimacie danego miejsca. Dla zwykłego kuracjusza na uzdrowisko składa się zarówno deptak, jak i park, wspaniała architektura i zabytkowa pijalnia wód. A także łaźnie mineralne i urządzenia zabiegowe. Tymczasem to, co stanowi uzdrowisko będące spółką skarbu państwa to najczęściej wody mineralne, baza lecznicza (aczkolwiek nie cała), łóżka sanatoryjne…I przypisany do tego personel, który prywatyzacji boi się jak ognia.

To, o co teraz toczy się bój ma znaczenie naprawdę symboliczne. Z całej plejady uzdrowisk zostało kilka. Każda z nazw to tradycja: Ciechocinek, Busko- Zdrój, Lądek Zdrój, Rymanów, Kołobrzeg, Świnoujście. Kiedy układano wspomnianą listę wydawało się, że są zbyt cenne, aby się ich kiedykolwiek pozbywać. Dzisiaj okazuje się, że to, co niemożliwe stało się realne.


Zamów prenumeratę: zielonysztandar.com.pl/prenumerata
Cały tekst dostępny w wersji papierowej tygodnika Zielony Sztandar lub na platformach sprzedaży online



Podobne artykuły

  • Urodziny Macieja Rataja. Pamiętamy!

    19 lutego w 1884 r. we wsi Chłopy pod Lwowem urodził się Maciej Rataj. Był pierwszoplanowym parlamentarzystą i politykiem II …

  • Kto wygra z Kaczyńskim i jego „piątką”?

    Nie ma wątpliwości, że tzw. „Piątka Kaczyńskiego” jest ustawą niebywale szkodliwą dla polskiej wsi. Likwidując całą branżę hodowli zwierząt futerkowych, …

  • Sejm uchwalił ustawę o e-doręczeniach

    Prosta i przejrzysta komunikacja elektroniczna między administracją a obywatelem – do tego ma służyć uchwalona w środę przez Sejm ustawa …